P3880932NOWY TARG. Nie zawiodła się publiczność, która piątkowy wieczór postanowiła spędzić w sali „Ruczaju” z Teatrem Akceptacji, Pomocy i Zmiany. To był jego trzeci i najbardziej profesjonalnie zaaranżowany publiczny spektakl.

Klubowi Samopomocy, który działa przy Środowiskowym Centrum Zdrowia Psychicznego, miejsca i sceny użyczyły bowiem Teatr „Plejada” i „Ruczaj”. Teatralna akcja miała trzy odsłony. Pierwszą był koncert utalentowanej wokalnie rabczanki Gabrieli Szyszki, która w 2019 roku zdobyła Grand Prix Ogólnopolskiego Danuta Rinn Festiwal. W jej wykonaniu zabrzmiały piękne, refleksyjne utwory związane istotą widowiska  - do słów m.in. ks. Jana Twardowskiego i Agnieszki Osieckiej.

Integralnym elementem inscenizacji stał się poczęstunek przygotowany w kuchni Klubu Samopomocy – w foyer teatralnej sali zagościła finezja smaku. Na Przystanku „Ruczaj” było to miłe zaproszenie WARS-u, by wsiąść do pociągu. Ale pociąg wcale nie był „byle jaki”.

P3880859

Fabularny wątek osnuty na Tuwimowej „Lokomotywie” stał się pretekstem do wyrażenia, tego, co stanowi emocjonalną codzienność osób dotkniętych jakimś psychicznym problemem – a więc osamotnienie, złość, agresja, smutek, niepełnosprawność, często jeszcze jakaś choroba. Borykać się z takimi ciężarami, które próbuje ruszyć z miejsca lokomotywa – w pojedynkę nie sposób. Żeby każde z tych ograniczeń i złych doświadczeń zamienić na pozytywne emocje, usprawnienie, radość i spokój – trzeba współdziałania. A to zapewnia praktykowana w nowotarskim Centrum metoda „otwartego dialogu” – w której korzystający z pomocy jest nie tylko podmiotem, ale i partnerem wszystkich działań prowadzących ku zdrowieniu, poprawianiu relacji z otoczeniem, usamodzielnianiu, czyli ku wielkiej przemianie.

 W symboliczny sposób pokazywała to sceniczna akcja z udziałem szóstki aktorów i małego Wiktora. Ten najbardziej ruchliwy uczestnik spektaklu w dialogu z mamą – twórczynią widowiska, Oliwią Korczak – potrafił wyrecytować z pamięci całą „Lokomotywę”.

P3880945

Aktorzy byli rewelacyjni – bo grali siebie: własne emocje, ograniczenia, zahamowania, przeżycia. To ludzie dorośli, niektórzy pracujący. Mają swoje pasje – jak Szymek z Gronkowa, zbierający autografy słynnych osób, począwszy od prezydenta. Nie żyją na innej planecie. Są wśród nas. Czują, cierpią, cieszą się, potrzebują akceptacji i zrozumienia. Sami chcieli nam w tym zrozumieniu ich osobowości pomóc eksperymentalnym spektaklem. I dali w nim odbiorcom najlepszą cząstkę swojej duszy.

Podjęli trud długich przygotowań, zebrali się na odwagę wystąpienia przed publicznością, dopuścili nas do świata swoich przeżyć. Za to – uznanie dla nieocenionych pań terapeutek, które ich zainspirowały, przygotowały, poszukały sponsorów, zorganizowały elegancką premierę oraz zamierzają z tym spektaklem dotrzeć do szkół, przedszkoli, może jeszcze innych placówek.

A dla aktorów – duże brawa! Oprócz braw były też prezenty – talony do sklepów firmy Wojas. Bo po scenie biegali boso.  

Fot. Anna Szopińska