watraaf

Piłkarze Watry Białka Tatrzańska kontynuują serię meczów bez porażki w rundzie wiosennej rozgrywek grupy wschodniej 4 ligi. W meczu 25 kolejki podopieczni Pawła Nowaka rzutem na taśmę pokonali na własnym boisku GKS Drwinię. 

Watra Białka Tatrzańska – GKS Drwinia 2:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Zając 17, 1:1 Stepankow 62, 2:1 M. Młynarski 90+3. 

Watra: Kudła – Rząsa, Maciasz, Terentiew, Zabawa – Masłowski, Zając, Dudek (60 Łukaszczyk), Kostrzewa (78 Zuiev), Ł. Młynarski – Drozd (71 M. Młynarski).

Drwinia: Chillari – Pohorilly, Kulig, Pieprzyca, Tomala – Gumuła, Andruszko, Ciesielski (80 M. Kaczmarski), Stepankow, Cmak (88 Jędras) – Bury (78 A. Kaczmarski).

Sędziował: Łukasz Kogut z Nowego Sącza.

Żółte kartki: Terentiew, Maciasz – Ciesielski, Pieprzyca

Prowadzenie do przerwy dał Watrze w 17 minucie Marcel Zając, który z bliska sfinalizował indywidualną akcję i podanie Krystiana Dudka. Ogólnie pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Obie drużyny stworzyły sobie podobną ilość sytuacji bramkowych. Goście już w pierwszych 10 minutach dwukrotnie mogli pokusić się o gole. Najpierw Roman Stepankow, mając przed sobą już tylko bramkarza Watry, źle przyjął piłkę po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, a następnie pozostawiony bez opieki na 18 metrze Rafał Ciesielski przestrzelił. Dla Watry bramkę przed przerwą mógł zdobyć jeszcze Łukasz Młynarski, ale w 29 minucie przegrał pojedynek z golkiperem Drwini.

Po przerwie z obu stron mnożyły się sytuacje bramkowe. W 60 minucie gospodarzom dopisało szczęście. Po strzale Oleksandra Andruszko piłka zatrzymała się bowiem na słupku bramki Watry. W odpowiedzi, po zagraniu z głębi pola Patryka Rząsy i główce z najbliższej odległości Zająca, świetnym refleksem popisał się bramkarz przyjezdnych. Chillari był też bohaterem akcji z 64 minuty, kiedy końcami palców sparował na słupek strzał z rzutu wolnego Łukasza Młynarskiego. Te dwie niewykorzystane sytuacji zemściły się na gospodarzach w 65 minucie, kiedy Stepankow z najbliższej odległości pokonał Szymona Kudłę. W 70 minucie kolejny raz Zając zakręcił obrońcami Drwini, oddał strzał ale znów Chillari był na posterunku, podobnie jak przy strzale Łukasza Młynarskiego z 66 minuty. W 75 minucie to Kudła w odstępie kilku sekund dwukrotnie musiał interweniować po strzałach Stepankowa i Andruszko. W 78 minucie z kolei nieznacznie pomylił się z rzutu wolnego Ciesielski. W 89 minucie kolejny raz okazję miał Ondruszko, ale i tym razem zabrakło mu zimnej krwii w polu karnym Watry. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, gola na wagę trzech punktów dla Watry zdobył rezerwowy Marcin Młynarski, który dopadł do piłki w polu karnym, uderzył, piłka po drodze odbiła się od nóg zawodnika z Drwini i wylądowała w "okienku". Jeszcze w ostatniej akcji goście domagali się rzutu karnego, ale arbiter był innego zdania. 

- Na pewno pod wieloma względami było to nasze słabsze spotkanie niż kilka wcześniejszych. Widać było że nasi zawodnicy nie są w optymalnej dyspozycji, co też biorę na siebie, bo to ja odpowiadam za przygotowanie zespołu do meczu. Sytuacji mieliśmy jednak na tyle, że zwycięstwo powinniśmy sobie zapewnić dużo wcześniej - ocenił trener Watry, Paweł Nowak.