IMG 8944

Po czterech kolejnych zwycięstwach w rundzie wiosennej rozgrywek grupy wschodniej IV ligi, piłkarze Wierchów Rabka stracili pierwsze punkty. Na boisku w Nowym Targu zremisowali 1:1 z rezerwami Bruk Betu Nieciecza.

Wierchy Rabka –Bruk Bet Termalica Nieciecza II 1:1 (0:0)

Bramki: 1:0 Otręba 55, 1:1 Vasill 87

Wierchy: Zhuk – Derek (46 Kościelniak), Świerzbiński, Topór, Misiura (53 Michał Banik) – Otręba (65 Głowa, 87 Traczyk), Zubek (72 Myrda), Dudek, Czubin – Maciej Banik, Pazurkiewicz.

Neciecza: Kąkolewski- Petyniak (89 Szkotak), Ptak (62 Lizak), Pęk, Janczy – Kuchta, Nowak, Wrzosek (85 Stachura), Vasil, Chłoń (68 Surówka) – Janiak.

Sędziował: Michał Matyjaszek z Oświęcimia.

Żółte kartki: Topór – Vasill. Mecz bez udziału publiczności. 

Od początku tego meczu groźnie było pod obiema bramkami. Pierwsi okazje bramkową mieli gospodarze, niewykorzystaną jednak przez Pazurkiewicza. W 15 minucie to goście mieli znakomitą szansę na to by otworzyć wynik tego spotkania. Po faulu Mariusza Zubka mieli bowiem rzut karny. Fatalnie jednak pomylił się Adrian Chłoń. Po chwili Vasyl Zhuk instynktownie odbił piłkę ręką po strzale z najbliższej odległości Marcela Vassila. W odpowiedzi, Czubin dośrodkował ze skrzydła na 5 metr przed bramkę gości, tam do strzału głową doszedł Maciej Banik, ale trafił wprost w bramkarza. Ten sam gracz gospodarzy stanął przed kolejną szansą w 34 minucie, ale znów górą w pojedynku z nim był Kąkolewski. W 43 min po raz drugi tego dnia nie popisał się Chłoń. Napastnik przyjezdnych tym razem z najbliższej odległości „główkował” nad poprzeczką.

IMG 8917

Druga połowa zaczęła się od świetnej interwencji w defensywie Macie Topora, który tuż przed bramką stanął na linii mocnego strzału Marcina Petrynika. W 55 min Petryniak we własnym polu karnym dał sobie odebrać piłkę Mateuszowi Otrębie, który następnie trafił w dalszy róg bramki i Wierchy objęły prowadzenie. W 59 minucie kolejny już raz w tym spotkaniu precyzji zabrakło Chłoniowi. Potem przez dobrych kilkanaście minut brakowało sytuacji bramkowych, aż do 88 minuty, kiedy to najgroźniejszy w szeregach przyjezdnych Vasill, wyrównał mocnym, strzałem sprzed pola karnego. Szalona była końcówka tego meczu. Oba zespoły w doliczonym czasie gry mogły przechylić szalę zwycięstwa. Najpierw Michał Banik przebiegł z piłką niemal połowę boiska, ale ubytek sił sprawił, że jego uderzenie było zbyt słabe by zaskoczyć Kąkolewskiego. W odpowiedzi, po dograniu Vasilla, zamykający akcję Dawid Lizak nie sięgnął piłki będąc metr przed bramką. Potem Wierchy miał jeszcze rzut wolny. Dogrywał Tomasz Dudek, piłka spadła pod nogi Bartłomieja Traczyka, ale ten z najbliższej odległości fatalnie spudłował.

IMG 8898

- Jak najbardziej sprawiedliwy podział punktów, choć po tym co się działo w końcówce tego meczu na pewno zarówno my jak i goście mamy prawo odczuwać pewien niedosyt. Przyznam szczerze, że nikt nas tak jeszcze nie zdominował w tej lidzie, jak to zrobiła w pierwszej połowie drużyna z Niecieczy. Momentami bardzo gubiliśmy się w obronie. W przerwie udało się pewne rzeczy skorygować i już wyglądało to w naszym wykonaniu lepiej. Zdecydowanie to był futbol na tak z obu stron. Stąd na pewno mecz mógł się podobać. Na pewno trzeba szanować ten punkt, ale z drugiej strony żal straconych dwóch, bo wyniki innych spotkań były z naszej perspektywy bardzo korzystne. Z drugiej strony jeszcze wiele się w tej lidze wydarzy – ocenił grający trener Wierchów, Sebastian Świerzbiński.

IMG 8905