kruczek gromda

7 maja Mariusz Kruczek, znana i lubiana postać w świecie sportów walki, właściciel klubu Spartakus Team weźmie udział w 5 edycji gali GROMDY czyli federacji która promuje w Polsce walki na gołe pięści.

 - To spełnienie moich marzeń, próba charakteru, której wierzę że podołam - mówi Kruczek, który liczy sobie 44 lata, a większość swojego dotychczasowego życia spędził na sali treningowej – Imałem się różnych sportów. Trenowałem taekwondo, boks, zapasy, a ostatnio MMA. Uwielbiam spędzać czas na sali, wylewać litry potu, a nawet dostać po ryju. Wtedy czuję że żyję – mówi Kruczek.

Jak sam mówi, że odkąd w Polsce zaczęto organizować Gale walk na gołe pięści, za cel postawił sobie wziąć w niej udział. Zgłosił się do udziału w GROMDZIE. Pozytywnie przeszedł niełatwy proces selekcji i kilka tygodni temu złożył podpis pod kontraktem.

- To coś na co czekałem. Tam wychodzi cała prawda. Marginesu błędu praktycznie nie ma. Umiejętności są ważne, ale serce i charakter najważniejsze.  A tego na pewno mi nie zabraknie. Zdaję sobie sprawy z ryzyka jakie na mnie czeka w ringu, ale nie boję się. Życie mnie nie oszczędza, ale daję radę – zapewnia zakopiańczyk, który ma za sobą dwa wypadki samochodowe i zakażenie sepsą. -  Mogę powiedzieć, że trzy razy uciekłem śmierci w ostatniej chwili. Po pierwszym wypadku miałem trepanacje czaszki, po drugim uczyłem się na nowo chodzić, a przy zarażeniu sepsą, groziła mi amputacja obu nóg. Mimo to żyję, mam się nieźle. Wszyscy moi najbliżsi, w obawie o moje zdrowie, odradzają mi udział w GROMNDZIE, ale gdybym to zrobił ciężko byłoby mi spojrzeć w lustro – wspomina.

Gale GROMDY rozgrywane są w formule turnieju. Aby dojść do finału, jednego wieczora trzeba po drodze stoczyć 3 albo 4 walki. Jeden pojedynek toczy się na dystansie trzech rund dwuminutowych i czwartej pięciominutowej. O wyniku nie decydują sędziowie. Walka kończy się w momencie kiedy jeden z zawodników nie jest w stanie kontynuować pojedynku. Walka więc może toczyć się przez więcej niż cztery rundy.  Nie ma też  podziału na kategorie. Można się spotkać w ringu z rywalem ważącym nawet kilkanaście kilogramów więcej.

- Dlatego jak ktoś myśli, że polega to na tym aby się naparzać bez opamiętania to jest w dużym błędzie. Jeżeli nie będziesz odpowiednio przygotowany to nie masz czego tam szukać – mówi Kruczek, który przygotowania do gali rozpoczął już w marcu. – Trenuję u siebie w klubie, ale też korzystam ze swoich znajomości, jakie przez te wszystkie lata, udało się nawiązać. Za kilka dni jadę do Olsztyna do chłopaków z klubu Arrachion, z którego wywodzi się Mamed Khalidova, potem wpadnę na kilka dni do Warszawy do klubu WCA. Tutaj na miejscu korzystam też z zaproszenia Wojtka Hołego z klubu NKSW. Tlenówkę robie biegając po Tatrach. Ciężko pracuje na to aby 7 maja  być gotowym w stu procentach – zapewnia zakopiańczyk.

Federacja GROMDA na swoim portalu społecznościowym tak zapowiada udział Kruczka w majowej gali

Barczysty górol zdobywający kolejne szczyty. MARIO wchodzi do gry! Hardy i waleczny harnaś, który kocho nad**cać. Nie dla dutków, nie dla sławy. Chce się po prostu sprawdzić w turnieju GROMDA i jest gotowy na krwawe bitki.

Na zwycięzcę gali czeka kwota 100 tysięcy złotych.