
O minionym sezonie, który był jednym z najtrudniejszych w historii nowotarskiego hokeja, a także o perspektywach na kolejne lata, rozmawiamy ze szkoleniowcem Tauron Podhala Nowy Targ.
Przybyło panu siwych włosów za te ostatnie kilka miesięcy?
– Nie wpatrywałem się, ale z pewnością był to najtrudniejszy sezon w mojej przygodzie w ogóle z hokejem, zarówno jako zawodnika jak również trenera. Mimo że jestem już doświadczonym trenerem, wiele w hokeju widziałem to ten sezon był dla mnie czymś zupełnie nowym. Nigdy wcześniej nie kończyłem sezonu na części zasadniczej. Traktuję to jako naukę, lekcję z której postaram się wyciągnąć wnioski.
Było trudniej niż się pan spodziewał?
– Tak, złożyło się na to wiele rzeczy. Przede wszystkim kontuzja już na starcie sezonu Pawła Nowożyłowa, który miał być jedną z wiodących postaci naszej drużyny, co udowadniał w meczach sparingowych. Za chwilę urazu nabawił się Bartek Neupauer i wypadł z gry na kilka tygodni. Potem dochodzili kolejni kontuzjowani. Musieliśmy szukać i wdrażać nowe rozwiązania, czasem też improwizować, bo pole manewru mieliśmy mocno ograniczone. Nie wszystkie nasze decyzje było trafione. Dyspozycja zawodników falowała. Jak dobrze grali bramkarze, zawodzili napastnicy. Jak napastnicy strzelali gole, to szansę na wygraną traciliśmy przez słaba grę obrońców czy bramkarza. Zespół nie potrafił wskoczyć na jeden, równy poziom.
Co było najtrudniejsze?
– Wiele rzeczy. Z każdą kolejną porażką, coraz trudniej było wejść do szatni. Czasem nie wiedziałem już co mam powiedzieć chłopakom, jak podnieść ich na duchu. Widziałem, że chcą bardzo, starają się, dają z siebie więcej niż sto procent. Tego im nikt nie może zarzucić. Niestety sam chęci w sporcie nie wystarczają, muszą iść za tym umiejętności, a tych na tle najlepszych polskich zespołów, po prostu nam brakowało i to się przekładało na wyniki.

Można dostrzec jakieś pozytywy?
– Po rozmowie z działaczami dostałem informacje, że plan który zakładał zniwelowanie długu jaki ciążył przez lata na klubie został osiągnięty i po raz pierwszy od dawien dawna, nowy sezon rozpoczniemy z zerowym poziomem zadłużenia. To był główne założenie, choć nie łatwo było przy nim wytrwać. W pewnym momencie ktoś w klubie po serii porażek, nie wytrzymał i rzucił hasło by wyrzucić 5-6 zawodników i zastąpić ich obcokrajowcami. Tylko pytanie jakbyśmy wtedy wyglądali w oczach kibiców? Byłem temu stanowczo przeciwny: Powiedziałem: bądźmy konsekwentni w tym co sobie założyliśmy przed startem sezonu. Przy okazji chciałem podziękować naszym kibicom, którzy wykazali się zrozumieniem i mimo kolejnych porażek nie odwrócili się od nas, tylko cały czas mocno wspierali.
A ze sportowo-szkoleniowego punktu widzenia ten sezon przyniósł jakieś korzyści?
– Przede wszystkim otworzył co po niektórym oczy. Pokazał, że część młodych zawodników albo nie jest jeszcze gotowa na hokej seniorski, albo po prostu jest to dla nich za wysoka półka i dla ich własnego dobra byłoby lepiej gdyby się w życiu czymś innym zajęli. Przeskok z hokeja juniorskiego na seniorski jest olbrzymi. To nie do końca ich wina. Od lat się powtarza, że szkolenie w polskim hokeju się nie sprawdza. Nic się jednak w tej kwestii nie robi. A potrzeba rewolucyjnych zmian.
Wszyscy mówią, że przekleństwem polskiego hokeja jest otwarcie ligi na obcokrajowców…
– Nie zgadzam się z tym do końca. Trzeba to wypośrodkować. Dobry polski zawodnik obroni się w lidze open. Zresztą pokazuje to ten sezon i przykłady wielu polskich zawodników, którzy odgrywają w swoich drużynach ważne role, mimo że rywalizują o miejsce w składzie z naprawdę dobrej klasy obcokrajowcami. Dobrej klasy obcokrajowiec zawsze podniesie poziom drużyny. To też widać po wynikach polskich drużyn w rozgrywkach międzynarodowych. Dlatego ja na pewno nie zmykałbym się na obcokrajowców, ale obniżył ich liczbę do 10. Mniejsza ilość też nie ma sensu, bo patrząc na to ilu mamy polskich hokeistów, to byłyby olbrzymie problemy ze skompletowaniem składów. Poziom ligi naprawdę na dzisiaj jest bardzo dobry, a słabość polskiego hokeja, jeszcze raz powiem – wynika z błędów w szkoleniu.
Przy którymś z zawodników postawił by pan + za ten sezon?
– Paweł Bizub i Wiktor Bochnak. Oni zrobili w przekroju sezonu największy postęp. Paweł zrozumiał co to znaczy być jedynką, choć nie ukrywam, że w nowym sezonie będziemy chcieli poszukać dla niego konkurenta. Z kolei Wiktor pokazał w wielu meczach, że wart jest tego żeby w niego inwestować.

Jest pan sobie w stanie wyobrazić, że kolejny sezon będzie wyglądał tak samo?
– Nie. Powiedziałem prezesom, ze drugiego takiego sezonu nie wytrzymam. Ale to nie chodzi tylko o mnie, ale też o kibiców, działaczy i sponsorów. Granie w takiej formie nie ma sensu i to z każdego punktu widzenia, zarówno sportowego jak i organizacyjnego. Jeden sezon, ok. Spłaciliśmy długi, klub – jak mówią działacze – wyszedł na finansową prostą. Teraz trzeba zrobić wszystko by nadać jakość tej drużynie, by znów włączyć się jak nie o najwyższe cele to przynajmniej o medal. Ten klub, to miasto na to zasługuje. Nie zapominamy o pięknym jubileuszu jaki klub obchodzi w tym roku. Trzeba stworzyć warunki by przynajmniej część wychowanków rozproszona po Polsce, wróciła. Do tego trzeba zakontraktować naprawę dobrej klasy obcokrajowców. Ja swoje kontakty w tej kwestii uruchomiłem.
Czyli czeka nas rewolucja kadrowa?
– Szczerze ? Jeżeli mamy walczyć o wysokie cele to z tej drużyny może 3-4 zawodników do tego jest gotowa. Reszta niestety, albo jeszcze nie teraz, albo nigdy już nie będzie.
Pawieł Nowożyłow jest brany pod uwagę?
– Jeżeli będzie w pełni zdrów i dyspozycji na pewno widzę go w zespole. Umówiliśmy si, że przyjedzie do nas i wtedy zobaczymy co i jak.
Rozumiem, że w panu jest chęć kontynuowania pracy w Nowym Targu?
– Czułbym się fatalnie gdybym zostawił po sobie ostatnie miejsce w tabeli.
Rozmawiał Maciej Zubek
Szanowny Panie Trenerze i Szanowny Zarządzie mam nadzieję że czytacie te wpisy nie wpadniecie na ten szatański pomysł aby ściagać do Nowego Targu tych zawodników którzy potrafią grać TYLKO I WYŁĄCZNIE DLA PIENIĘDZY – mam tu na mysli np. Dziubińskiego, Kapicę, Michalskiego, Wronkę, Jaskiewicza, Wajdę itp. Uważam że CHŁOPAKI Z OBECNEGO SKŁADU ZAPRACOWALI SOBIE w pełni na to aby reprezentować klub na 90 lecie. Wystarczy dołożyć 5/6 naprawde porządnych zagranicznych strzelców (wzorem JKH) i bedzie OK. Jako wierny kibic nie chcę aby w tym jubileuszowym roku reprezentowali nas ci wyminieni wczesniej najemnicy. Podchale nie musi od razu mieć medalu wystarczy aby nie było ostatnie. Ale jako kibic proszę nie ściągajcie tych sprzedajnych najemników tylko po to aby przyszli na ten jubileuszowy sezon i chwalili się tym że bez nich Podchale nic nie znaczy. Nie po to nowotarska młodzież i ci wierni klubowi zawodnicy charowali cały rok przyjmując upokorzenia aby za nich laury zbierali teraz Dziubek, Wronka, Michalski, Kapica D. Jaskiewicz, Wajda … Ja ich nie chcę i nie bedę pomagał klubowi, nie kupię karnetu itp. jesli tacy mają nas reprezentować na 90 lecie. Szanowny Zarządzie proszę to rozważyć i uszanować tych co zasłużyli !!!
Przepraszam za błędy – jestem dyslektykiem
Drogi Stanleju
Przez takich jak ty nigdy nie będzie dobrze w klubie w mieście w tym kraju!
Skoro uważasz wymienionych zawodników za „sprzedajnych” to chyba nie rozumiesz że to ich praca a dobrych pracowników za umiejętności się nagradza, lojalność – lojalnością kariera krótka zarobki w Podhalu słabe więc co mają grać za pół mniej ♂️
Możliwe że nigdy nie dostałeś propozycji zmiany pracy z podwyżką 50 lub 100% więc nie miałeś takiego dylematu, Patryk Wronka najwięcej pkt w tym sezonie bardzo wartościowy gracz I ma nie grać w Podhalu (a nie Podchalu!!!) bo tobie nie podoba się że zarabia więcej?!
Masz rację nie kupuj karnetu jeśli nie rozumiesz ile on poświęcił czasu I wyrzeczeń żeby być na takim poziomie na jakim jest.
Siedź w domu napij się herbaty I powspominaj jak to było dawniej….