P3760910NOWY TARG. Jedenasty raz obchodzony był w Polsce Narodowy Dzień Żołnierzy Wyklętych. Na Podhalu z roku na rok obrasta on coraz bogatszą, coraz bardziej godną oprawą. I coraz większy udział ma w tym młodzież.

1. marca uczestnicy upamiętnienia spotkali się na wieczornej Mszy św. w kościele św. Katarzyny, w asyście pocztów sztandarowych, delegacji władz miasta i powiatu. Podczas koncelebry z udziałem trzech kapłanów, z poetyckim słowem, homilię pełną odniesień do wojennej historii i losów żołnierzy polskiego podziemia głosił ks. proboszcz Zbigniew Płachta, mówiąc m.in.:

- Oni się nie zawahali, wierząc w takie wartości jak wolność, miłość, dobro, Ojczyzna. Bądźmy niezłomni w tym, co dla nas jest wartością. A gdyby nam tej wiary zabrakło, to szukajmy z przekonaniem, że to jest najważniejsze, że nic innego w życiu nie może się liczyć. (…) Nie dajmy się zamknąć w więzieniu własnej małości i nienawiści.

31

Drogę z kościoła pod Krzyż Katyński rozświetlał ułożony z płonących zniczy napis PAMIĘTAMY. Na placu przed Krzyżem po Mszy stanęły szpalerem poczty sztandarowe miasta i powiatu, „Solidarności”, Związku Podhalan, Ochotniczej Straży Pożarnej, Rycerzy Kolumba. Apel Poległych i program artystyczny organizowała Grupa Mieszkańców PAMIĘĆ wraz z Grupą Rekonstrukcji Historycznych „Błyskawica”. Cały zastęp głównie młodych ludzi w przedwojennych mundurach - robił wrażenie. A wzruszenie pogłębiły pieśni z towarzyszeniem skrzypiec i gitary. Prócz członków rekonstrukcyjnej grupy wykonywały je harcerki z rabczańskiej Drużyny im. Danuty Siedzikówny „Inki”.

Parlamentarzystów reprezentowała posłanka Anna Paluch.

- To jest cud narodowej pamięci, że po ponad 70 latach możemy przywracać życie i twarze naszym bohaterom – mówiła ona w pierwszy marcowy wieczór. - Bardzo wielu żołnierzy niezłomnych to byli dawni legioniści, ludzie, którzy swoja walkę o Polskę zaczynali w Drużynach Bartoszowych, w Drużynach Strzeleckich, w tym całym ruchu, który doprowadził do powstania Legionów Józefa Piłsudskiego. Dlatego warto przypomnieć słowa Marszałka: „Zwyciężyć i spocząć na laurach to klęska.  Być zwyciężonym i nie ulec – to zwycięstwo”. I tego zwycięstwa pokolenia żołnierzy ofiarnych po kilkudziesięciu latach jesteśmy świadkami.

P3760929

Gdy przebrzmiały słowa Apelu Poległych, nuty pieśni i Mazurek Dąbrowskiego – przed Krzyżem składane były wieńce i kwiaty. W hołdzie tym, którzy już od 1944 roku, na początku w liczbie ok. 180-tysięcznej, zaczęli żyć „prawem wilka”, zaszczuci jak psy, wywożeni do obozów pracy na Syberii, maltretowani w obozach na terenie Polski, osaczani w obławach, zdradzeni przez anglosaskie mocarstwa, łudzeni fałszywą amnestią, katowani w ubeckich więzieniach, rozstrzeliwani nocą, skazywani w sfingowanych procesach – nie mieli szans na normalne życie w poddanym sowietyzacji kraju. Aparat bezpieczeństwa przez wiele lat działał tak, by ludzi antykomunistycznego podziemia zniszczyć, zakopać, zohydzić, zapomnieć. Ostatni członek ruchu oporu – Józef Franczak ps. „Lalek” z oddziału kpt. „Uskoka” – zginął w obławie na Lubelszczyźnie osiemnaście lat po wojnie.

Nowotarskie upamiętnienie

Fot. Anna Szopińska