Napastnik MMKS Podhala Nowy Targ został wybrany najlepszym zawodnikiem turnieju finałowego Mistrzostw Polski Juniorów.
Zaskoczony tytułem MVP?
– Chmm. Trochę tak, i trochę nie. Na pewno było paru chłopaków, którzy też zasługiwali na to wyróżnienie. Z drugiej strony byłem w dobrej dyspozycji, sporo punktowałem w meczach, starałem się pomagać drużynie. Fajnie, że ktoś to zauważył i docenił.
Czyli po cichu liczyłeś na tę nagrodę?
– Nie zastanawiałem się nad tym. Nie grałem dla wyróżnień indywidualnych. Cały czas myślałem o tym co zrobić żeby drużyna zaszła jak najdalej w tym turnieju.
Celowaliście w „złoty medal” ?
– Tak. Ciężko pracowaliśmy przez cały sezon i myślę, że zasłużyliśmy na to mistrzostwo. Niestety skończyło się tylko, a może aż, na brązowym medalu.
Wszystko szło po waszej myśli, aż do meczu półfinałowego, w którym będąc faworytem ulegliście Cracovii, mając ten mecz – tak by się wydawało – pod kontrolą…
– Zgadza się. W fazie grupowej graliśmy „swój” hokej. W każdym meczu inicjatywa była po naszej stronie i efektem tego było komplet zdobytych punktów. Ciężko powiedzieć co stało się z nami w tym półfinale. Na pewno duży wpływ miały kary które łapaliśmy i w konsekwencji gole które traciliśmy w okresach liczebnego osłabienia. Poza tym byliśmy nieskuteczni. Mieliśmy wiele sytuacji, po których powinniśmy zdobyć kolejne gole i „zamknąć” ten mecz. Nie udało się i dlatego zabrakło nas w finale.
Niedosyt duży?
– Spory. Tak jak powiedziałem: wierzyliśmy w siebie, w swoje umiejętności. Czuliśmy się mocni, szczególnie że graliśmy przed swoją publicznością.
Wróćmy do sezonu pierwszej drużyny, w której również regularnie występowałeś. Minęło już kilka tygodni od zakończenia sezonu. Tak już na chłodno: jak go ocenisz?
– Wiadomo, mieliśmy młody zespół, który nabywał doświadczenia. Wydaje mi się, że z biegiem czasu coraz lepiej to wyglądało, szkoda tylko że nie przełożyło się to na wynik i awans do play-off. Reasumując było wiele plusów i minusów tego sezonu.
Jesteś zadowolony z roli jaką odgrywałeś w drużynie trenera Andrieja Gusowa?
– Również nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć. Niech inni mnie oceniają. Na pewno stać mnie na więcej. Cały sezon praktycznie nie miałem swojej stałej formacji. Grałem tam gdzie mnie widział trener, i za każdym razem starałem się wypełniać swoje zadania.
Myślisz już o nowym sezonie. Kontrakt z Podhalem masz ważny…
– Tak, jeszcze przez rok. Ciężko mi powiedzieć jak potoczy się sytuacja w Nowy Targu, ale raczej nie zanosi się na to bym w nowym sezonie grał w innym klubie niż Podhale. Na razie chcę trochę odpocząć. A potem znów wyznaczyć sobie nowe cele.
Chodzi Ci po głowie pomysł by ponownie spróbować sił zagranicą?
– Miałem opcje wyjazdu z Polski w styczniu lecz rozmowy ucichły. Jeśli miałbym jeszcze jakaś propozycje wyjazdu to pewnie bym skorzystał.
Rozmawiał Maciej Zubek