
Maciej Jachymiak, który przez 3 lata był członkiem zarządu KH Podhale, odniósł się do artykułu autorstwa Macieja Zubka, opublikowanego 11 stycznia
Drodzy Czytelnicy !
Z (dawnej) hokejowej stolicy
Przeczytałem w sieci analizę upadku nowotarskiego hokeja autorstwa red. Macieja Zubka. Dotyczy i mnie. Tyle czasu poświęciłem klubowi… a tu się dowiaduję, że kopałem mu grób. Byłem w zarządzie spółki KH Podhale (drużna ekstraklasowa) przez 3 sezony.
Red. Zubek podaje 7 grzechów głównych, ale arogancję i egoizm połączył, to zostało 6. Ustosunkuję się.
Redaktor:
AROGANCJA i EGOIZM – cechy, które charakteryzują większość rządzących nowotarskim hokejem. Każdy kto „dorwał” się do władzy patrzył tylko na swój czubek nosa. Zdanie innych miał w poważaniu, nawet tych, których na hokeju „zęby zjedli”. W efekcie każda zmiana na „górze” skutkowała „spaloną ziemią”. Rządzący brał swoje zabawki (czytaj sponsorów) wychodził i tyle go widzieli. Następca zaczynał od zera, a nawet poniżej zera, a z upływem czasu kopiował „wyczyn” swoich poprzedników.
Ja:
Jak każdy to i ja. Patrzyłem na czubek nosa, nie słuchałem hokejowych wyjadaczy, spaliłem ziemię i zabrałem sponsorów. Grubo. Ale wyrażę zdanie przeciwne. Uważam, że zarządzający hokejem w Nowym Targu to filantropi, poświęcający własny czas i pieniądze. A wśród trenerów sami co te zęby zjedli. Właściwie wszystko co trzeba jest. Tylko nie ma pieniędzy. Bez pieniędzy nawet największe geniusze nie zrobią hokeja.
Redaktor:
PODZIAŁY – od lat środowisko hokejowe jest mocno skłócone. Każdy ma swoje racje. Każdy każdemu stał się „wilkiem”. Brakuje spójności, wspólnych działań i stabilizacji. Jest za to ciągłe wypominanie i działanie „za plecami” w zakamarkach Miejskiej Hali Lodowej czy gabinecie burmistrza. A spór na linii KH Podhale – MMKS Podhale przybrał w pewnym momencie formę absurdu i tylko nakręcał chorą atmosferę.
Ja:
W kraju tyle instytucji jest skłóconych, a jakoś działają. Są nawet koncepcje, że konkurencja sprzyja rozwojowi . Mię np. udało się doprowadzić do spotkania poprzedniego zarządu z naszym i było bardzo miło. Po prezes Michalskiej jeden kolega próbował ją coś tam poszturchać, ale chyba tylko po to, żeby się podlizać burmistrzowi. Spółka i jej papierowy właściciel, Klub, są jak małżeństwo bez majątku. Ale z tego co wiem obecnie relacje są wzorowe. I nic. Dalej nie ma pieniędzy. A z samego kochania człowiek nie wyżyje.
Redaktor:
NAIWNOŚĆ – ileż to ostatnimi czasy słyszeliśmy o „bogatym wujku” który jest już tuż za rogiem, albo o spółce skarbu państwa, która lada chwila i zasili konto klubowe pokaźną sumką. Ileż obietnic padło z ust polityków i samorządowców. Pięknie ubrane słowa tylko mamiły rządzących klubem, a ci czekali, czekali i … czekali. I tak od wyborów do wyborów.
Ja:
Tu się z Redaktorem zgodzę. Choć nie wiem czy tu o naiwność chodzi. Politycy, obiecujący gruszki na wierzbie, to cynicy. Ci co im wierzą czasem są naiwni, a czasem po prostu głupi. Jak ktoś uwierzył w Werk Arenę obiecywaną przez Naszą Watahę, jest głupi. Na marginesie – podobne rzeczy od kilkunastu lat dzieją się w PZHL, efekty są widoczne.
Redaktor:
NIEGOSPODARNOŚĆ – głównie w kwestiach polityki kadrowej. Sprowadzanie na potęgę marnej jakości graczy zagranicznych, z roku na rok zaciskało „pętle na szyi” nowotarskiego hokeja i spowodowało, że „studnia kiedyś pełna młodych zdolnych wychowanków” wreszcie wyschła. Czasu braknie, aby wyliczyć ilu z nich w ostatnich 20 latach , pozbawionych perspektywy, z dnia na dzień skończyło z hokejem. Z góry zakładano, że „swój” jest gorszy od „obcego”. Nawet wariant oszczędnościowy i weryfikacja celów sportowych niewiele zmieniły w tej kwestii.
Ja:
Sprowadzanie graczy zagranicznych to problem nie nowotarski, tylko polski. Liga nasza otwarła się na tych co u siebie nie pograją. Co w połączeniu z fatalnym szkoleniem doprowadziło polski hokej do 3 ligi. Dobry polski gracz to rzadkość. Zarabia dużo lepiej niż tej samej klasy czeski emeryt. Dlatego lepsi emeryci. Nawet najmilszy działacz nie zatrzyma zawodnika, jeżeli gdzieś dają więcej. To proste prawa rynku pracy, a nie niegospodarność kadrami. Red. Zubek uwierzył w bajki o złych prezesach i dobrych zawodnikach. Prawda jest taka, że zawodnicy (i słusznie) nie patrzą czy prezes cham, tylko czy i ile płaci. A w Nowym Targu nie ma z czego. Tu nawet niegospodarnym nie da się być, bo na niegospodarność trzeba mieć pieniądze.
Redaktor:
AMATORSZCZYZNA – poniekąd z przymusu i potrzeby chwili klub trafiał w ręce osób może i ambitnych i przekonanych w swoje zdolności zarządcze, ale w rzeczywistości totalnie nieprzygotowanych do kierowania klubem sportowym. Bardziej dbano o „opakowanie” niż o zawartość. Z dyplomacją było na bakier. Brakowało jasnych i klarownych pomysłów na funkcjonowanie klubu, planów awaryjnych. Działano spontanicznie, wedle własnego „widzi mi się”, nie zważając na skutki wielu decyzji.
Ja:
Klubem z reguły zarządzały osoby, które wcześniej osiągnęły spore sukcesy, we własnych firmach i nie tylko. Niestety, trudno dobrze zarządzać pieniędzmi, jak ich nie ma. Problem, przed którym stawały kolejne zarządy, to jak je wyciągnąć spod ziemi. Tego nigdzie nie uczą. W Polskiej lidzie jest 9 klubów. Może 4-5 nie ma permanentnej finansowej czkawki. Jak nie ma sponsora co sam chce, nic się nie zrobi. A u nas nie ma. Ostatnim, w miarę normalnym okresem w klubie były czasy Wiesława Wojasa. Potem już tylko kryzys. Choć w tym kryzysie bywały całkiem niezłe momenty.
Redaktor:
OBOJĘTNOŚĆ – Nowy Targ bez hokeja? Jeszcze kilkanaście lat byłoby to nie uwierzenia, dziś jest to scenariusz jak najbardziej prawdopodobny i akceptowany przez środowisko. Troska o przyszłość klubu i samej dyscypliny jest tylko pozorna. Ludziom zakłopotanym swoimi własnymi troskami, hokej stał się zbędny, obojętny. Jest to OK, nie będzie go – to trudno.
Ja:
Miłośników hokeja w Mieście jest wielu. Miłośników dawania na niego pieniędzy dużo mniej. Spadliśmy 10 lat temu z ligi i nic się nie stało. Teraz też się nie stanie. W najbardziej zasmrodzonym mieście w kraju, czy Europie, są ważniejsze potrzeby. I tak np. za 40 milionów rozwalono dom kultury i postawiono nowy, nie dość, że przepłacony, to brzydki jak noc… Pan wie, Redaktorze, ile za to by można wymienić pieców ? Ale nowotarżanie tak chcą. Dali się ponieść wizjom panci z Radomska, no to mają. Czy coś się zmieni ? Marne szanse, jak mówią we Francji… Narzekania jest sporo, ale nowej fali nie widać…
*
Drogi Redaktorze !
Właśnie wróciłem z Zell am See. Jest tam drużyna hokejowa. 5 miejsce w lidze alpejskiej. W składzie 20 Austriaków. Grał tam kiedyś Mieczysław Jaskierski ! Gdzie im wtedy było do nas… Ale czas minął. Dobrze by było, żeby u nas ktoś upływ czasu zauważył, a nie żył przeszłością, jak choćby podczas ostatniej rocznicy (stypie?). Jesteśmy jak żona alkoholika. Bita i poniewierana ciągle wierzy, że los się odmieni. I nic nie robi…
A trzeba zacząć. Od prostych rzeczy. Pierwszą powinno być zasadzenie siarczystego kopa władzom WK Miasta podczas najbliższych wyborów. Potem drugi krok i następne…
I na pewno w niczym nie pomoże powielanie stereotypowego dziennikarskiego jęczenia
*
Korzystając z okazji chciałem podziękować wszystkim, co ich Redaktor tak sponiewierał. Że mimo trudnej sytuacji poświęcali czas dla klubu.
Ze sportowym pozdrowieniem
MJ
fot. Szymon Pyzowski