IMG 4793

23-letni napastnik jeszcze niespełna dwa lata temu biegał po boiskach ekstraklasy w barwach Zagłębia Lubin. Od tego sezonu jest graczem Podhala Nowy Targ, dla którego w sobotnim meczu przeciwko Avii Świdnik zdobył pierwszego gola.

Wydawało się, że Avia to najtrudniejszy przeciwnik z którymi się mierzyliście w tym sezonie. Tymczasem - przeciwnie niż miało to miejsce w dwóch poprzednich kolejkach z Unia Tarnów i Koroną Rzeszów - udało się zagarnąć komplet punktów…

- Sami doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, że te 5 punktów wywalczonych w pierwszych 3 meczach to nie był wynik na miarę oczekiwań. Dlatego celem nadrzędnym w meczu przeciwko Avii było zwycięstwo. Najważniejsze, że udało się to zrealizować, mimo że w moim odczuciu był to chyba nasz najsłabszy mecz spośród tych rozegranych w tym sezonie. Znów głównym naszym mankamentem była skuteczność. Ja sam muszę uderzyć się w pierś bo powinienem zdobyć co najmniej trzy gole i po prostu zamknąć to spotkanie już po godzinie gry.

To jednak Twój gol przechylił szalę zwycięstwa. Myślisz że tym trafieniem „zdjąłeś klątwę”, która na Tobie ostatnio wisiała? 

- Mam taką nadzieję, że wszystko co złe już za mną. Doceniam tą bramkę, tym bardziej że dała ona nam zwycięstwo. Wiem, też doskonale że oczekiwania wobec mnie są takie, żeby te gole zdobywać regularnie. Sam od siebie tego wymagam. Najważniejsze, że jest małe przełamanie i wierzę, że teraz będzie już tylko lepiej, że będę systematycznie zdobywał gole i tym samym dawał zwycięstwa swojej drużynie.

Twoim zdaniem czego brakowało Ci w tych wcześniejszych meczach ?

- Wydaje mi się, że ta blokada nie siedzi w umiejętnościach tyko w głowie. Czasem za bardzo kombinuję. W jednej akcji mam tysiąc myśli naraz, a zazwyczaj pierwszy, najprostszy wybór bywa najlepszy. Staram się jednak cały czas analizować swoją grę, swoje wybory i wyciągać wnioski.

IMG 4855

Jeszcze w marcu 2020 roku grałeś w ekstraklasie. Dzisiaj jesteś trzy szczeble niżej. To taki krok w tył by potem wykonać dwa w przód? 

- Mam nadzieję, że tak to się właśnie potoczy. Ostatnie dwa lata kompletnie nie przebiegły po mojej myśli. Nie tak to sobie w głowie układałem, gdy wchodziłem do ekstraklasy. Staram się jednak już nie wracać do tego co było. Teraz jestem w Podhalu, po to by się odblokować, pokazać jakoś którą wiem, że mam, ale też po to by pomóc w realizacji celu jakim jest awans do 2 ligi. Rodzi się tutaj fajny projekt i cieszę się że jestem tego uczestnikiem.

Trener Szymon Grabowski mocno w Ciebie wierzy…

- Zgadza się. Wiem to i zrobię wszystko by mu się odpłacić za ten kredyt zaufania, jak najlepszą postawą na boisku. Zresztą jego osoba nie była bez znaczenia przy mojej decyzji o grze w Podhalu.

Po tych trzech meczach w których nie strzeliłeś gola, liczyłeś się z tym że spotkanie przeciwko Avii możesz zacząć na ławce rezerwowych?

- Jasne. Zawsze się z tym liczę. Gdzieś tam w głowie miałem, że w tych pierwszych meczach nie zrobiłem tego co powinienem. Tym bardziej doceniam to że trener na mnie postawił. To jest dla mnie mega ważne i pomaga odbudować pewność siebie, która troszkę została przez te ostatnie dwa lata nadszarpnięta.

Pewność siebie jest już na tyle duża, że podjedziesz do rzutu karnego?

- Tak, gdy będzie taka okazja to podejmę się tego, choć wolałbym regularnie strzelać gole z gry.

Wyznaczyłeś sobie jakąś ilość bramek jaką chciałbyś zdobyć jesienią?

- Nie. Wcześniej tak robiłem i bardziej mi to przeszkadzało niż pomagało. Teraz po prostu skupiam się na każdym kolejny spotkaniu.

Po wygranej z Avią powinno być łatwiej w kolejnych meczach?

- Myślę, że w jakimś stopniu na pewno. Mentalnie trochę odżyliśmy. Tak jak już wcześniej mówiłem, paradoksalnie było to słabe spotkanie w naszym wykonaniu, a wyszarpaliśmy 3 punkty i już myślimy tylko o tym co czeka nas za tydzień.

Rozmawiał Maciej Zubek