mzubektrener

Runda jesienna zakończona, oficjalnie w minioną sobotę, meczem pucharowym z Lubaniem Maniowy. Czas na jej podsumowanie. Któż dokona go lepiej niż szkoleniowiec pierwszej drużyny? Zapraszamy więc na wywiad z trenerem Marcinem Zubkiem!

 Jakub Udziela: Trenerze, za nami runda jesienna, pełna zwrotów akcji. Spodziewał się trener takich akurat trudności, jakie w związku z pandemią spadły na Podhale?

Marcin Zubek: Zgadzam się, to była trudna runda pod każdym względem. Mieliśmy świadomość, że różne sytuacje mogą nam się przytrafić, ale w najgorszych scenariuszach nie brałbym pod uwagę tego, co działo się w trakcie rundy. Jestem osobą bardzo optymistycznie nastawioną do życia, nie myślałem wtedy o tym, co będzie, raczej skupiałem się na sprawach bieżących, czyli mikrocykl po mikrocyklu, by wyciągnąć ile się da z czasu, jaki mamy.

Co najgorzej wpłynęło na drużynę przez te wszystkie zmiany, a z czym poradziliście sobie bez problemu?

Na to pytanie odpowiem chronologicznie.

Naszą kadrę opuściła spora grupa zawodników, a w ich miejsce przyszli nowi. Większość z nich bez doświadczenia na poziomie 3. ligi. Wejście tych zawodników do zespołu wymagało ogrania z ich strony, a co za tym idzie – czasu, którego nie było. Dodatkowo w trakcie rundy odszedł od nas jeszcze podstawowy zawodnik, Dawid Witkowski. 

Po długiej przerwie od razu musieliśmy wejść w dużą intensywność w związku z meczami pucharowymi. To przeszkodziło w tym, by przejść w normalnym trybie przez okres przygotowawczy. Pamiętajmy, że graliśmy co 3 dni po 120 minut i to praktycznie 13 zawodnikami. W tym okresie prowadziliśmy dwa zespoły. Połowa zawodników szła innym tokiem przygotowań, druga połowa innym i summa summarum był to bardzo wyczerpujący dla nas czas. Był to moment, w którym poradziliśmy sobie bardzo dobrze, w główniej mierze dlatego, że wszyscy zawodnicy byli zdrowi. Osiągnęliśmy historyczny dla klubu wynik w Pucharze Polski, a na dodatek zanotowaliśmy najlepszy start w historii klubu na poziomie 3. ligi, notując 5 zwycięstw z rzędu, bez straty bramki. 

Po analizie rundy, uważam, że to, co miało największy wpływ na naszą późniejszą dyspozycję, to przerwy przed meczem pucharowym z Pogonią Szczecin i następujące po nim wejście praktycznie z marszu w 8 meczów mistrzowskich w 23 dni. Ten czas mocno nas rozregulował z punktu widzenia motoryki, przeciążeń i urazów. To przełożyło się na nasz styl gry, a później na punkty. Operowaliśmy wąską kadrą, a na dodatek w tym czasie straciliśmy kilku podstawowych zawodników.

Druga część rundy to z naszej strony gra w kratkę. W tych ważnych momentach zawodziliśmy i przytrafiały nam się wpadki, które nie powinny się zdarzyć. Tego nic nie tłumaczy. Prawda jest jednak taka, że wcześniejsze problemy zadziałały jak bomba z opóźnionym zapłonem. Trzeba zauważyć, że w tej drugiej części rundy jesiennej mało kiedy nasz skład był optymalny, zawsze kogoś nam brakowało z podstawowych zawodników. Po drugie rozegraliśmy od czerwca sumarycznie aż 27 meczów. Biorąc pod uwagę te wszystkie czynniki i naszą wąską kadrę, trudno o równą i stabilną formę przez cały ten czas. Oczywiście nie chcę, by to zabrzmiało jak tłumaczenie, bo wyniki z pełną odpowiedzialnością trener bierze na siebie, ale chcę pokazać, że nie było nam łatwo oraz że na wiele rzeczy nie mieliśmy wpływu. 

Na koniec trzeba powiedzieć, z czym poradziliśmy sobie bez problemu. Było to wprowadzenie do zespołu trójki wychowanków z Akademii (Molis, Burnat, Wójciak). Ich łączna liczba minut w tej rundzie to 1275, czyli sporo. Biorąc pod uwagę to, jak było w poprzednich sezonach, uważam to za duży plus tej rundy, mało dostrzegany a bardzo ważny.

Czy można powiedzieć, że nadchodząca przerwa zimowa będzie dobrym czasem na uporządkowanie wszystkiego?

Nadchodząca przerwa będzie przede wszystkim czasem, w którym optymalnie krok po kroku, przechodząc wszystkie etapy w okresie przygotowawczym, będziemy chcieli doprowadzić zawodników do wysokiej formy sportowej i na bazie tych fundamentów stworzyć na wiosnę stabilnie grający i punktujący zespół. Aby to zrobić, potrzebujemy odpowiednich wzmocnień. 

Czyli wie już trener, kto pożegna się z zespołem, a kto go wzmocni przed wiosną? Na jakie pozycje szukamy nowych graczy?

Runda jesienna pokazała, że nasz zespół potrzebuje zmian. Potrzebuje również wzmocnień i wyrównania pod względem umiejętności, tak by zwiększyć w znacznym stopniu rywalizację. To był nasz największy problem w tej rundzie i to główny powód tego, że w pewnym momencie czegoś nam zabrakło. Dziś jest za wcześnie, by mówić o konkretach, uważam że ten zespół w tym układzie personalnym się skończył. Zima jest odpowiednim czasem, by takie zmiany przeprowadzać. Plan jak to zrobić i mapa pozycji, na których potrzebujemy wzmocnień, leży na biurku u Pana Prezesa, od niego tu sporo zależy. 

Jaki macie więc plan na zimę, kiedy ruszają treningi, a kiedy mecze kontrolne?

Po ostatnim meczu pucharowym zawodnicy dostali chwilę wolnego. W tym czasie część zawodników, po konsultacjach, pracuje nad elementami, które ułatwią wejście w okres przygotowawczy z innego poziomu, część zaś potrzebuje różnych form regeneracji: czy to odpoczynku mentalnego, czy zejścia z suplementacji, to bardzo indywidualna sprawa. Z racji tego, jak długa była ostatnia runda i w jak rozbieżnej formie fizycznej zawodnicy ją kończyli, do okresu bazowego podeszliśmy bardzo indywidualnie, uważając to za najbardziej rozsądne. Kolejnym etapem będą kompleksowe testy motoryczne. Start okresu przygotowawczego zaplanowany jest na pierwszy tydzień stycznia. Jeśli chodzi o mecze kontrolne, to mamy wszystko już dopięte, został nam jeden wolny termin: 30.01.2021. Rozegramy 9 meczów kontrolnych z następującymi rywalami: Podbeskidzie II Bielsko-Biała, Wierchy Rabka, Wolny termin, LKS Goczałkowice Zdrój, Poprad Muszyna, Cracovia II Kraków, Ruch Chorzów, Górnik II Zabrze, Gwarek Tarnowskie Góry.

9. miejsce w tabeli to nie jest z pewnością coś, co zadowala drużynę z takim potencjałem i ambitnymi celami. Z drugiej jednak strony do “podium” nie tracimy tak wiele punktów. Nie wszystko stracone?

Oczywiście nie jest to miejsce, które nas zadowala. Biorąc pod uwagę potencjał zespołu – powinno być wyższe, ale też daleko nam pod względem kadrowym do Wisły Puławy czy Stali Stalowa Wola, to trzeba powiedzieć. Ja jako trener i cały sztab nie jesteśmy zadowoleni z miejsca oraz ze stylu, który prezentowaliśmy, a także z postawy zawodników, głównie tych czołowych. Mamy też świadomość błędów, które popełniliśmy, teraz jest czas, by o tym mówić. Wynik powinien być lepszy i z tym się zgadzam. Nic nas nie tłumaczy z wpadek, które mieliśmy, a mówię tu o meczach z Hetmanem Zamość, Cracovią II czy ostatnim wyniku pucharowym z Maniowami. Te mecze bardzo zamazują obraz tej rundy, bowiem 6 punktów więcej wystarczyłoby, byśmy byli teraz w innych nastrojach. Proszę jednak jeszcze raz przeczytać odpowiedź na drugie pytanie i wziąć pod uwagę to, co z nami działo się w tej rundzie. Jesteśmy na półmetku, nie jest to więc czas rozliczeń, tym bardziej, że jak Pan zauważył – strata do czołówki nie jest wielka, a do tego trzeba dodać jeszcze wyniki w Pucharze Polski. Jesteśmy grupą ambitnych i pracowitych ludzi, potrafiącą przyjąć krytykę wtedy, gdy na nią zasługujemy. Nie jesteśmy natomiast cudotwórcami. To jest czas na odpowiednie wnioski, odpowiednie reakcje sztabu, ale także i zarządu klubu. Ta runda wiele pokazała, nie uważam ją za straconą, uważam ją za potrzebną, by zobaczyć kierunek, w którym iść.  

Co by nie mówić, finalnie każda drużyna musi sobie radzić i funkcjonować w dobie pandemii, która jednakowo dotyka każdego. Jaka więc będzie recepta Podhala na dobrą drugą część sezonu w tych trudnych czasach?

Mamy tak duże doświadczenie z tym, jak radzić sobie w sytuacjach trudnych, że jesteśmy pewni, iż nasze reakcje będą optymalne. Jeśli chodzi o receptę, uważam, że nie ma recepty na rzeczy, na które nie mamy wpływu. Tego w tej rundzie mieliśmy nadmiar, dlatego nie ma sensu na tym skupiać uwagi.

Na koniec chciałbym zapytać o kibiców. Niestety nie mogą oni oglądać spotkań z wysokości trybun, ale śledzą wiadomości o drużynie w sieci. Jest coś, co chciałby im Pan przekazać?

Wielka szkoda że nie możemy zobaczyć kibiców na stadionach, inaczej się gra, gdy trybuny pomagają zespołowi. Nie jesteśmy klubem, na którego mecze przychodzi wiele ludzi, czego bardzo żałuję. Mam jednak nadzieję, wiosna to zmieni. Widzę, że coraz więcej ludzi w czasie pandemii ogląda nasze poczynania i nam kibicuje, zarówno wtedy, gdy jest lepiej (mam tu na myśli rozgrywki Pucharu Polski w tej rundzie), ale i wtedy, gdy jest gorzej. To bardzo ważne. Jesteśmy tylko ludźmi, ale na pewno zrobimy wszystko, by wiosna była lepsza. Myślę, że jako osoba z tego regionu doskonale wiem, jak potrzebujemy takich promocji, jaką był mecz z Pogonią Szczecin. Aby tak było, potrzebujemy Was na trybunach w meczach ligowych, chcemy mieć dla kogo grać, tego najbardziej nam brakuje. Wiem, że to nie jest takie proste, ale na wiosnę będziemy gościć u siebie czołowe zespoły, więc o ile tylko obostrzenia pozwolą, to serdecznie zapraszamy! 

Dziękuję za poświęcony czas!

Również bardzo dziękuję, to była przyjemność. 

 źródło: NKP Podhale