P3720941POWIAT NOWOTARSKI. Utrzymująca się liczba kilkunastu  do dwudziestu zakażeń dziennie stwarza obawę, że powiat nowotarski znów zostanie zaliczony do stref czerwonych. Podhalański Jednym z ognisk koronawirusa stał się tymczasem dom seniora.

- 815 osób na terenie powiatu, u których testy dały wynik pozytywny, to bardzo dużo – przyznaje Jolanta Bakalarz, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny.

Hospitalizacji wymaga w tej chwili – według danych Sanepidu - stan 76 pacjentów z Podhala. Liczba „covidowych” zgonów wzrosła do 18-tu.

Powiatowa Inspekcja Sanitarna działa już w realiach zmienionego rozporządzenia ministra zdrowia, czyli m.in. kwarantanny i izolacji skróconej do 10 dni, z możliwością przedłużenia decyzją lekarza p.o.z., jeśli jeszcze występują objawy. Izolacja i kwarantanna nie kończą się już, jak do niedawna, wymazem i koniecznością uzyskania dwukrotnie wyniku negatywnego.

- Można powiedzieć, że mamy tak zwanych „ozdrowieńców systemowych” – mówi Jolanta Bakalarz. - Mamy też kilka ognisk. Wygasa ognisko w przedszkolu w Chabówce. Osoby, które miały wyniki dodatnie, pomału wychodzą z izolacji. Dla szkół, w których wystąpiły przypadki zachorowań, wydaliśmy już dziewięć pozytywnych opinii. Do końca tego tygodnia na zdalnym nauczaniu są jeszcze szkoły w Maniowach, w Pyzówce, także dwa ośrodki rehabilitacyjne – w Jabłonce oraz w Krościenku. Dzisiaj pojawił się przypadek w jednej ze szkół w Cichem, ale tam nauczyciel był zabezpieczony, tak, że dzieci idą jedynie pod nadzór epidemiczny.

W obszarze powiatu pojawiły się, też, niestety – o czym informowaliśmy wcześniej - zakażenia w domach seniora. Chodzi o placówki w Czarnym Dunajcu i w Skrzypnem.

- W jednym przypadku jest to 21 osób – spośród i pacjentów i personelu – mówi szefowa Sanepidu. - W drugim przypadku chodzi o pensjonariusza, który powrócił z domu. Oba przypadki są nadzorowane przez Inspekcję Sanitarną, izolacje są prowadzone przez lekarzy, którzy nadzorują te domy.

Czarnodunajecka placówka ma to szczęście, że zakażenia są praktycznie bezobjawowe, a osoby „pozytywne” można było odizolować w innym skrzydle obiektu. Właściciel zwracał się już do wojewody o pomoc w zapewnieniu środków ochrony osobistej.

- Jesteśmy w stałym kontakcie z oboma domami seniora i w tej chwili wydaje mi się, że sytuacja jest opanowana i drogi szerzenia zostały absolutnie przecięte – pociesza Jolanta Bakalarz.

Sanepid wraz z policją przeprowadza teraz – nawet w dni wolne od pracy – kontrole w obiektach użyteczności publicznej na terenie całego powiatu, pod kątem dostosowania do wymogów ministerialnego rozporządzenia. Mimo tego powiat nowotarski wciąż sytuuje się na pograniczu stref żółtej i czerwonej.

Dlatego bezwzględnie potrzebne są ostrożność i dyscyplina.

- Każdy z nas może się zetknąć z tym wirusem i tylko od naszej odporności zależy, jakiego spustoszenia dokona on w organizmie – kolejny raz przypomina reprezentantka sanitarnych służb. - Czyli starajmy się zachowywać tak, jakby ten wirus był obok nas – trzymajmy dystans, nośmy te maseczki wewnątrz wszystkich obiektów użyteczności publicznej. Obowiązują one i klientów, i personel. Myjmy ręce, nawet zwracajmy uwagę właścicielom, jeśli w obiektach użyteczności publicznej nie ma środków dezynfekcyjnych.

W sytuacji, gdy Sanepid nie zleca już testów osobom po kwarantannach i izolacjach, a na testy kierują lekarze p.o.z. - potwierdzone przypadki coraz bardziej odzwierciedlają liczbę zachorowań pełnoobjawowych. Bo – według ministerialnych zaleceń – lekarz powinien kierować na testy, jeśli w podczas udzielania teleporady u pacjenta występują cztery klasyczne objawy Covid-19, czyli gorączka, kaszel, duszność oraz utarta smaku i węchu. Niestety, coraz częściej pacjenci sygnalizują, że na badanie fizykalne do lekarza p.o.z. dostać się niezmiernie trudno, a u wielu zakażonych np. brak gorączki, natomiast występuje niedowład kończyn, niekiedy nawet utrata przytomności. Mniej typowe historie kończą się najczęściej wezwaniem karetki i dopiero szpital poddaje chorego testom.

Fot. Anna Szopińska