gromdaaa

Reprezentant Spartakusa Zakopane wcale nie miał w planach uczestnictwa w szóstej edycji gali walk na gołe pięści. Przyjechał tam w roli kibica.

Tymczasem najpierw zaproponowano mu rolę rezerwowego, a potem okazało się, że jeden z finalistów nabawił się kontuzji i nadarzyła się okazja do walki w finale. „Mario” bez wahania z tej okazji skorzystał.

- Tej federacji się nie odmawia. Szczególnie że po ostatniej mojej walce miałem duży niedosyt i chciałem pokazać, że stać mnie zdecydowanie na więcej – podkreśla Mario, który w finale mierzył się z Dawidem „Maximusem” Żółtaszkiem. Kruczek tę walkę ostatecznie przegrał przez TKO w 2 rundzie, ale zebrał wiele pochwał za swoją postawę w ringu. - Co miałem do stracenia? Nic! Powiedziałem, że dam z siebie sto procent i mocno ruszę od samego początku. Zabrakło tylko tlenu. Trudno żeby było inaczej. Można powiedzieć, że wskoczyłem na ring prosto z auta, bez żadnych przygotowań. Mam nadzieję, że nie zawiodłem i dostanę kolejną szansę - przyznaje „Mario”.

Teraz pogromca Kruczka, Dawid Żółtaszek na kolejnej edycji GROMDY zawalczy ze zwycięzcą 5 edycji Bartłomiejem Domalikiem z Jarosz Fight Klub Rabka Zdrój. Stawką tego pojedynku będzie 100 tysięcy złotych.

Fot. www.facebook.com/gromda