pilka logo

PIŁKA NOŻNA. Udanie zaprezentowali się w 19 kolejce spotkań grupy wschodniej IV ligi reprezentanci Podhala, którzy w komplecie odnieśli zwycięstwa. W tabeli liderem jest Lubań, a na pozycję wicelidera wskoczyły Wierchy. Z kolei Watra oddaliła się od strefy spadkowej i zajmuje miejsce 13. 

Okocimski Brzesko – Wierchy Rabka 0:1 (0:1)

Bramki dla Wierchów: Głowa 90+2 min.

Wierchy: Zhuk – Derek, Świerzbiński, Topór, Kościelniak – Czubin, Dudek, Misiura (66 Myrda), Otręba, Maciej Banik (73 Głowa)  – Pazurkiewicz.

W pierwszej- bardzo wyrównanej - połowie oba zespoły stworzyły sobie po jednej bramkowej okazji. W 10 minucie w sytuacji sam  na sam z Zhukiem znalazł się Cięciwa, ale  to bramkarz Wierchów wyszedł zwycięsko z tego pojedynku. Z kolei w 41 minucie po dograniu Otręby, główkował Pazurkiewicz, ale został zblokowany w ostatnim momencie przez obrońców.

Druga połowa zaczęła się od dwóch prób Wierchów. Łukasz Pazurkiewicz nie trafił w bramkę, a uderzenie Maciej Banika bramkarz Okocimskiego sparował na rzut rożny. W odpowiedzi niebezpiecznie główkował Ogar, a Sosnowski przegrał potyczkę oko w oko z Zhukiem.  Od 73 minucie rabczanie grali z przewagą jednego zawodnika. W 89 minucie gospodarzy od utraty gola uratowała poprzeczka. Trafił w nią Rafał Kościelniak. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem, w doliczonym czasie gry sprytem w zamieszaniu pod bramką Okocimskiego wykazał się Głowa i dał swojej drużynie zwycięstwo.

- Pierwszy raz po 5 miesiącach przerwy zagraliśmy na naturalnej murawie. Musieliśmy szybko się zaadaptować . Faza budowania była całkiem niezła. Mieliśmy problemy z rozwinięciem. Graliśmy i myśleliśmy za wolno. W drugiej połowie ciągle prowadziliśmy grę i coraz śmielej atakowaliśmy . Brakowało ostatniego podania. Gospodarze byli groźni w szybki ataku ale świetnie dwa razy spisał się Zhuk. Cieszy to zespół pomimo tego że nie układała się gra potrafił wygrać spotkanie. Należą się im ogromne brawa - ocenił grający trener Wierchów, Sebastian Świerzbiński. 

***

GKS Drwinia – Watra Białka Tatrzańska 0:1 (0:1)

Bramki dla Watry: 0:1 Zając 87 z karnego.

Watra: Kudła – Martins, Maciasz, Terentiew, Kostrzewa – Ł. Młynarski, Rząsa (71 M. Młynarski), Zając (90 Zuiev), Pawlikowski (90 Zabawa), Masłowski (75 Drozd) – Dudek (76 Kurnyta). 

Akcja, która rozstrzygnęła losy tego meczu, miała miejsce w 87 minucie. Po podaniu Marcina Młynarskiego z głębi pola, Tomasz Drozd przejął piłkę, wbiegl w pole karne i został sfaulowany. Gracz Drwinii obejrzał czerwoną kartką, a rzut karny na zwycięskiego gola zamienił Marcel Zając.

- Typowy mecz walki. Nie było w nim za dużo finezji. Taka rąbanka. Dla nas najważniejsze, że wracamy z trzema punktami. Zapominamy o tym mecz i skupiamy się już na następnym  – podsumował prezes Watry, Andrzej Rabiański.

***

Orkan Szczyrzyc – Lubań Maniowy 0:1 (0:0)

Bramki dl Lubania: 0:1 Sidorczuk 65.

Lubań: Świerad – Szeliga, Augustyn, Górecki – Noworolnik (70 M. Sikora), Skórski (75 Bałos), Wilk, Pluta (50 Zawiślan) – Jandura (60 P. Duda), Sidorczuk, Hagowski (50 Mrówka).

To co najważniejsze w tym meczu wydarzyło się w 65 minucie. Z bocznego sektora boiska Arkadiusz Zawiślan zagrał w pole karne, a tam David Sidorczuk głową zdobył jak się okazało zwycięskiego gola.

- Inicjatywa należała do nas. Graliśmy atakiem pozycyjnym. Gospodarze szukali swoich szans w kontratakach i trzeba przyznać, że kilkukrotnie zagrozili naszej bramce. Konsekwencja i cierpliwa realizacja założeń przyniosła w końcu efekt i cieszymy się z kolejnych trzech punktów w tym bardzo trudnym mikrocyklu. Wygraną dedykujemy trenerowi Hajnosowi, który ze względu na problemy ze zdrowiem nie mógł jeszcze prowadzić zespołu ale cały czas jest z nami w kontakcie i mocno nas wspiera – podsumował II trener Lubania, Paweł Batkiewicz.