fc624b8ba577d8844420319a104df36f

Zawodniczka MMKS Podhala Nowy Targ i zawodnik Szarotki Nowy Targ ocenili turniej finałowy o Mistrzostwo Polski. Przypomnijmy, nowotarżanki sięgnęły po złoto, z kolei nowotarżanie po srebro.

Justyna Szewczyk, MMKS Podhale

- Finał sezonu 2020/2021 mogliśmy zorganizować w Nowym Targu, ze względu na zajęcie najwyższego miejsca w tabeli po rundzie zasadniczej. Uważam to za duży atut, ponieważ gra na własnym boisku przy kibicach to coś, czego brakowało nam od dłuższego czasu. W półfinale przyszło nam się zmierzyć z zespołem PUKS Trzebinia. Był to najbardziej wyrównany mecz z trzech, które rozegrałyśmy przeciwko tej drużynie w tym sezonie. Od początku spotkanie nie układało się po naszej myśli, jednak z biegiem czasu uporządkowałyśmy grę i nie dałyśmy sobie odebrać miejsca w finale. Finał to już oddzielna historia, a naszymi przeciwniczkami była drużyna SUS Travel Jedynka Trzebiatów, która pokonała w półfinale zespół Interplastic Olimpię Osowę Gdańsk I. Duże emocje towarzyszyły od pierwszej do ostatniej minuty. Początek meczu to nasze prowadzenie dwiema bramkami, jednak do przerwy był już remis. Druga tercja również wyrównana, walka z obu stron o każdy skrawek boiska. Prowadzenia w trzeciej tercji już nie oddałyśmy. Cieszymy się z pierwszego miejsca i z postawy jaką prezentowała nasza drużyna. To był świetny finał za co brawa należą się też naszym przeciwniczkom z Trzebiatowa. Wielkie podziękowania dla naszych bliskich, Trenera oraz kibiców! Złoto jest na Podhalu!

Łukasz Widurski, Gorący Potok Szarotka

- Mecz z Gorzowem przebiegał zgodnie z tym co przewidywaliśmy. Rywal oddał nam inicjatywę i czekał na swoje okazje grając z kontrataku. Niestety nie potrafiliśmy ustrzec się błędów i szybko traciliśmy bramki, na które sami bardzo mocno pracowaliśmy. Po 40 minutach gry wypracowaliśmy sobie dwie bramki przewagi i tworzyliśmy kolejne okazje, jednak nie potrafiliśmy zamknąć meczu i dobić rywala. Straciliśmy przypadkową bramkę, rywal złapał kontakt i w naszą grę wkradła się nerwowość. Nie potrafiliśmy utrzymać się przy piłeczce i odpowiedzieć na trafienie rywali. Końcówka spotkania należała do Gorzowa, doprowadzili do remisu czego efektem była dogrywka. W dogrywce udało nam się strzelić zwycięska bramkę, jednak mieliśmy sporo szczęścia, a przede wszystkim w swoich szeregach zdobywcę czterech bramek Łukasza Chlebdę Kubę Udzielę w bramce, który rozegrał świetne spotkanie. Nie zagraliśmy dobrego meczu, jednak zawodnicy pokazali charakter i awansowaliśmy do finału. Mecz finałowy przebiegał już zupełnie inaczej. To gospodarze od początku narzucili swoje warunki gry. Pierwszą tercje zaczęliśmy bardzo nerwowo, czego efektem była kara na samym początku spotkania. Czuć było atmosferę finału, żadna z drużyn nie chciała popełnić błędu. Straciliśmy dwie bramki, jednak przed przerwą udało nam się zdobyć bramkę kontaktową. Podczas przerwy zwróciliśmy uwagę na błędy, które doprowadziły do utraty bramek i dobrze na nie zareagowaliśmy. Druga i trzecia tercja były już wyrównane, świetnie bronił Jakub Udziela, który trzymał nas w grze. Od momentu wyrównania stanu meczu, każda z drużyn mogła przechylić szale zwycięstwa na swoją stronę. Niestety zabrakło nam szczęścia pod bramką przeciwnika, a sami popełniliśmy błąd podczas wyprowadzania kontrataku. Straciliśmy bramkę w samej końcówce i nie potrafiliśmy na nią odpowiedzieć. Chciałbym podziękować chłopakom za zaangażowanie i serce zostawione na boisku, niestety po raz kolejny wracamy bez złotego medalu. Organizacja turnieju stała na wysokim poziomie, organizatorzy zadbali o wszystkie detale. Mimo wszystko szkoda, że fazę play off zastąpiono weekendowym turniejem. Po raz kolejny o tytule decydowała dyspozycja dnia (w zasadzie weekendu), jeden mecz (w finale). Należy również wziąć pod uwagę, że półfinał rozgrywany był niespełna dobę wcześniej. To żadne wymówki, jednak osoby odpowiedzialne za takie decyzje powinny się zastanowić, czy aby na pewno służą rozwojowi tej dyscypliny w Polsce.