IMG 8663

W meczu 21 kolejki spotkań o mistrzostwo grupy wschodniej IV ligi Lubań Maniowy zremisował na własnym boisku z Limanovią Limanowa i nieco osłabił swoją pozycję lidera tabeli.   

Mecz sprostał oczekiwaniom i dostarczył spodziewanych emocji

Zaczęło się od strzału w poprzeczkę Damian Mrówki w 7 minucie. W odpowiedzi z dystansu uderzył Kamil Kurczab i Artu Świerad efektową paradą sparował piłkę na rzut rożny. W 15 minucie po drugiej stronie boiska, Wojciechowi Mastalerzowi spore problemy sprawił Patryk Duda. W 18 minucie z kolei nieznacznie pomylił się Maciej Krzyżak. W 20 minucie Lubań objął prowadzenie. Po kapitalnym, prostopadłym podaniu z głębi pola Mateusza Wilka, Patryk Duda wbiegł w pole karne, przyjęciem minął bramkarza i posłał piłkę do pustej już bramki. Odpowiedź Limanovii była błyskawiczna. Sebastian Jacak przebiegł z piłką kilkanaście metrów, po czym z 18 metra oddał, mocny, precyzyjny strzał. W 36 minucie z boiska wyleciał trener Lubania Grzegorz Hajnos, który głośno domagał się – wydaje się, że słusznie – bezpośredniej czerwonej kartki dla Macieja Krzyżaka, za faul na Damianie Mrówce.

Niesamowite rzeczy działy się po przerwie. Aż trudno uwierzyć, że w tej odsłonie nie oglądaliśmy goli, szczególnie ze strony gospodarzy, którzy seryjnie stwarzali sobie ku temu okazje.

W 48 minucie Mateusz Wilk wykonywał rzut wolny z bocznego sektora boiska, zagrana w pole karne piłka o centymetry minęła lewy słupek bramki Limanovii. W 50 minucie po kolejnej próbie Wilka, Łukasz Krupa stojąc na linii bramkowej głową zastopował futbolówkę zmierzającą w samo „okienko”. W 52 i 55 minucie gości od utraty ratował odpowiednio słupek i poprzeczka. W pierwszym przypadku główkował Patryk Duda, w drugim z dystansu przymierzył Arkadiusz Zawiślan. W 60 minucie jedyną po przerwie bramkową okazję mieli przyjezdni. Artur Świerad tym razem wyszedł zwycięsko ze starcia z Sebastianem Jacakiem. W 65 minucie znów gorąco było pod bramką Limanovii. Tym razem nieznacznie pomylił się - uderzając z 5 metra głową -  Michał Szeliga. O gola mógł się pokusić też w 80 minucie Marek Sikora, ale i jemu zabrakło odrobiny precyzji.

- Kto był na meczu widział, że zdominowaliśmy przeciwnika w każdym elemencie. Jedynie przez kilka minut po stracie gola, straciliśmy pełną kontrolę, ale szybko ją odzyskaliśmy. Żałujemy, bo chcemy wygrywać, a nie tylko dobrze grać i kreować sytuacje. W piłce liczą się gole. Nam zabrakło drugiej bramki, mimo tak licznych okazji, dobrze granych stałych fragmentów gry i naprawdę dobrych strzałów. Straciliśmy dwa punkty, ale na tym etapie rozgrywek to nie jest jeszcze istotne. Nie patrzymy na tabelę. Podejrzewam, że na tych czołowych miejscach będzie jeszcze mnóstwo rotacji – ocenił trener Lubania, Grzegorz Hajnos

Wolski Lubań Maniowy – Limanovia Limanowa 1:1 (1:1)

Bramki: 1:0 P. Duda 20, 1:1 Jacak 22.

Lubań: Świerad – Szeliga (70 Noworolnik), Górecki, Augustyn, D. Firek, Zawiślan (65 Jandura) – Skórski (78 Hagowski), P. Duda, Sidorczuk (65 M. Sikora)  – Wilk, Mrówka (65 Pluta)

Limanovia: Mastelarz – Witek, Skrzatek, Krupa (86 Król), Dara  – Majeran, Kurczab, Tokarz (70 Kalisz), Krzyżak (65 Matras), Mus -  Jacak (84 Pławecki).

Sędziował : Przemysław Grębski z Nowego Sącza. Żółte kartki: Sidorczuk, Górecki – Krupa, Krzyżak, Kurczab. Mecz bez udział publiczności.