lubuniaaa

W meczu na szczycie 25 kolejki spotkań o mistrzostwo grupy wschodniej IV ligi, piłkarze Lubania Maniowy przegrali wyjazdowe starcie z Unią Tarnów i to „Jaskółki” umocniły się na pozycji lidera tabeli.

Unia Tarnów – Lubań Maniowy 2:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Biały 2 – karny, 2:0 Adamski 83.

Lubań: J. Sikora – Szeliga, Firek, Augustyn – Noworolnik (55 Chochliński), Górecki, Jandura (55 Sidorczuk), Zawiślan (62 Pluta) – P. Duda (80 Bałos), D. Duda, Hagowski (55 Mrówka).

Już w 2 minucie Jakub Sikora staranował we własnym polu karnym Łukasza Popielę i arbiter wskazał na rzut karny. „Jedenastkę” dla gospodarzy wykorzystał Artur Biały. Z upływem czasu pierwszej połowy coraz śmielej poczynał sobie Lubań, który zaczął stwarzać bramkowe okazje. Najlepszą z nich miał zdecydowanie Bartłomiej Augustyn, który po rzucie rożnym uderzał z bliska, ale trafił wprost w bramkarza.

W drugiej połowie maniowianie kontynuowali ataki i w 55 minucie wyrównać powinien Rafał Hagowski. Napastnik Lubania najpierw przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem Unii, ten jednak nie utrzymał piłki, Hagowski ponownie ją przejął, ale mając przed sobą pustą bramkę, fatalnie chybił.

Unia też nie pozostawała dłużna. Aktywny w jej szeregach był szczególnie Putin, który w odstępie paru minut oddał trzy niebezpieczne strzały. W jednym przypadku chybił, a w dwóch innych świetnie interweniował J. Sikora.

Losy meczu rozstrzygnęły się w 83 minucie. Chwilę po tym jak strzał Daniel Dudy obronił Lisak, tarnowianie przeprowadzili kontratak, sfinalizowany skutecznie przez Szymona Adamskiego.

- To kolejne spotkanie w którym naprawdę gramy nieźle w piłkę, a nie przekłada się to na wynik. W moim przekonaniu jak nie na zwycięstwo, to przynajmniej na remis w tym meczu zasłużyliśmy. Gdzieś po cichu liczyłem, że to co odebrał nam los w spotkaniu z Metalem, odda w starciu z Unią. Niestety i tym razem szczęście nie było po naszej stronie. Wierzę jednak że ono do nas wróci, bo ciężko pracujemy. W tych ostatnich meczach brakuje nam w naszych akcjach tej przysłowiowej kropki nad i. Trudno zaprzeczyć temu, że sytuacja w tabeli trochę nam się skomplikowała, ale ja mówiłem parę tygodni temu że będą duże rotacje na tych czołowych miejscach. I w dalszym ciągu tak uważam. Sprawa awansu jest wciąż otwarta. Staramy się nie wybiegać daleko w przyszłość. Myślimy tylko o kolejny meczu z Limanovią – ocenił trener Lubania, Grzegorz Hajnos.