szalfarskimmas

Kevin Szaflarski, zawodnik rodem z Czarnego Dunajca, a obecnie reprezentant Akademii Sportów Walki Wilanów pokonał niejednogłośna decyzją Filipa Stawowego w walce wieczoru gali Babilon MMA 19.

Dla Szaflarskiego była to 10 walka w zawodowej karierze i jednocześnie 9 z rzędu zwycięstwo. Jest niepokonany od 2015 roku. To był jednak zdecydowanie najtrudniejszy pojedynek w jego dotychczasowej karierze, a werdykt sędziowski wywołał sporo dyskusji.

Całą walkę Szaflarski konsekwentnie unikał walki w stójce, klinczując rywala i dociskając do klatki. Z upływem kolejnych minut  jednak napór Stawowego rósł, a Szaflarskiemu dawało się we znaki zmęczenie, co też wpłynęło na jego bierną postawę w końcowych fragmentch tego pojedynku.

Ostatecznie  decyzją sędziów - dwa do remisu - zwycięzcą został jednak zawodnik z Podhala. 

- Nie jestem zadowolony z trzeciej rundy. Po klinczach spuchły mi ręce, ale cały czas starałem się robić swoje. Muszę zobaczyć walkę z boku. Ciężko na gorąco coś mądrego powiedzieć – mówił zaraz po walce zwycięzca.

- Nie rozumiem tej punktacji. Nic nie wynikało z tego klinczu. Kevin unikał walki. Ja szedłem do przodu. Gratuluje Kevinowi zwycięstwa, ale nie do końca się z nim zgadzam - stwierdził z kolei Stawowy. 

Zaraz po pojedynku, właściciel federacji Babilon MMA Tomasz Babiloński, zapowiedział że będzie dążył do tego aby doszło do rewnażowej walki między tymi zawodnikami. 

Ta wygrana dała Szaflarskiemu przepustkę do walki o pas federacji MMA, najprawdopodobniej z Łukaszem Brzeskim z NKSW Hoły Team. 

Fot. Babilon MMA