IMG 7507

PIŁKA NOŻNA. W ostatniej kolejce przed zimową przerwą w rozgrywkach grupy wschodniej 4 ligi piłkarze Watry Białka Tatrzańska przegrali w Muszynie z Popradem, z kolei Wierchy Rabka bezbramkowo zremisowały także wyjazdowe spotkanie z Glinikiem Gorlice. Lubań Maniowy w tej serii pauzował.

Poprad Muszyna – Watra Białka Tatrzańska 3:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Podgórniak 24, 2:0 Baran 48 z karnego, 3:0 Szczepanik 56, 3:1 Cicman 74.

Watra: Kudła – Łukaszczyk, Terentiev, Lajcak, Kurnyta – Cicman, Kwiędacz (64 Lichacz), Kostrzewa, Bałos, Zuiev – Mroszczak

- Choć wynik tego nie pokazuje, to naprawdę dobre, a momentami bardzo dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Postraszyliśmy Muszynę. Nie uniknęliśmy jednak indywidualnych błędów. W takich właśnie sposób sprezentowaliśmy gola gospodarzom na 1:0. Drugą bramkę, straciliśmy na początku drugiej połowy, po moim zdaniem problematycznym rzucie karnym. Po chwili było 3:0 i od tego momentu to do nas należała inicjatywa. Strzeliliśmy bramkę, a potem mieliśmy jeszcze dwie doskonałe sytuacje. Brakło szczęścia. Cicman trafił w poprzeczkę, a Lichacz nieznacznie się pomylił. Dlatego mamy niedosyt po tym spotkaniu, bo remis był w naszym zasięgu – uważa prezes Watry, Andrzej Rabiański.

****

Glinik Gorlice – Wierchy Rabka 0:0

Wierchy: Zhuk – Kościelniak, Derek (55 Myrda), Świerzbiński, Uhroński (46 Chochliński) – Czubin, Zubek, Dudek, Banik, Otręba (64 Dudzik) – Pazurkiewicz.

- Wbrew temu co sugeruje wynik końcowy, sporo się działo w tym meczu. To że nie padły gole to głównie skutek złego stanu murawy. Oba zespoły próbowały prostymi środkami konstruować akcje. My m.in. zaliczyliśmy słupek po strzale Otręby. Sytuację sam na sam z bramkarzem Glinika miał też Pazurkiewicz, ale przegrał ten pojedynek. Gospodarze okazji bramkowych też mieli sporo. Kilka razy ratował nas Zhuk. Generalnie szanujemy punkt wywalczony na gorącym terenie – ocenił grający trener Wierchów, Sebastian Świerzbiński.