Luban Uniatarnow

PIŁKA NOŻNA. W Maniowach doszło do starcia lidera z wiceliderem rozgrywek grupy wschodniej IV ligi. Ostatecznie 4:1 zwyciężyła Unia Tarnów. Dla maniowian była to pierwsza porażka w sezonie.

Pierwsza połowa pod dyktando przyjezdnych, którzy swoją przewagę zaznaczyli golem z 41 min. Po kontrataku i podaniu Patryka Orlika do bramki Lubania z najbliższej odległości trafił Artur Biały. Maniowianie w ostatniej akcji przed przerwą powinni wyrównać. Po zagraniu ręką we własnym polu karnym przez jednego z graczy Unii, gospodarze mieli rzut karny. Niezawodny zazwyczaj w takich sytuacjach Marcio Da Silva, tym razem jednak nie trafił w bramkę.

Druga połowa zaczęła się od okazji Lubania. Z najbliższej odległości główkował Kasperczyk, ale Lisak popisał się świetnym refleksem. Za moment akcja przeniosła się w pole karne gospodarzy. Dziedzic ściął z nóg Wardzałę i teraz to goście mieli rzut karny. Jego pewnym egzekutorem okazał się Biały. W kolejnych fragmentach wydawało się, że tarnowianie kontrolują przebieg wydarzeń na boisku. W 76 min po rzucie wolnym do bramki Unii trafił jednak D. Firek. Gol kontaktowy tchnął nadzieje w drużynę Lubania i przez kolejnych kilka minut osiągnęli oni dużą przewagę. Kilka razy zakotłowało się w „szesnastce” tarnowian, ale bez bramkowego efektu. Zapędy maniowian goście ostudzili w samej końcówce. Po kontraktach kolejne dwa gole dla nich zdobyli rezerwowi: Miłkowski i Tyrka.

- W mojej ocenie jak najbardziej zasłużone zwycięstwo Unii, ale przy odrobinie szczęścia mogliśmy przynajmniej ten mecz zremisować. Takim przełomowym momentem był niewykorzystany przez nas rzut karny. Gol zdobyty do szatni często powoduje zmianę obrazy gry. Nie udało się. Na domiar złego na początku drugiej połowy to my w głupi sposób prokurujemy karnego i przegrywamy 0:2. Po golu kontaktowym postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Otworzyliśmy się, zaatakowaliśmy większą liczbą graczy i zostaliśmy skarcenie kontratakami. Trudno. Taka jest piłka. Ta porażka tylko motywuje nas do jeszcze większej pracy w zimie. Jedno niepowodzenie nie może zamazać wrażenia z całej rundy, która była wybitna w naszym wykonaniu. Gratuluje zawodnikom, ale i działaczom. Dostarczyliśmy naszym kibicom wiele radości i mam nadzieję, że wiosną będzie podobnie – ocenił trener Lubania, Grzegorz Hajnos.

Lubań Maniowy – Unia Tarnów 1:4 (0:1)

Bramki: 0:1 Biały 41 , 0:2 Biały 54 z karnego, 1:2 D. Firek 76, 1:3 Miłkowski 87, 1:4 Tyrka 90.

Lubań: J. Sikora – Augustyn ŻK, D. Firek, Szeliga – Zawiślan, Sydorczuk ŻK (60 Hagowski), Jandura (73 Górecki), Noworolnik ( 50 Dziedzic ŻK) – Da Silva, Kasperczyk (66 Offei), P. Duda (55 D. Duda).

Unia: Lisak ŻK– Mabassa, Węgrzyn ŻK, Oszust, Nytko ŻK (86 Miłkowski) – Orlik, Ostrowski, Lopes (69 Tyrka), Wardzała (75 Strzyk), Adamski (63 Popiea) – Biały (89 M. Nowak)

Sędziował: Łukasz Łabaj.

bt wierchy rabka 750x200 1