Nie udał się rewanż zawodnikowi Jarosz Fight Team na Mateuszu “Don Diego” Kubiszynie. Podobnie jak przed rokiem także i teraz “Balboa” musiał uznać wyższość obrońcy pasa mistrzowskiego.
Od samego początku rozpętała się prawdziwa bijatyka między zawodnikami. Poteżne ciosy lądowały na głowach obu zawodników. Pierwsze dwie rundy wyrównane. Po jednym z ciosów Domalika, Kubiszyn miał spore problemy, ale zdołał przetrwać kryzys. Od 3. rundy zmęczenie coraz wyraźniej dawało się we znaki Domalikowi . Wykorzystał to Kubiszyn seryjnie wyprowadzając ciosy, które “Balboa” przyjmował na szczękę. Domalik był liczony trzykrotnie, za czwartym razem już sędziowie przerwali pojedynek.
– Nie mam żadnych powodów by się wytłumaczyć. Byłem zdrowy, dobrze przygotowany, ale Mariusz po prostu był dzisiaj lepszy – powiedziął tuż po walce “Balboa”
Miano niepokonanego na Gromdzie podtrzymał Jakub Słomka. Zakopiańczyk tym razem stoczył 5. rundowy morderczy bój z Pawełm Wreszyninem. Dysponujący dużo słabszymi warunkami fizycznymi “Gorlilla” sprawił sporo porblemów Słomce. Ten był jednak w tej walce bardzo konsekwentny i cierpliwy i w 5 rundzie “złamał” przeciwnika.