IMG 7678

Elias Medwed zwyciężył w pierwszych tego weekendu zawodach FIS Cup w Zakopanem. Austriak, w sobotnim konkursie rozgrywanym na Wielkiej Krokwi, uzyskał 139 oraz 141,5 metra i zaledwie o 0,1 punktu pokonał swojego rodaka Stefana Hubera (132 i 140,5 m). Na najniższym stopniu podium stanął Słoweniec Jernej Presecnik (129,5 i 132,5 m). Najlepiej z reprezentantów Polski spisał się tego dnia Tomasz Pilch, który po skokach na odległość 133,5 oraz 129,5 metra wywalczył piąte miejsce.

Po raz drugi tej zimy skoczkowie narciarscy mają okazję rywalizować w zawodach FIS Cup. Pierwsza w tym sezonie zimowa edycja rozegrana została w grudniu 2020 roku w szwajcarskim Kanderstegu.

W ten weekend konkursy tzw. trzeciej ligi odbywają się na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Na starcie sobotniego konkursu zobaczyliśmy 79 sportowców z 11. krajów. Zarówno organizacja, jak i poziom sportowy zawodów stały na wysokim poziomie i dzięki temu mogliśmy podziwiać dalekie loty za granice 140 metra.

Rywalizację na Wielkiej Krokwi zdominowali Austriacy, którzy stanęli na dwóch najwyższych stopniach podium. Elias Medwed pokonał Stefana Hubera tylko 0,1 punktu, ale trzeciego Jerneja Presecnika ze Słowenii wyprzedził już aż o 20 punktów.

W sobotnich zawodach wystartowało 19 reprezentantów Polski. Trzech z nich wywalczyło awans do serii finałowej. Bardzo dobrze na Wielkiej Krokwi prezentował się Tomasz Pilch, który ukończył konkurs na piątym miejscu. - Ogólnie zawody te ocenię na plus, ale pozostał też niedosyt, ponieważ moje skoki były wykonane z dużymi rezerwami na progu. W pierwszej serii nie dopchałem na progu, a drugi skok był z kolei dobry technicznie, ale strasznie go spóźniłem i przez to mnie nie nakręciło w powietrzu. Dobrze, że mnie z butów nie wyrwało - mówił po konkursie Tomasz Pilch. - Generalnie moja dyspozycja jest coraz  lepsza, ale stać mnie na dużo, dużo lepsze wyniki - dodał. - Skocznia była super przygotowana, natomiast z wiatrem było różnie. Tak naprawdę przeliczniki nie oddawały tego, co działo się na skoczni - podsumował najlepszy z biało-czerwonych.

Dobry wynik zanotował Karol Niemczyk, który po skokach na odległość 130 oraz 127,5 metra zajął 17.miejsce. - Jestem zadowolony z tego dnia i uważam, że oddałem swoje skoki takie jak na treningach - ocenił Niemczyk. - Czułem, że jestem w stanie dostać się do drugiej serii, bo ostatnio coraz lepiej mi się skacze - dodał. - Na tym etapie, na którym aktualnie jestem, mogę powiedzieć, że moje skoki były dobre, aczkolwiek wiadomo, że błędy się pojawiły, bo bez nich byłoby to za proste - przyznał po zawodach podopieczny Piotra Fijasa. - Kiedyś powiedziałbym, że średnio lubię Wielką Krokiew, ale ostatnio bardzo przyjemnie mi się tutaj skacze. Mam nadzieję, że jutro wykonam to, co dzisiaj i nie będę kombinował - podsumował Karol Niemczyk.

Na 29. pozycji uplasował się Adam Niżnik, dla którego był to pierwszy start w zawodach międzynarodowych po kontuzji. - Bardzo cieszę się z tego, co zrobiłem na tych zawodach, ponieważ dałem z siebie 100% i nie mam żadnego niedosytu - przyznał Adam Niżnik. - Moje skoki były dobre jak na tę chwilę, ale wiadomo, że jeszcze trochę brakuje w tych moich próbach. Wiem, że jestem na dobrej drodze i muszę być cierpliwy. Dopiero niedawno oddałem swoje pierwsze skoki po dłuższej przerwie, dlatego wiem, że przede mną jest jeszcze sporo pracy, więc idę małymi kroczkami do przodu - dodał. - Wydaje mi się, że warunki były w porządku. Myślę, że wszyscy zawodnicy skakali w podobnych warunkach i tego dawno tutaj nie było - podsumował.

mat. prasowy