zubekt

Oto co do powiedzenia na konferencji prasowej mieli trenerzy drużyn Podhala i KSZO

Marcin Zubek (Podhale)

Najważniejsze, że mecz jest zwycięski. Trzeba pamiętać o jednej, bardzo ważnej kwestii. Po 10 dniach wymuszonej przerwy, w ciągu kolejnych 7 zagraliśmy 3 mecze, co nie jest łatwe. Widać było w drugiej połowie, że to nas wybiło z rytmu i trzeba czasu by wszystko wróciło do optymalnego poziomu. Analizując to spotkanie, to pierwsze 45 minut bardzo dobre. Przeciwnik postawił nam trudne warunki, grając systemem 1-4-1-4-1. Zablokował nam centralną strefę boiska, ciężko była nam się przebić. Mieliśmy na to jednak swoje sposoby czyli piłki grane za plecy obrońców w boczne i centralne strefy boiska. W taki sposób zdobyliśmy m.in. bramkę. W drugiej połowie trochę za bardzo oddaliśmy inicjatywę przeciwnikowi. Przez pierwsze 25 minut byliśmy zdecydowanie za daleko od zawodników KSZO. Później to skorygowaliśmy i było lepiej. Tak jak mówiłem, najważniejsze są trzy punkty i to że kolejny raz nie tracimy bramki. Odnośnie pracy arbitra, to mylił się w obie strony, ale nie uważam, że to w jakiś znaczący sposób wpłynęło na końcowy wynik

sass

Marcin Sasal (KSZO)

To było nasze najlepsze spotkanie spośród kilku ostatnich. Mówię tutaj zarówno o taktyce, ale też o sferze mentalnej. W pierwszej połowie nie pozwoliliśmy na wiele Podhalu. Gola straciliśmy po prostym błędzie, pozwalając Gruntowi obrócić się na jego lepszą, lewą nogę. Poza tą sytuacją i jeszcze jednym strzale, Podhale nam nie zagroziło. W drugiej połowie jeszcze bardziej zdominowaliśmy gospodarzy, którzy nie potrafili nic zdziałać. Dobrze budowaliśmy nasze akcje i stwarzaliśmy sobie dogodne sytuacje. Zdobyliśmy prawidłową bramkę, którą z niezrozumiałych dla mnie powodów sędzia nie uznał. W tej sytuacji nie może być mowy o faulu. Zresztą arbiter skrzywdził nas też w dwóch kolejnych sytuacjach. Po akcji Pawła Kaczmarka nie odgwizdał ewidentnej ręki zawodnika Podhala. Także w doliczonym czasie gry w stu procentach należał się nam rzut karny. Nasz zawodnik wyszedł sam na sam z bramkarzem, trącił piłkę, po czym został ścięty z nóg. Jako drużyna zrobiliśmy wszystko by ten mecz wygrać i nie mogę nic zarzucić swoim zawodnikom. Co więcej, chcę im pogratulować postawy.

not. Maciej Zubek

fot. Maciej Gębacz