NOWY TARG. Mają swoje losy ludzie, mają i je i narodowe pamiątki – zwłaszcza takich rozmiarów, jak nowotarski Kopiec Wolności. Poświęconą 121-letniemu już symbolowi wystawę na piętrze ratusza, otwartą w Święto Niepodległości, będzie można oglądać do lutego. Dała też ona impuls do nowej inicjatywy – podniesienia tego miejsca pamięci o jeden poziom.
Z dużą starannością, bardzo przejrzyście opracowane plansze wystawy pod tytułem „Na pamiątkę walk o Niepodległą. Nowotarski Kopiec Wolności”, którą przygotowało Muzeum Podhalańskie, pokazują historię Kopca od jego usypania w 1910 roku, w 500. rocznicę bitwy pod Grunwaldem, hucznie obchodzonej w całej Galicji, zwłaszcza w Krakowie. Ekspozycję tworzą dokumenty z rodzinnego archiwum Tadeusza Morawy juniora, Muzeum Podhalańskiego, Archiwum Państwowego i Biblioteki Narodowej.
– Pierwsza nazwa Kopca Wolności brzmiała: Kopiec Grunwaldzki, gdyż został wzniesiony rękoma i ofiarnością całego społeczeństwa podhalańskiego, w 500-ną rocznicę zwycięstwa – mówi Tadeusz Morawa, prezes Oddziału Niezależnego Światowego Związku Żołnierzy AK w Nowym Targu. – Kopce powstały w kilku miastach Małopolski, największym z nich jest Kopiec Piłsudskiego w Krakowie. Ich budowa była największą manifestacją patriotyzmu pod zaborami.
– Jego niefortunne usytuowanie przy brzegu Czarnego Dunajca powodowało, że często był podmywany przez powodzie, które na przestrzeni lat nawiedzały Nowy Targ. W 1913 roku został on częściowo rozmyty, a w 10. rocznicę odzyskania Niepodległości, w 1928 roku – nadsypany i przez burmistrza Józefa Rajskiego nazwany Kopcem Wolności – kontynuuje Wiktoria Kowalczyk-Szlaga, twórczyni i kurator wystawy. – Wystawa pokazuje również osoby zaangażowane w odbudowę Kopca, od czasu jego powstania do odbudowy na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku – takie, jak Jadwiga Apostoł-Staniszewska, która napisała apel o odbudowę Kopca, prof. Józef Grzybek, Tadeusz Morawa senior, rotmistrz Włodzimierz Budarkiewicz.
Nie tylko jednak powodzie niszczyły narodową pamiątkę wzniesioną nieopodal kościoła św. Katarzyny. Kopiec został całkowicie rozplantowany decyzją ówczesnych władz miasta, w 1972 roku, podczas budowy obwałowania Czarnego Dunajca.
Patriotyczny symbol odrodził się w 1991 roku, w dwusetną rocznicę uchwalenia 3-Majowej Konstytucji. Inicjatorem odbudowy był licealny profesor historii i chórmistrz Józef Grzybek, podczas okupacji zaangażowany w tajne nauczanie. Razem z nim zabiegała o odbudowę Jadwiga Apostoł-Staniszewska – osoba z dowództwa Konfederacji Tatrzańskiej, więźniarka obozów koncentracyjnych, poetka, autorka autobiograficznych książek i opracowań. Apel o odbudowę Kopca podpisały 624 osoby. W 1989 zawiązał się Społeczny Komitet Odbudowy a w skład jego weszli również m.in. ks. prof. Józef Tischner, senator Zofia Kuratowska i posłowie z Podhala, także proboszczowie nowotarscy, muzealnik Czesław Pajerski.
– W ’89 roku mój tata wyjechał specjalnie do Stanów Zjednoczonych, by zebrać środki na odbudowę Kopca Wolności – wspomina junior. – Razem z Lechem Kuberą wybrali się nad Atlantyk, do Savannah w stanie Georgia, gdzie został śmiertelnie ranny Kazimierz Pułaski. Tam pobrali oni grudkę ziemi. Jej część znajduje się teraz w Chicago, w Domu Podhalan, pod popiersiem Kazimierza Pułaskiego, natomiast dwie części tej ziemi zostały przywiezione do Nowego Targu. Jedna z nich została umieszczona w Kopcu przy wbetonowywaniu aktów erekcyjnych, a druga – znajduje się w gablocie na tej wystawie, gdyż miała trafić do Muzeum Podhalańskiego.
Otwarcie wystawy stało się okazją do nowej inicjatywy, z którą wystąpił spadkobierca bogatego archiwum. Chodzi o nadsypanie jeszcze jednego poziomu Kopca, dla uhonorowania dwóch największych Polaków naszych czasów – św. Jana Pawła II i bł. Prymasa Stefana Wyszyńskiego. Wykorzystać do tego celu można by, jak proponuje pomysłodawca, ziemię z budowy „zakopianki”.
Obecny na wernisażu burmistrz Grzegorz Watycha uznał inicjatywę za piękną i słuszną, wspominając jednak na społecznikowski charakter wszystkich przedsięwzięć związanych z tworzeniem i późniejszą odbudową ziemnego pomnika.
– Będzie to wyzwanie dla tych, którym ta idea jest bliska – oznajmił gospodarz miasta. – My przystąpimy oczywiście, jednak nie da się już tego zrobić bez formalności, dokumentów i zezwoleń. Po naszej stronie leży, żeby przygotować administracyjnie tę inicjatywę, a potem zapraszam wszystkich, żebyśmy dosypali wspólnymi siłami tenże Kopiec.
Fot. Anna Szopińska