P3730269NOWY TARG. Ten proceder trwał kilka lat, co gorsza, w miejscu wyjątkowo eksponowanym, bo przy wlocie do miasta od strony wschodniej. Teraz sprawcy zarzucenia gruzem i  odpadami rejonu skarpy Białego Dunajca ponoszą konsekwencje swojego eko-chuligaństwa.

- Począwszy od 2017 roku na odpowietrznej skarpie wału oraz na terenach sąsiadujących – a są to działki administrowane również przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie – deponowany był gruz, materiał ziemny oraz odpady – mówi Magdalena Gala, rzeczniczka prasowa Wód Polskich, RZGW w Krakowie. Powodowało to zasypywanie fragmentu naszego wału. Proceder został zapoczątkowany przez osobę, której – mimo usilnych starań Zarządu Zlewni w Nowym Sączu – nie udawało się udowodnić winy. Doszło do takiej sytuacji, że to miejsce stało się składowiskiem różnego rodzaju odpadów.

Magdalena Gala do telefonu

Mechanizm powstawania takich dzikich wysypisk jest dość oczywisty: gdy jedna osoba podrzuci tam gruz, odpady i zdezelowane gabaryty – rychło znajdzie następców, tym bardziej, że teren leży tuż przy wiodącej po wale drodze, nie ma ogrodzenia, jest bardzo łatwo dostępny i można tam zrzucić ładunek bez brudzenia opon przy PSZOK-u, legitymowania się dowodem i uiszczania opłat za tonaż większy niż przewidziany w rocznej usłudze dla mieszkańców miasta. Ale nosił wilk razy kilka…

- W tym roku pracownik Nadzoru Wodnego w Zakopanem przyłapał na gorącym uczynku osobę, która składowała tam odpady – dodaje rzeczniczka Wód Polskich. - Ten fakt został zgłoszony na Komendę Policji, która, niestety, we wrześniu tego roku umorzyła śledztwo wobec niewykrycia sprawcy. Niemniej we współpracy naszego Nadzoru Wodnego w Zakopanem z Urzędem Miasta Nowego Targu udało się dotrzeć do właścicieli działek i osoby winne zobligować do usunięcia gruzu oraz odpadów. Również do usunięcia odpadów z naszego wału.

P3730260

Sprzątanie organizował Urząd Miasta, w asyście pracowników Nadzoru Wodnego w Zakopanem, ale wcześniej postarał się on o dowody identyfikujące sprawców niecnego procederu.

- Przeprowadziliśmy akcję, która pokazała nam, kto tutaj podrzuca odpady – mówi Elwira Nowobilska-Majewska, kierowniczka referatu ds. gospodarki odpadami UM Nowego Targu. - Zostało wszczęte postępowanie i w związku z tym osoby, które tutaj dorzucały odpadów, zostały wezwane i zobowiązane do uprzątnięcia terenu. Zarówno robią to fizycznie, jak i poniosą konsekwencje finansowe.   

P3730290   

Co więcej – z takimi konsekwencjami muszą się teraz liczyć również inni sprawcy podobnych wysypisk, w innych częściach miasta. Ci, którym do niedawna uchodziło to bezkarnie.

- Fotopułapki są instalowane w różnych miejscach, są przenośne – dodaje Elwira Majewska. - W najbliższym czasie planujemy dokupić większą ilość takiego sprzętu, która pozwoli nam na likwidację dzikich wysypisk odpadów. Teraz już jest taki sprzęt, że bez problemu można sczytać tablice rejestracyjne i wszcząć postępowanie wobec osób, które odpady podrzucają.

P3730263

Podrzucanie odpadów to haniebny nawyk i patologia, która absolutnie nie może mieć miejsca, gdy organizowany przez samorządy system odbioru zapewnia każdemu mieszkańcowi pełną i systematyczną usługę.

- Jeszcze raz przypominamy mieszkańcom, że odpady takie jak gruz rozbiórkowy mogą zostawić bezpłatnie na PSZOK w regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych przy ul. Jana Pawła II – mówi szefowa „odpadowego” referatu. - Każdy mieszkaniec posiadający deklarację może wywieźć rocznie, z jednego gospodarstwa, półtorej tony gruzu, tonę odpadów wielkogabarytowych i 6 opon. W związku z tym apelujemy do wszystkich mieszkańców, żeby nie robili dzikich wysypisk odpadów, gdyż będziemy na bieżąco monitorować takie miejsca i następnym razem sprawy zostaną skierowane do sądu.

Stan przed sprzątaniem i zdjęcia z fotopułapki

Fot. archiwum Urzędu Miasta Nowego Targu

Akcja sprzątania

Fot. Anna Szopińska