P3740171POWIAT NOWOTARSKI. Stopa bezrobocia to jeden ze wskaźników, jak pandemia wpływa na lokalny rynek pracy. W powiecie nowotarskim na koniec września sięgnęła ona 6,6 procenta. Była więc nieco wyższa od krajowej, a sporo wyższa od małopolskiej. 

W porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku odsetek osób pozostających bez pracy wzrósł o 1,7 procenta, czyli znacząco.

- Na koniec października w rejestrach Urzędu figurowało 4.656 osób i tutaj – z miesiąca na miesiąc - zauważyliśmy wyraźną tendencję wzrostową – informuje Jolanta Rajska, zastępczyni dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Nowym Targu. - W porównaniu do roku 2019 wzrost nastąpił o 1.147 osób. 10  procent spośród nich zostało zwolnionych z przyczyn zakładu pracy. Ale czy był to wynik pandemii, trudno w tej chwili ocenić.

Zdecydowana większość bezrobotnych to osoby szczególnie wrażliwe na niekorzystne tendencje w obszarze rynku pracy. Największą ich grupę stanowią ludzie młodzi, do 30-tego roku życia i osoby po pięćdziesiątce.

P3740175

- Na rynek pracy trudniej jest wejść osobom, które w naszych rejestrach figurują powyżej 12 miesięcy – przyznaje Jolanta Rajska. - Są to tzw. osoby długotrwale bezrobotne. Ich kwalifikacje są często zdezaktualizowane, a oczekiwania pracodawców wzrastają. Ta grupa jest trudna do aktywizacji i w tej kategorii nastąpił wzrost o 422 osoby w stosunku do roku ubiegłego.

Zaledwie 14 procent zarejestrowanych osób posiada prawo do zasiłku. Od początku roku w nowotarskim Urzędzie Pracy zarejestrowało się 5.435 osób, które zostały zgłoszone do ubezpieczenia społecznego. Ta liczba niewiele odbiega od ubiegłorocznej. O wyraźnie mniejszej chłonności rynku pracy świadczy jednak 1.400 osób, bo o tyle mniej – w porównaniu z ubiegłym rokiem – ubyło z rejestrów skutkiem znalezienia zatrudnienia. Powód – pracodawcy zgłaszali zdecydowanie mniej miejsc pracy. Spadek ilości ofert był tego roku ponad 40-procentowy.

- Ten spadek następował zwłaszcza w I i II kwartale, natomiast kolejne miesiące przyniosły poprawę sytuacji – relacjonuje pani wicedyrektor. - W tej chwili Urząd ma do zaproponowania ok. 200 miejsc pracy. Nadal poszukiwani są pracownicy branży budowlanej, gastronomicznej, handlu, transportu. Tak więc sytuacja nie jest zła, ale może ulec zmianie ze względu na rozwój pandemii czy ograniczenia wprowadzone przez rząd. Firmy będą wtedy zmuszone do ograniczenia zatrudnienia, mogą być nawet zamykane.

Urząd Pracy jest tą instytucją, która gromadzi również informacje o zamiarze zatrudnienia cudzoziemców. Tego roku wpłynęło ich o ponad 800 mniej niż w ubiegłym. Wpływ na to miały kolejne wprowadzane obostrzenia i obowiązek odbywania kwarantanny zarówno przy wjeździe, jak i przy wyjeździe z Polski. Niemniej pracownik zza wschodniej granicy w naszym regionie nadal jest pożądany, zwłaszcza w budowlance.

P3740178

Sam Urząd w pandemicznych warunkach zmuszony był ograniczyć bezpośrednie kontakty z klientami. Wszystkie sprawy można załatwić drogą pocztową, przez pocztę elektroniczną czy też przez portal www.praca.gov.pl, ewentualnie przez ePUAP.

 - Mimo tej trudnej sytuacji, Urząd nadal wspiera swoich klientów. 135 osób otrzymało dofinansowanie do własnej działalności gospodarczej – zaznacza Jolanta Rajska. - Wciąż więc powstają firmy, które mogą liczyć na wsparcie. 14 firm uzyskało wsparcie na doposażenie miejsc pracy. Coś pozytywnego zatem też zadziało się na rynku. 17 osób otrzymało bon na zasiedlenie, 14 osób zostało przeszkolonych i 597 osób bezrobotnych skierowano do programu stażu, bardzo popularnego na naszym terenie.

Różne instrumenty wsparcia – podobnie jak w ubiegłym roku - pomogły 760 bezrobotnym osobom. Zatem mimo stopy bezrobocia wyższej niż średnia małopolska, sytuacja na rynku pracy w powiecie nie wydaje się tragiczna. Rejestry powiększyła jednak spora liczba osób powracających z zagranicy. Ilu z nich rejestruje się tylko po to, by uzyskać zgłoszenie do ubezpieczenia, natomiast pracuje „na czarno” – to już nie jest przedmiotem dociekań Urzędu.

Fot. Anna Szopińska