YIP09088

Środowe posiedzenie Komisji Sport, Turystyki i Promocji Rady Miasta Nowy Targ zdominowała dyskusja na temat przyszłości hokeja, a konkretnie finansowania go z miejskiej kasy.

Sprawa rozbija się o kwotę miliona złotych netto o jaką wnioskują władze KH Podhale. W dodatku chcą by miasto zadeklarowało, że taką kwotą będzie wspierać klub przynajmniej przez kolejne trzy lata. Stosowne pismo już w marcu trafiło na biurko burmistrza. 

- Musimy sobie jasno powiedzieć, czy chcemy zawodowego hokeja w Nowym Targu czy nie. Jeżeli ma to wyglądać jak do tej pory, to my dziękujemy. Spłacimy z własnych pieniędzy zobowiązania, które zostały po zeszłym sezonie, bo tak nakazuje nam nasz honor i rezygnujemy. Nie wiem czy ktoś znajdzie się na nasze miejsce. A chcę tylko przestrzec, że jeżeli nie będzie pierwszej drużyny, nie wiem czy dzieciaki dalej będą lgnęły do hokeja. Skończy się tak, że Nowy Targ po 90 latach zniknie z hokejowej mapy naszego kraju. Chcemy walczyć o ten klub, ale bez podania ręki z miasta nie podołamy – mówił Dziurdzik.

Głos zabrał też obecny na posiedzeniu prezes Miejskiego Młodzieżowego Klubu Sportowego Podhala Zdzisław Zaręba.

- Nie wiem czy nas stać na to by tacy ludzie jak Tomek, Marcin czy Paweł odeszli z hokeja. Na pewno dużo jest prawdy w tym, że bez drużyny na poziomie ekstraklasy, my też możemy nie przetrwać. Wsłuchując się w to co mówią ludzie w Sanoku czy Krynicy, którzy tego doświadczyli, może to pociągnąć za sobą surowe konsekwencje, również w funkcjonowaniu hokeja w ogóle w mieście. Dlatego rozumiemy problem i popieramy władze spółki -  podkreślił Zaręba.

 - Wnioskujemy o milion złotych netto, bo to kwota która z jednej strony pozwoli nam zachować płynność finansową, ale z drugiej stanowić będzie dla nas pewną gwarancję, której oczekują od nas sponsorzy, właściciele dużych firm czy spółek skarbu państwa. Bez tego nawet nie chcą usiąść z nami do stołu. Wartość marketingowa naszego klubu została wyceniona na 6 milionów złotych. Myślę, że to dobitnie pokazuje jaką marką jest dzisiaj nowotarski hokej – zaznaczył Dziurdzik.

Władze KH Podhale chciałby aby ten milion złotych z miejskiej kasy był wypłacony w formie stypendiów dla zawodników, co zresztą było już praktykowane w zeszłym sezonie. Wówczas miasto przekazało na konta zawodników kwotę 230 tysięcy złotych.   

- To jest najlepsze rozwiązanie. Wtedy nikt nam nie zarzuci, że wydaliśmy te pieniądze w niewłaściwy sposób. My nie chcemy na konto klubu z miasta ani złotówki. To pociąga za sobą wiele kwestii związanych z rozliczeniami, czy dochodzenia zasadności wydatków. Nam to nie jest potrzebne. Chcemy tylko mieć gwarancje, że tą kwotę miliona złotych możemy umieścić w budżecie przy wynagrodzeniach dla zawodników, że będą one wpływać na ich konto od sierpnia do marca.  Wtedy wiemy na czym stoimy, na jakich i na ilu zawodników nas stać. W ten sposób budujemy zespół. Z resztą damy sobie radę – dodał Dziurdzik.

Jacenty Rajski, jeden z członków komisji wyraził swoją przychylną opinię do prośby klubu. 

- Powinniśmy wnioskować do rady miasta aby takie wsparcie uruchomić. Nowy Targ jest znany z hokeja zarówno w Polsce jak i za granicą. Sam tego wielokrotnie doświadczyłem. Uważam, że przy budżecie 160 milionów złotych, ten milion nie jest żadnym obciążeniem.

Także Artur Kret wypowiedział się w podobnym tonie:

- Właśnie po to jest Komisja Sportu by znaleźć rozwiązanie w takich sytuacjach. A  my tu zajmujemy się przystankami, plakatami i innymi tego typu rzeczami. W  interesie miasta  powinno być dbanie o klub z taką tradycją. Powinniśmy zrobić wszystko aby z hokeja stworzyć atrakcyjny produkt turystyczny, z którego wszyscy będziemy czerpać korzyści. Nie  możemy tego zostawić na głowie dwóch czy trzech osób. Skoro oni mówią, że takie pieniądze są potrzebne, to nie mam podstaw by im nie wierzyć. Powinniśmy usiąść i się zastanowić jak te pieniądze dla nich zdobyć.

Zdecydowanie inne zdanie w tej kwestii miał przewodniczący rady miasta Grzegorz Luberda:

- Ja tylko przypomnę, że budżet na ten rok mamy przyjęty, że jest on deficytowy. Nie mamy takich środków o jakie wnioskuje klub. Aby je zdobyć musielibyśmy zaciągnąć kredyt, albo zrezygnować z jakiejś inwestycji. Myślę, że są w mieście wyższe priorytety, jak wymiana pieców. Dziś już wiemy, że środki które na ten cel zarezerwowaliśmy są niewystarczające. Jeżeli ich nie znajdziemy, to również będziemy musieli wziąć kredyt. Zawsze przy ustalaniu budżetu trzeba znaleźć jakiś kompromis, bo dla jednego ważny jest sport, dla drugiego kultura. Pamiętamy, że jak mówimy o 160 milionach złotych w budżecie, to dużą część stanowią w nim subwencje. Tak naprawdę tych wolnych środków na inwestycje nie ma dużo. Pamiętajmy też, że jeżeli damy na hokej to od razu następuje oburzenie innych środowisk czy to piłka nożna, czy tenis stołowy. Jest wiele innych dyscyplin sportowych w naszym mieście, które też musimy wspierać. Natomiast myślę, że dobrym pomysłem jest opracowanie trzyletniego planu wsparcia dla hokeja, ale na pewno nie kwotą miliona złotych rocznie. Myślę, że tutaj wspólnie z burmistrzem i skarbnikiem zastanowimy się nad tym i poszukamy jakiegoś sensownego rozwiązania.  Też trzeba zauważyć, że mówiąc o wsparciu hokeja, trzeba też pamiętać o środkach jakie miasto przekazuje na MMKS czy utrzymanie lodowiska. A to nie są małe kwoty. Myślę, że sumując jest to kwota powyżej miliona złotych. Dlatego bardzo proszę o rozwagę – apelował Luberda.

Rady Rajski zwrócił jednak uwagę, że sezon hokejowy jest rozłożony na kalendarzowe dwa lata.  – Dlatego w tym roku przeznaczymy np. jedną piątą z tego o co klub wnioskuje, a w budżecie na kolejny rok, który wierzę, że będzie dla nas wszystkich lepszy, zarezerwujmy pozostałą kwotę. Pamiętajmy, że klub też ucierpiał przez pandemią, chociażby poprzez brak kibiców na trybunach, a to zawsze spory dopływ pieniędzy do kasy klubu. Podjedźmy więc do tematu ze zrozumieniem i nie idźmy w tę stronę, żeby doprowadzić do upadku klubu z takimi tradycjami.

Wedle słów Arkadiusza Szymczyka kierownia referatu ds. sportu i turystki w ostatnich kilku latach wsparcie hokeja z budżetu miasta jest na poziomie 560 tysięcy złotych.

- Czyli tak naprawdę prosimy o 420 tysięcy złotych więcej  - dodał na koniec Dziurdzik.

Maciej Zubek