DSC 7746

W Domu Pomocy Społecznej „Smrek” w Zaskalu mieszkańcy uczcili 82. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Był program słowno-muzyczny, wiersze, pieśni wojenne. Jednak najcenniejsze okazały się wspomnienia ludzi, którzy przeżyli wojenną pożogę.

„Pamiętam, że 1 września byliśmy na wakacjach u rodziny w Rabce – wspomina pani Zosia, która miała wówczas 12 lat - Nasz spokój zakłócili Niemcy, którzy przyjechali do miasta na motocyklach i zasiali trwogę. Mój wujek pilot, uciekł z miasta żegnając się z nami słowami „obiecuję, że się jeszcze zobaczymy”. Później los rzucił go do ruchu oporu, a następnie latał samolotem w jednym z dywizjonów w Anglii. Wojnę przeżył jednak do Polski już nigdy nie powrócił”.

Pamiętam ten piękny dzień jak dzisiaj – wspomina pani Maria. - 1 września obudził nas turkot przelatujących nad Nowym Targiem niemieckich samolotów wojskowych. Wielu ludzi wybiegło przed swoje domy w popłochu. Między godziną 16 a 17 w okolicy dworca kolejowego wybuchały pierwsze pociski”.

Miałam pięć lat – mówi pani Władzia, której łzy napływają do powiek. - Do naszego domu wtargnął hitlerowiec, wszyscy się strasznie baliśmy. Zobaczyłam jak celował do mnie z karabinu. Schowałam się pod łóżko i pewnie dlatego przeżyłam”.

Pan Wojciech pamięta jak z wujkiem członkiem jednego z oddziałów chodzili do obozu partyzanckiego w Gorcach. Z tego czasu pozostały mu w pamięci liczne pieśni partyzanckie, które odśpiewał mieszkańcom „Smreka”.

Pan Andrzej zapamiętał jak jego ojca, wujków i starszych braci Niemcy zabrali do kopania okopów w Ludźmierzu pod Brzegiem”.

„1 września mieszkałam w Lipowcu – wspomina pani Marianna -  O tym, że wybuchnie wojna mówiło się już na kilka miesięcy przed. Tego dnia mieszkańców zaniepokoiło wycie syren. Miasto bardzo szybko zostało zajęte przez Niemców. Mężczyźni, w tym mój ojciec uciekli do lasu. Wielu z nich później zostało rozstrzelanych. Na ulicach zrobiło się pusto. Ludzie bali się wychodzić ze swoich domów. Były tam tylko niemieckie patrole. Wszyscy strasznie bali się Niemców. Moje wspomnienia z tamtego okresu to strach, lęk i głód. Zamarłam jak zobaczyłam na tablicy w „Smreku” przed tym spotkaniem napis 1 września 1939 r. Zamknęłam oczy i przez chwilę nie mogłam się ruszyć z miejsca wspominając z trwogą tamten trudny czas.

Ta żywa lekcja historii w „Smreku” została przygotowana przez terapeutkę zajęciową Bernadetę Czernik, która prowadziła spotkanie i umiejętnie podpytywała swoich podopiecznych o to co zapamiętali z okresu wojny. Muzyczną oprawę zapewnił dr Jacek Świst.

Fot. Józef Prokop