IMG 5792

HOKEJ. W meczu 5 kolejki spotkań Polskiej Hokej Ligi hokeiści Tauron Podhala Nowy Targ przegrali – po wyrównanej walce - na własnym lodowisku z aktualnym mistrzem Polski GKS Tychy.

Dla trener Podhala Andrieja Gusowa było to pierwsze spotkanie przeciwko GKS Tychy, którego w latach 2017-2020 był szkoleniowcem i doprowadził go do dwóch tytułów Mistrza Polski, Pucharu Polski i dwóch Superpucharów.

Spotkanie toczyło się w trudnych warunkach. Momentami widoczność mocno ograniczała gęsta mgła która – kolejny już raz – spowiła nowotarskie lodowisko.

Pierwsza tercja remisowa 1:1. Oba gole padły w momencie liczebnej przewagi tyszan, którzy ponad połowę tej części gry – w skutek seryjnie łapanych przez gospodarzy kar – mieli na lodzie o jednego, a nawet w pewnym momencie o dwóch zawodników więcej.

Goście prowadzenie objęli w 9 min. Po podaniu zza bramki od Christiana Mroczkowskiego, Filip Komorski z najbliższej odległości nie dał szans Przemysławowi Odrobnemu. W 12 min – w momencie kiedy 4 minutową karę za przypadkowe, ale jednak zranienie Olafa Bizackiego odsiadywał Emil Svec – Alan Łyszczarczyk przechwycił krążek na niebieskiej linii, pognał sam na bramkę Johna Murraya i wygrał z nim pojedynek. Parę chwil później Łyszczarczyk bliski był zdobycia swojego drugiego gola, ale tym razem po jego uderzeniu guma zatrzymała się na słupku.

Drugą – także remisową - tercję to Podhale zaczęło w liczebnej przewadze, ale bez bramkowego efektu. Za to kiedy karę odsiadywał kolejny gracz „Szarotek” tyszanie odzyskali prowadzenie. W 23 min po świetnym podaniu Michaela Cichego, na listę strzelców wpisał się Alex Szczechura. W 34 min ponownie był remis. Bartłomiej Neupauer wygrał wznowienie w tercji przeciwnika, a świetnie dysponowany tego dnia Łyszczarczyk, nie zastanawiając się uderzył po lodzie i guma po odbiciu się od słupka, wpadła za plecy Murraya.

Na początku trzeciej odsłony to „Szarotki” wyszły na prowadzenie, wykorzystując podwójne liczebne osłabienie rywala. Strzał Damiana Tomasika skutecznie – mimo niewygodnej pozycji – dobił Neupauer. Chwilę potem Svec przegrał starcie jeden na jeden z Murrayem. Minęło 8 minut i tyszanie straty odrobili. Niefrasobliwość graczy Podhala za własną bramką wykorzystał Szczechura. Odpowiedź Podhala była jednak błyskawiczna i po upływie 34 sekund w zamieszaniu do bramki Tychów trafił Kacper Guzik. Radość nowotarżan długo jednak nie trwała. Po chwili karę złapał Jakub Worwa i goście trzeci raz w tym meczu grę w liczebnej przewadze wykorzystali, za sprawą Cichego. Ten sam gracz – chwilę po tym jak nowotarżanie zmarnowali okres gry 5 na 4 - zadał w 55 min „Szarotkom kolejny i jak się okazało decydujący cios. 58 sekund przed końcem goście jeszcze złapali karę. Dodatkowo z bramki zjechał Odrobny i Podhale grało 6 na 4. Manewr się jednak nie powiódł.

Tauron Podhale Nowy Targ – GKS Tychy 4:5 (1:1, 1:1, 2:3)

Bramki: 0:1 Komorski (Szczechura, Mroczkowski) 9, 1:1 Łyszczarczyk 12, 2:1 Szczechura (Mroczkowski, Cichy) 24, 2:2 Łyszczarczyk (Neupauer) 34, 3:2 Neupauer (Ankudinov, Tomasik) 42, 3:3 Szczechura (Mroczkowski) 49, 4:3; Guzik (Ankudinov) 49, 4:4 Cichy (Seed) 51, 4:5 Cichy (Szczechura, Mroczkowski) 57.

Podhale: Odrobny – Birznis, Chaloupka, Svec, Vachovec, Bepierszcz – Tomasik, Mrugała, Pettersson, Neupauer, Łyszczarczyk – Sulka, Gajor, Guzik, Rancevs, Ankudinow – Worwa, Słowakiewicz, Bochnak.

GKS: Murray – Pociecha, Seed, Gościński, Dupuy, Wronka – Bizacki, Kotlorz, Krzyżek, Galant, Marzec – Kogut, Ciurra, Szczechura, Cichy, Mroczkowski – Komorski, Rzeszutko, Jeziorski.

Sędziowali: Tomasz Radzik i Paweł Kosidło.

Kary: 14-14 min.