Reklama
NOWY TARG POGODA
ZAKOPANE POGODA
Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors
Reklama

Bramkarski talent z Ludźmierza wypływa na coraz głębsze wody…

Dnia: czwartek 5 grudnia 2024, Autor: Maciej Zubek

Kończący się 2024 rok może być przełomowy dla 19-letniego Kacpra Siuty. Wychowanek Wiatru Ludźmierz wywalczył sobie miejsce jako podstawowy bramkarz drugoligowego Zagłębia Sosnowiec, a jego dobra forma nie umknęła uwadze selekcjonera młodzieżowej reprezentacji Polski, co zaowocowało powołaniem do kadry U-20.

Czy ten rok to był najlepszy rok w Twojej dotychczasowej karierze?
– Myślę, że śmiało mogę powiedzieć, że tak. Przede wszystkim dlatego, że zadebiutowałem w pierwszej drużynie Zagłębia, a następnie rozegrałem całą rundę w 2. lidze. Dodatkowo zostałem powołany do reprezentacji Polski, co jest dla mnie ogromnym powodem do dumy.

Znalazłeś się w najlepszej 11 rundy jesiennej według dziennikarzy TVP Sport. Jak duże ma to dla Ciebie znaczenie?
– Nie ukrywam, że zawsze miło jest otrzymać takie wyróżnienie, ale dla mnie na pierwszym miejscu zawsze jest drużyna. Bardzo się z tego cieszę, ale przyjmuję to z dużym spokojem i pokorą.

Spodziewałeś się przed tym sezonem, że będziesz numerem 1 w bramce Zagłębia?
– Na pewno bardzo na to liczyłem, ponieważ cały czas ciężko pracowałem i ze spokojem czekałem na swoją szansę. Po cichu czułem, że mogę stać się pierwszym wyborem, ale wiedziałem, że najważniejsze jest przygotowanie i konsekwencja.

Powołanie do reprezentacji Polski U-20 było dla Ciebie zaskoczeniem?
– I tak i nie. Czułem, że jestem w dobrej dyspozycji i dobrze weszliśmy jako drużyna w sezon. Nie myślałem jednak o powołaniu na tamten moment. Ostatecznie, to ogromne wyróżnienie, ale traktuję je jako jeszcze większą motywację do ciężkiej pracy.

Jesteś zadowolony ze swojej postawy w tej rundzie? Gdybyś mógł wskazać najlepszy i najgorszy mecz w swoim wykonaniu?
– Nie do końca. Uważam, że pokazałem się z dobrej strony, ale wiem też, że straciłem zdecydowanie za dużo bramek, z czego nie jestem zadowolony. Najlepszy mecz? Myślę, że z Polonią Bytom. Najgorszy z kolei z Pogonią Grodzisk Mazowiecki.

Cofnijmy się w czasie. Możesz przybliżyć kulisy tego, jak trafiłeś do klubu z Sosnowca? Dlaczego akurat Zagłębie?
– Musimy cofnąć się kilka lat wstecz. Jako bardzo młody chłopak grałem w Wiatrze Ludźmierz i równocześnie jeździłem do Krakowa na treningi w ramach projektu APMT Polska, gdzie trenowali najbardziej utalentowani zawodnicy z rocznika 2005 w Małopolsce. Po jednym z meczów sparingowych właśnie z Zagłębiem Sosnowiec, ten klub się mną zainteresował i zaprosił na testy. Wypadłem na tyle dobrze, że postanowili mnie sprowadzić, a ja razem z rodzicami uznałem, że to dobry krok dla mojego rozwoju.

Jak wspominasz początki pobytu w Zagłębiu? Dla 13-latka wyjazd z domu musiał być trudny. Miałeś momenty kryzysowe?
– To prawda, początki nie były łatwe. Bardzo tęskniłem za domem, rodziną i znajomymi. Na szczęście nie byłem sam – to wiele pomogło. Momentów kryzysowych nie miałem, ale początki były wymagające.

Jesteś przykładem, że na Podhalu rodzą się także talenty piłkarskie. Zgadzasz się z tym?
– Bardzo mi miło i na pewno poniekąd zgadzam się z tym. Uważam, że na Podhalu jest naprawdę dużo piłkarskich talentów. Co istotne w ostatnich latach wreszcie coraz więcej chłopaków trafia do mocnych akademii w Polsce, co świadczy o potencjale regionu. Piłka na Podhalu rozwija się coraz bardziej.

Jak w ogóle zaczęła się Twoja przygoda z piłką? Jak wspominasz swoje pierwsze lata w Wiatrze Ludźmierz?

– Piłka w moim domu była od zawsze. Tata był wieloletnim prezesem Wiatru, więc można powiedzieć, że to on zaszczepił we mnie miłość do futbolu. Mam też starszego brata, z którym długo grałem właśnie w Wiatrze. Tamte lata wspominam świetnie, jestem wdzięczny za to, że tam zaczynałem. Ludzie z Wiatru nadal mnie wspierają i trzymają za mnie kciuki.

Wracając do Zagłębia. Celem drużynowym jest powrót do 1. ligi? Na półmetku sporo jednak tracicie do pierwszych dwóch miejsc, które dają bezpośredni awans…
– Zgadza się, wszyscy wiemy, że 2. liga to nie jest miejsce dla Zagłębia. Chcemy awansować. Faktycznie, tracimy sporo punktów do Pogoni i Wieczystej, ale nie wszystko jest stracone. Zostało jeszcze wiele meczów, więc będziemy walczyć – jeśli nie bezpośrednio, to przez baraże.

Masz pomysł na swoją karierę? Jak chciałbyś, żeby wyglądały najbliższe lata?
– Razem z rodzicami staramy się podejmować rozsądne decyzje. Na ten moment skupiam się wyłącznie na Zagłębiu. Chciałbym pomóc drużynie w awansie do 1. ligi. Co przyniesie przyszłość – zobaczymy.

Sięgając dalej. O czym marzysz jako piłkarz?
– Marzenia są po to, by je spełniać. Stawiam sobie wysoko poprzeczkę, bo chcę być najlepszy, nie jednym z wielu. Moim marzeniem jest gra w Barcelonie, wygranie Ligi Mistrzów oraz reprezentowanie Polski jako pierwszy bramkarz na wielkich turniejach.

Rozmawiał Maciej Zubek

fot. Media Zagłębia Sosnowiec

No Comment.

Reklama

Partnerzy