TOPR śmigłowiec

TOPR od 2.30 w nocy usiłował dotrzeć do taternika który utknął w rejonie Wielkiej Galerii Cubryńskiej. Taternik z odmrożeniami trafił do szpitala.

Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego dzisiaj (13 styczeń) o godz. 2.30 w nocy otrzymali informację od turysty, który z powodu trudnych warunków nie jest w stanie sam zejść z Wielkiej Galerii Cubryńskiej.

- Z Zakopanego wyruszyła wyprawa składająca się z 13 ratowników. Nad ranem znajdowali się w rejonie Zadniej Galerii Cubryńskiej i rozpoczęli poręczowanie – informuje o przebiegu akcji ratunkowej Robert Kidoń Ratownik TOPR.

Ratownik potwierdza także, że warunki w Tatrach były skrajnie trudne. Wiał porwisty wiatr, którym towarzyszyły opady śniegu i zamieć. - W nocy przy zamieci nawigacja jest bardzo trudna, więc postanowił czekać na nas – zaznacza Robert Kidoń.

Na szczęście ok. godz. 9 rano warunki pogodowe poprawiły się i ratownicy podjęli próbę dotarcia do poszkodowanego śmigłowce.

- Śmigłowiec doleciał nad Morskie Oko i udało się podjąć poszukiwanego w trójkącie ewakuacyjnym – mówi Kidoń.

Wyziębiony taternik został przetransportowany do zakopiańskiego szpitala. Przez noc, którą spędził w Tatrach doznał odmrożenia pierwszego stopnia rąk i nóg.

Ratownicy dziwią się, że w tak trudnych warunkach, które były zapowiadane na portalach pogodowych taternik postanowił wyruszyć w góry.