Reklama
NOWY TARG POGODA
ZAKOPANE POGODA
Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors
Reklama

Brakujące ogniwo

Dnia: wtorek 20 grudnia 2022, Autor: Maciej Zubek

Natura jest pełna cudów. Przykładem może być magiczne połączenie jednego atomu tlenu i dwóch atomów wodoru, które przybiera wielorakie, niezwykle ważne dla przyrody postacie. Jednym z nich jest śnieg, którego rolę zaczynamy dostrzegać dopiero wtedy, gdy coraz częściej go brak.

Czym tak właściwie jest wyczekiwany przez nas niecierpliwie co roku biały puch? Meteorologia mówi, że śnieg jest opadem atmosferycznym, kształtującym się najczęściej w sześcioramienne kryształki lodu podczas zachodzących m.in. w chmurach procesów takich jak tzw. resublimacja. Taki kryształek powstaje z  cząsteczki wody, która obudowuje się w określonej temperaturze wokół jądra kondensacji, którym może być na przykład pyłek bądź cząsteczka kurzu. Kryształki łączą się w opadające na ziemię płatki śniegu. Poza kryształkami śnieg może przybierać kształty kolumn, igieł, płytek czy grudek. Po spadnięciu na ziemię tworzą one pokrywę śnieżną i każdy z nas wie, że może mieć ona różną konsystencję i formę. Śnieg może być wilgotny albo suchy, puszysty bądź zbity, może lepić się do butów lub pod nimi skrzypieć. Jednakże jakikolwiek by był, jego rola w przyrodzie jest nieoceniona.

W MIKRO- I MAKROSKALI

Latem 2019 roku świat obiegła informacja, że połączone siły naukowców z Poczdamu i Arizony opracowują metodę powstrzymania zmian klimatycznych, polegającą na wytworzeniu 74 bilionów ton sztucznego śniegu, który zostanie rozsypany na terenie Antarktydy. Miałoby to powstrzymać roztapianie się pokrywy bieguna południowego, a  w  konsekwencji ocieplanie się klimatu i  podnoszenie się poziomu wód mórz i  oceanów. To dosyć donkiszotowskie przedsięwzięcie pokazuje, jak ważny jest śnieg. Stanowi on bowiem niezwykle cenne ogniwo sezonowego obiegu wody i systemu klimatycznego na Ziemi.

A to wszystko przez jedną z cech śniegu: albedo. Albedo jest ilorazem dostarczanego do danej powierzchni natężenia promieniowania słonecznego i odbitego od niej. Dla świeżego śniegu wynosi ono ponad 90 proc., co można porównać z  ok.  35-procentowym albedo pustyni i ok. 15-procentowym albedo lasu. W skrócie można zatem napisać, że wysokie albedo śniegu oznacza, iż skutecznie blokuje dopływ energii. A z tego wynika, że mniejsza ilość śniegu i dni z pokrywą śnieżną przekłada się na większą ilość ciepła pochłoniętego przez powierzchnię ziemi. Brzmi niewinnie, ale istotnie wpływa na przyspieszenie procesu ocieplania.

PIERWSZY KROK DO SUSZY

Tę zależność świat naukowy zna już od dawna, śnieg ma jednak przed badaczami jeszcze wiele tajemnic. – Wbrew pozorom, mało jest osób, które badają śnieg, ponieważ to bardzo trudny materiał badawczy – mówi prof. dr hab. Stanisław Małek z  Katedry Ekologii i  Hodowli Lasu Wydziału Leśnego Uniwersytetu Rolniczego im. Hugona Kołłątaja w Krakowie i dodaje, że dopiero niedawno naukowcy zaczęli zdawać sobie sprawę z tego, w jak dużym stopniu śnieg decyduje o bilansie wodnym również w ekosystemach leśnych.

Wielu z nas pamięta jeszcze czasy, kiedy śnieg pojawiał się w listopadzie, znikał w marcu, a jeszcze w  kwietniu w  niektórych ocienionych miejscach w  lesie można było zobaczyć jego resztki. – Ostatnie bardziej obfite opady śniegu wystąpiły w Polsce w 2010 r. – mówi prof. Małek. – Żeby śnieg w ogóle się pojawił, musi napłynąć do nas wilgotne powietrze znad Atlantyku lub Arktyki, przy jednoczesnym wystąpieniu zimnego powietrza. Powyższe elementy gwarantują opad śniegu – tłumaczy. A że mocno zaburzyliśmy dotychczasową cyrkulację mas powietrza, to w konsekwencji mamy zimy bezśnieżne.

– Zakładając globalne ocieplenie, oprócz zjawisk ekstremalnych, w  konsekwencji w  Polsce najwięcej opadów będziemy mieli w  lecie, a bardzo dużo zimą, ale prawdopodobnie w najbliższych dekadach częściej w  zimie będzie to deszcz, a  nie śnieg – twierdzi naukowiec. A  to wielka zmiana w  kształtowaniu relacji między składowymi bilansu wodnego. Śnieg jest bowiem w  zimie tym, czym regularne deszcze wiosną i latem: stopniowo rozmarzając, dostarcza przyrodzie wody. Jak wskazują naukowcy, deszcz jest niezbędny w  przyrodzie, najbardziej wówczas, gdy rośliny się rozwijają, czyli wiosną i latem.

– Deszcz będzie bardzo szybko z  ekosystemu leśnego odprowadzany, po prostu odpłynie – opowiada prof. Małek i  dodaje, że w rezultacie nie będzie go w przyrodzie wtedy, kiedy jest najbardziej potrzebny. – To wiosną ekosystemy leśne potrzebują wody i składników pokarmowych do procesów wzrostowych. Po deszczowej zimie lub zimie z wieloma głębokimi odwilżami nie powstanie „zapas wody”, zatem na wiosnę pojawi się jej deficyt. To oznacza trudności we właściwym funkcjonowaniu i rozwoju tych ekosystemów – tłumaczy naukowiec. – Śnieg to „darmowa” retencja w zimie, ale ten element bilansu wodnego ulega współcześnie zmianie. Niektórzy naukowcy mówią o „zimowej suszy”. Suszę rozumiemy jako brak wody w danym okresie, a w przypadku deszczowej zimy woda wprawdzie jest, ale szybko spływa i suszę odczuwamy na wiosnę, bo nie ma jej w przestrzeni zasilającej np. systemy korzeniowe – wyjaśnia.

JAK PIERZYNA

Śnieg posiada jeszcze jedną ważną właściwość fizyczną: powietrze, które znajduje się pomiędzy poszczególnymi jego drobinami sprawia, że temperatura na styku gleby i śniegu jest wyższa niż otaczająca go temperatura powietrza i dodatkowo umożliwia dostęp do tlenu. – Puszysty śnieg pełni funkcję pierzyny, dzięki której zmieniają się warunki termiczne gleby. Wpływa zatem pozytywnie na świat zwierzęcy, który znajduje się w wierzchniej warstwie gleby. Dzięki temu organizmy mogą być aktywne, bo wykorzystują śnieg jako miejsce do dostania się do pokarmu – opowiada prof. Małek i zaznacza, że ma to w leśnictwie pozytywne i negatywne aspekty. – Puchowa pokrywa śnieżna i związana z nią zimowa aktywność zwierząt niektórych gatunków oznacza często szkody w uprawach leśnych i młodych drzewkach – dodaje.

Pozostańmy jednak przy tym, że pokrywa śnieżna przede wszystkim pozytywnie wpływa na faunę i florę. Ma istotne znaczenie dla płytko zakorzenionych roślin wielu gatunków, również tych zimozielonych, siewek i sadzonek młodych drzew, a  także zwierząt, zwłaszcza niewielkich, które szybko się wyziębiają. Z izolacyjnych właściwości białego puchu korzystają głuszce, cietrzewie i jarząbki, które kryją się w zagłębieniach śnieżnych. Czeczotki wykopują w miękkim i luźnym śniegu jamy, a w zbitym i twardym drążą tunele. Dzięki temu te małe ptaszki mogą ukryć się przed zimnem. W podobny sposób chronią się też gile, norniki i polne myszy. Strzyżyki natomiast po prostu zagrzebują się w śniegu.

Gruba pokrywa śnieżna szczególne znaczenie ma w górach. – Przykrywa młode drzewka i sadzonki. Wówczas niskie temperatury i  mocne wiatry nie zniekształcają ich części, które inaczej wystawione byłyby na działanie niekorzystnych warunków. A to jest bardzo istotne dla młodego pokolenia lasu – dodaje prof. Małek.

ZABAWA, ZABAWA

W  internecie łatwo znaleźć filmiki z  zabawiającymi się na śniegu zwierzętami. Najwięcej radości wzbudzają te z  wydrami, które na brzuchach zjeżdżają w dół stoków niczym narciarze. W kontekście śniegu nie da się wszak nie wspomnieć o  jego rekreacyjnych zastosowaniach, w tym właśnie o nartach. I nie chodzi tu o to, że brak pokrywy śnieżnej powoduje u  amatorów tego sportu depresję. Brak śniegu oznacza bowiem, że właściciele wyciągów czy administratorzy tras narciarskich sztucznie naśnieżają stoki.

– Sztuczny śnieg, produkowany przez różnego rodzaju armatki śnieżne, ma inną budowę i strukturę niż ten naturalny – opowiada prof. Małek. Nie jest to puszysta pokrywa tworzona z płatków, ale grudkowata i bardzo mocno zbita struktura.

– Ta ratrakowana, utwardzona, zbita warstwa, przystosowana perfekcyjnie dla narciarza i  turysty, utrudnia wymianę gazową w  wierzchniej warstwie gleby, co negatywnie wpływa na żyjące w niej organizmy – mówi naukowiec. Sztuczne naśnieżanie budzi skrajne emocje wśród przyrodników. Przeciwnicy wskazują na fakt, że wyprodukowanie dwóch metrów sześciennych sztucznego śniegu wymaga zużycia około jednego metra sześciennego wody. – Trzeba odpowiednio wyważyć, ile śniegu można wyprodukować, żeby przykryć dany stok, tak aby nie spowodować szkody w obiegu wody w całym ekosystemie leśnym. Ponadto, warstwa sztucznego śniegu może negatywnie wpłynąć na drzewostan wzrastający w bezpośrednim sąsiedztwie – kończy prof. Małek.

tekst: Bogumiła Grabowska

No Comment.

Reklama

Partnerzy