kkf

Piłkarze Podhala Nowy Targ już we środę zmierzą się z ekstraklasową Pogonią Szczecin w meczu 1/32 Pucharu Polski. Zdecydowanym faworytem są szczecinianie, niemniej nowotarżanie są przekonani, że nie są na straconej pozycji i są w stanie zapisać się w historii pucharowych niespodzianek.  

Trener Podhala Marcin Zubek stara się jednak tonować emocje jakie towarzyszą spotkaniu.  

- Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że jest to wyjątkowe spotkanie, niemniej gdybyśmy się wszyscy wzajemnie nakręcali, to nie byłoby to dobre. Przede wszystkim, mimo że ten ostatni czas nie jest dla nas łatwy,  chcemy się optymalnie do tego meczu przygotować, bo tylko to pozwoli nam się pokazać w nim z jak najlepszej strony   – zapowiada szkoleniowiec Podhala.

Sami zawodnicy nie ukrywają, że cieszą się na myśl, konfrontacji z rywalem z najwyższej krajowej półki.  

- Nie na co dzień gra się przeciwko najlepszym polskim zespołom. To będzie dla nas fajna odskocznia od ligi. Na pewno jest to też dla nas to coś w rodzaju wyzwania, weryfikacji naszych umiejętności. Wierzę, że wypadnie ona pozytywnie i uda się nam sprawić niespodziankę  – uważa Mateusz Mianowany.

Jak to bywa w meczach pucharowych każdy scenariusz jest w nim możliwy. Nowotarżanie nie biorą raczej pod uwagi tego, że szczecinianie ich zlekceważą.

- Jestem przekonany, że wyjdą na boisko bardzo zmotywowani i będą chcieli nas mocno „zbić”. Są po dwóch meczach ligowych, więc gdzieś ta rywalizacja o miejsce w składzie się dopiero zaczęła. Każdy będzie chciał pokazać się przed trenerem z jak najlepszej strony i na pewno nie potraktują nas ulgowo – przekonuje Mateusz Szukała, który był jednym z głównych bohaterów poprzedzających mecz z Pogonią, spotkań pucharowych, w których nowotarżanie trzy razy wyszli zwycięsko po serii rzutów karnych. – Nie mam nic przeciwko temu, żeby teraz było podobnie. Pół żartem, pół serio powiem, że biorę karne w ciemno – śmieje się golkiper Podhala.

Sztab szkoleniowy nowotarskiej drużyny jest już po szczegółowej analizie rywala. Trener Zubek uważa, że największą siłą Pogoni są indywidualności, na czele z pozyskanym przed tym sezonem Michałem Kucharczykiem.

- To jeden  z wielu zawodników, którzy są w stanie w pojedynkę, jakąś jedną akcją, zmienić oblicze meczu. I na to na pewno musimy być przygotowani  – mówi Zubek, który  wcale nie szykuje na środowe spotkanie rewolucji, jeżeli chodzi o taktykę i sposób gry swojego zespołu. -  Podstawowa różnica będzie taka, że musimy działać pod zupełnie inną presją czasu. Musimy więc lekko skorygować to w jaki sposób będziemy grali, ale nie będą to jakieś wielkie roszady i zmiany. Nie chcemy tego. Chcemy  grać to w czym czujemy się najlepiej i co najlepiej nam wychodzi -  podkreśla opiekun Podhala.

Niestety z powodu zagrożenia epidemiologicznego mecz odbędzie się bez udziału publiczności.

- Szkoda, bo na pewno zainteresowanie meczem było spore.   Z tego co wiem, to pierwsze w historii  spotkanie o stawkę, z tej klasy rywalem. Niestety na pewne sprawy nikt z nas nie ma wpływu. Fajnie, że mecz będzie w telewizji, więc to grono odbiorców będzie szersze – mówi Mianowany.

Piłkarze ze Szczecina – którzy w niedzielę grali ligowe spotkanie w Gliwicach - już w poniedziałek zjawili się w Nowym Targu.   We wtorek w godzinie meczu przeprowadzą treningi na Stadionie Miejskim.