P3760152POWIAT NOWOTARSKI. Rodzice uczniów specjalnej troski, powiatowe władze, dyrekcja Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego Nr 1 w Nowym Targu - łączą się w proteście przeciwko ministerialnemu pomysłowi tzw. edukacji włączającej. I szukają sojuszników dla swojego stanowczego veta.

- Ministerstwo edukacji i nauki w tym momencie konsultuje projekt związany z tzw. edukacją włączającąmówi wicestarosta Bogusław Waksmundzki. - Polega ona na tym, że wszystkie dzieci z dysfunkcjami lekkimi przeszłyby do szkół masowych. Tym sposobem w Ośrodku zostałyby tylko dzieci z dysfunkcjami cięższymi.

P3750945

Rozmowy, które starościńskie władze już przeprowadziły z rodzicami uczniów Specjalnego Ośrodka, dla którego powiat jest organem prowadzącym, wskazują, że bynajmniej nie byłaby to dobra zmiana w systemie edukacji.

- Informacja o tym już się pojawiała w 2019 roku, kiedy sygnalizowano, że takie zmiany wejdą w życie – przypomina wicestarosta. - Zahamowała to jednak pandemia i inne problemy. Niemniej, spotykając się z rodzicami, sygnalizowałem, że coś takiego jest przygotowywane. Zwłaszcza rodzice, którzy przenieśli swoje dzieci ze szkół masowych do Specjalnego Ośrodka, ich prowadzenie i pobyt w Ośrodku oceniają bardzo dobrze. Również ze względów psychologicznych, bo te dzieci są tam w swoim środowisku, na podobnym poziomie intelektualnym i łatwiej jest im osiągnąć sukces. A każde dziecko chce osiągnąć sukces.

Starościńskie władze może i widziałyby pozytywy takiego rozwiązania, ale tylko w przypadku uczniów niepełnosprawnych ruchowo. Ministerialny projekt był już przedmiotem spotkania Zarządu Powiatu z trójkami klasowymi. Uwagi trzeba zgłaszać szybko, bo za kilka miesięcy może już być po konsultacjach i projekt wejdzie w życie. Tymczasem zwłaszcza doświadczenia rodziców, którzy mają za sobą pobyt dziecka i w szkole masowej, i w specjalnej, powinny być brane pod uwagę w pierwszym etapie tworzenia prawa oświatowego.  Na spotkaniu z nauczycielami sprawa również została zasygnalizowana. Przedstawiciele i powiatu, i rodziców, i dyrekcji i nauczycieli z Ośrodka - już brali udział w zdalnych konsultacjach tego projektu na szczeblu małopolskim.

- Trzeba powiedzieć, że stanowisko naszej pani kurator, Barbary Nowak, staje w poprzek intencjom ministerstwa edukacji – stwierdziła, że funkcjonowanie szkół specjalnych jest sprawdzone, dobre, rodzice to dobrze odbierają i według niej nie trzeba dokonywać zmian w tej dziedzinie – dodaje wicestarosta.

Powiatowi bezwzględnie zależy na utrzymaniu osiągającej satysfakcjonujące efekty placówki. Liczy, że Związek Powiatów Polskich również zajmie oficjalne stanowisko w tej sprawie i będzie mógł zasiąść w zespole przygotowującym nowe rozwiązania prawne. Starostwo oszacowało też ewentualne skutki wprowadzenia tak zwanej edukacji włączającej:

- Około 110 uczniów ubyłoby z Ośrodka i te dzieci trafiłyby do szkół publicznych na terenie powiatów nowotarskiego, tatrzańskiego i suskiego. Jest też przepis, który mówi, że wójt czy burmistrz musiałby odpowiednio przygotować kadrę do prowadzenia tych dzieci w szkołach masowych.

P3760164

Tymczasem pedagogów, psychologów, asystentów - w masowych szkołach brakuje. Brakuje ich również  w Ośrodku Specjalnym i w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. Gminne placówki z takim niedoborem mogą sobie nie poradzić.

Wejście w życie przepisów, które wprowadzają „edukację włączającą” dla tak dużego Zespołu Placówek Szkolno-Wychowawczo-Opiekuńczych, jakim jest nowotarski, rodziłoby jeszcze dalej idące skutki.

- W projekcie jest mowa o przekształcaniu szkół specjalnych, specjalnych placówek szkolno-wychowawczych w placówki ogólnodostępne czy to w centra specjalistyczne wprowadzające „edukację włączającą” – mówi Ewa Barczak, dyrektor SOSW Nr 1 w Nowym Targu. - Wtedy taka placówka jak nasza miałaby by być swego rodzaju ośrodkiem doradczym dla placówek ogólnodostępnych, które przejęłyby dzieci z placówek specjalnych. A nauczyciele mieliby doradzać nauczycielom ze szkół masowych, prowadzić jakieś lekcje pokazowe. Placówka również miałaby by być zapleczem dydaktycznym, czyli magazynem, wypożyczalnią sprzętów specjalistycznych do pracy z dziećmi niepełnosprawnymi. Tak, że zupełnie miałby być zmieniony jej charakter. Szczerze mówiąc, nie wyobrażamy sobie tego.

P3760176

Ministerstwo co prawda nie mówi wprost o likwidacji, ale po przeniesieniu uczniów lekko dysfunkcyjnych do placówek masowych, Ośrodek straciłby prawie połowę swoich wychowanków, czyli właściwie rację bytu jako placówka kształcąca. Musiałby też zniknąć internat.

- Nie mamy żadnych informacji poza tymi, które są w tym dokumencie „Edukacja dla wszystkich” – przyznaje dyrektorka. - Żadne informacje nie są przekazywane dyrektorom szkół za pośrednictwem kuratorium, ministerstwa. My nie jesteśmy więc informowani, natomiast te informacje znajdują się w mediach, za pośrednictwem Ośrodka Rozwoju Edukacji, który teraz przygotowuje pilotażowy projekt centrów wspierających „edukację włączającą”.

P3760174

Dyrekcja placówki, która jest w codziennym kontakcie z rodzicami wychowanków Ośrodka, wie już doskonale, jak reagują oni na ministerialny pomysł:

- Rodzice są mocno zaniepokojeni tym, że ich dzieci musiałyby wrócić do placówek ogólnodostępnych, do szkół, z których niejednokrotnie sami przenosili ich do naszej placówki. Ci, którzy zdecydowali się kiedyś na takie przeniesienie, z reguły dziękują nam, że przekonaliśmy ich, aby tutaj swoje dzieci dali, że przyjęliśmy je, ponieważ mają różne złe doświadczenia - wynikające z tego, że szkoły masowe nie są przygotowane na przyjęcie dzieci z niepełnosprawnością, z różnymi problemami dotyczącymi zachowania, zaburzeń osobowości, zaburzeń psychicznych. Dlatego są pełni obaw, chcą, żeby nasza placówka była.

Pierwszym działaniem rodziców było przygotowanie protestu, który został zamieszczony w mediach społecznościowych.

protest rodziców

Wicestarostę zobowiązali oni do wystąpienia o możliwość spotkania z panią wiceminister Marzeną Machałek, która zajmuje się „edukacją włączającą”. Dyrekcja Ośrodka przygotowała natomiast i już wysłała pisma do parlamentarzystów i do sejmowej Komisji Edukacji, z nadzieją, że znajdzie tam zrozumienie swojego sprzeciwu i oczekiwane wsparcie.

w1

Bo rodzice powinni mieć prawo wyboru, gdzie i w jaki sposób ich dzieci z dysfunkcjami są edukowane. O rozwoju sytuacji w liczącym prawie 250 uczniów Ośrodku będziemy informować.  

Fot. Anna Szopińska