Przeważały głównie urazy kończyn u narciarzy skiturowych.
Najwięcej pracy ratownicy mieli w sobotę, kiedy to przy użyciu śmigłowca do szpitala przetransportowano skiturowców z Doliny Roztoki, Doliny Chocholowskiej oraz narciarza z dolegliwościami kardiologicznymi z Kotła Gąsienicowego.
W sobotę też odbyła się całonocna wyprawa, kiedy to poszukiwano narciarza skiturowego w okolicy Czerwonych Wierchów. Zgłoszenie na Centralę TOPR dotarło kilka minut po godzinie 18. Wynikało z niego, że dwóch narciarzy wędrowało razem Czerwonym Grzbietem, a ostatni kontakt mieli ze sobą w okolicy Przełęczy Małołąckiej. Po powrocie na parking jednego z nich, drugi z narciarzy nie wrócił, co zaniepokoiło narciarza na parkingu. Z centrali TOPR w okolicę Czerwonych Wierchów w kilku grupach wyruszyło 11 ratowników. W trakcie poszukiwań do ratownika dyżurującego przed północą dotarł poszukiwany narciarz w towarzystwie słowackiego grotołaza. Okazało się, że Polak po wyjściu na grań spadł do Doliny Cichej, gdzie został odnaleziony przez słowackich grotołazów, będących w okolicy i wyprowadzony na Kasprowy Wierch.
Wyprawa zakończyła się około godziny 3 nad ranem.
źródło: TOPR