fabekkk

Tobiasz Kapica to jeden z tych młodych wychowanków nowotarskiego hokeja, w którym pokłada się największe nadzieje. Wciąż nie wiadomo jeszcze w jakim klubie zobaczymy go w najbliższym sezonie. Zeszły spędził w szwedzkiej juniorskiej drużynie Kiruna AIF.

Jak ocenisz sezon spędzony w Szwecji?

- Mam bardzo mieszane odczucia. Świetnie się tam czułem, błyskawicznie zaaklimatyzowałem. Zetknąłem się z zupełnie innym hokejem, niż ten z którym do tej pory miałem styczność. I mówię tutaj zarówno o kwestiach sportowych jak i organizacyjnych. To była „tylko” drużyna juniorska, ale mieliśmy wszystko dopięte na ostatni guzik. O nic nie musiałem się martwić. Jeżeli chodzi o poziom sportowy to był wysoki. To już było bezpośrednie zaplecze najwyższej ligi juniorskiej w Szwecji. Mieliśmy w zespole zawodników z Łotwy, Finlandii czy Słowacji.

Skąd więc powody do niezadowolenia?

- Zdążyłem rozegrać jedynie 6 spotkań, w których zdobyłem 3 gole i zaliczyłem 1 asystę. Potem władze ligi podjęły decyzję że ze względu na pandemie koronawirusa, rozgrywki zostają zawieszone. Systematycznie przekładano terminy wznowienia sezonu, aż wreszcie zadecydowano, że zostaje on anulowany. Nie nagrałem się więc za dużo i to pozostawia we mnie olbrzymi niedosyt, bo wiem że mogłem się tam bardzo rozwinąć, choć i tak uważam, że dzisiaj jestem lepszym zawodnikiem niż byłem rok temu. W dodatku podszkoliłem się z języka angielskiego, a to też duży plus.

Jak to w ogóle się stało, że wyjechałeś do Szwecji?

- To zasługa mojego agenta, Krzyśka Zapały. W dniu moich 18 urodzin zadzwonił do mnie i powiedział, że jest opcja wyjazdu zagranicę. Długo się nie zastanawiałem.

W marciu przed Mistrzostwami Polski Juniorów trenowałeś z MMKS Podhale. W turnieju finałowym jednak nie zagrałeś, dlaczego?

- Trzeba było wykupić kartę transferową. Ani klubu, a nie moich rodziców nie było na to stać.

TobiKapica5

A na tę chwilę jak wygląda Twoja przyszłość. Czy fakt, że trenujesz z pierwszą drużyną Podhala znaczy że w niej spędzisz najbliższy sezon?

- Czas pokaże, ale o szczegółach decyduje mój agent. Wydaje mi się, że na tę chwile są dwie opcje: albo Podhale, albo powrót do Szwecji. Mam nadzieję, że wspólnie z Krzyśkiem podejmiemy najlepszą dla mnie na tę chwile decyzje. Na razie skupiam się na tym by jak najlepiej przygotować się do sezonu.

Jesteś gotowy już na grę na poziomie ekstraklasy?

- Sam się chcę o tym przekonać, ale myślę że tak. Chciałbym się już spróbować w ekstraklasie. Traktuję to jako kolejne wyzwanie w moim sportowym życiu, któremu mam nadzieję, że podołam.

Twoi bracia: Daniel i Błażej, też mieli zapewne wiele marzeń, a szybko skończyli z hokejem. To cię nie zniechęca?

- Nie, wręcz przeciwnie. Chciałbym osiągnąć coś co im się nie udało. Mam w nich duże wsparcie, pomagają, doradzają, kibicują. Chciałbym też żeby moim rodzice byli ze mnie dumni. Na brak motywacji na pewno nie mogę narzekać.

Warunki fizyczne nie są Twoim atutem. Mówi, się że zawodnicy o gabarytach takich jak Twoje nie mają czego szukać w dzisiejszym hokeju...

- Na pewno warunki fizyczne to dzisiaj istotny element gry w hokeja. Są jednak wyjątki i mam nadzieję, że podobnie będzie w moim przypadku. Może mi zabraknąć wzrostu i wagi, ale serca i ambicji na lodzie nigdy mi nie zabraknie. 

Rozmawiał Maciej Zubek

fot tytułowe: Tomasz Gonsior