P3760253NOWY TARG. Nie słabnie sprzeciw mieszkańców Buflaku wobec planowanej na ich osiedlu lokalizacji wieży radiokomunikacyjnej. W tej chwili wiadomo już, że sprawę będzie musiało rozpatrzyć Samorządowe Kolegium Odwoławcze.

W konsekwencji wyrażonej wcześniej woli, władze miasta powiadomiły mieszkańców o zamiarze uchylenia wydanej wcześniej decyzji środowiskowej i ponownego wszczęcia procedury opiniowania lokalizacji wieży przez właściwe instytucje. Wtedy jednak sprawa potoczyła się nieco innym torem.

Samorząd ma związane ręce…

- Ponieważ nie wszyscy zaakceptowali zamiar uchylenia decyzji i prowadzenia postępowania od nowa – wnieśli do Urzędu Miasta swój sprzeciw wobec takiego rozstrzygnięcia – informuje burmistrz Grzegorz Watycha. - Dlatego całość dokumentacji musimy teraz zebrać, zapakować i posłać do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Nowym Sączu, które dalej będzie rozpatrywało odwołania od tej decyzji, umarzającej postępowanie w sprawie wydania warunków środowiskowych dla budowy tej wieży telekomunikacyjnej. Samorząd tutaj ma związane ręce, ponieważ plan zagospodarowania przestrzennego nie może zdecydowanie ingerować w rozwój sieci telekomunikacyjnej. Jest na to specustawa z 2010 roku i operatorzy, posługując się nią, mogą lokalizować swoje obiekty niezależnie od ustaleń planu miejscowego. Dlatego – choć solidaryzuję się z mieszkańcami, jako burmistrz mam tutaj związane ustawą ręce.

b4

Prawnicy w akcji

Mając świadomość tego faktu, mieszkańcy podgorczańskiego osiedla – niezależnie od toczącej się procedury administracyjnej – do obrony przed ponad 50-metrową wieżą emitującą promieniowanie elektromagnetyczne, włączyli prawnicze siły.

- Kilku moich kolegów również przy tej sprawie pracuje - mówi mec. Maciej Suder. - Na etapie postępowania przed burmistrzem Nowego Targu nie wszystkie cechy tego terenu, walory przyrodnicze, środowiskowe, krajobrazowe były brane pod uwagę przy podejmowaniu rozstrzygnięcia. Według mnie ograniczono się do ustalenia, że w tym przypadku nie stosuje się zapisów miejscowego planu, który wprowadziłby ograniczenia dla takiej inwestycji. Gdybyśmy opierali to na miejscowym planie, ta inwestycja tam by nie powstała. Walorów, które mogłyby zaważyć na tym postępowaniu, nikt w nim na dobrą sprawę nie zbadał.  

P3770340

 Emitel: zaczynaliśmy od badania zgodności z planem

Inwestorska firma natomiast upewnia, że przystępując w kwietniu ubiegłego roku do poszukiwania terenu i uzyskiwania koniecznych decyzji, wykonywała kolejne kroki w absolutnej zgodności z przepisami.

- Otrzymaliśmy z planowania radiowego obszar, na którym jest oczekiwane posadowienie wieży radiokomunikacyjnej, tak, by zapewnić lokalnej społeczności dostęp do usług i na podstawie tej mapy rozpoczęliśmy poszukiwanie odpowiedniej działki dla takiej inwestycji celu publicznego – mówi Przemysław Andrys, dyrektor biura inwestycji i realizacji usług „Emitel”. - W lipcu taką działkę znaleźliśmy, podpisaliśmy z osobą fizyczną umowę dzierżawy na udostępnienie tej nieruchomości. Chodzi o działkę 10 na 10 metrów, na okres 15 lat. Wcześniej oczywiście zweryfikowaliśmy zapisy miejscowego planu, które zgodnie z prawem umożliwiają nam zrealizowanie w tym miejscu takiej inwestycji.   

Zmiana lokalizacji – praktycznie niemożliwa…

Występując do Urzędu Miasta o tzw. decyzję środowiskową, „Emitel” wskazał, że – biorąc pod uwagę ustawowe uwarunkowania - inwestycja nie oddziałuje znacząco na środowisko i w żaden sposób nie zagraża lokalnej społeczności. W ubiegłym roku również rozpoczęło się projektowanie wieży, poprzedzone zleceniem wykonania odwiertów geologicznych, projektu fundamentów i projektu samego obiektu.

Przemysław Andrys do telefonu

 - Uzyskaliśmy odpowiednie zgody i dokumenty z Urzędu Lotnictwa Cywilnego - mówi reprezentant „Emitela”. - Na te wszystkie rzeczy, które wykonaliśmy, zleciliśmy, spółka wydała określone środki. Tak, że na tym etapie – jest trudno, a wręcz prawie niemożliwe, żeby zmienić miejsce planowanej inwestycji: ze względu na poniesione koszty i czas, który upłynął od momentu pozyskiwania tej lokalizacji. Obligują nas też terminy oddania tej inwestycji, tak, żeby ona zaczęła pracować w czasie określonym umowami z naszymi partnerami i kontrahentami.

„Emitel” argumentuje, że za akurat taką lokalizacją przemawiają słabe zurbanizowanie terenu i odległe od siebie, rozproszone siedliska.

Nie taki diabeł straszny…

- Na etapie podpisywania umów, rozpoczęcia procesu projektowego i pozyskiwania decyzji środowiskowej w sumie nie było żadnej informacji o jakichś niepokojach społecznych – zaznacza przedstawiciel inwestora. - Informacje o tych niepokojach pojawiły się dopiero 2 – 3 miesiące temu, podczas kiedy od czerwca ubiegłego roku byliśmy na etapie dużego zaawansowania prac projektowych.

Inwestorska firma oczywiście nie uchyla się od konfrontacji z protestującymi mieszkańcami i jest skłonna wszelkie wątpliwości wyjaśnić na spotkaniu.

- Muszę powiedzieć, że bardzo często uczestniczę w takich spotkaniach na terenie kraju, często też sami staramy się inicjować takie spotkania z lokalną społecznością i uspokajać, rozmawiać też z samorządami – mówi Przemysław Andrys. - Tak, że jeśli będzie chęć wola takiego spotkania – na pewno na nim się pojawimy, przygotujemy odpowiednią prezentację. Spróbujemy pokazać, spróbujemy też opowiedzieć o naszej inwestycji, pokazać, jak wygląda ten świat wież telekomunikacyjnych – że diabeł nie jest taki straszny, jak go malują.

Do Gorczańskiego Parku Narodowego, w którego otulinie operatorzy zaplanowali wieżę, wniosek o uzgodnienie lokalizacji obiektu dotarł w październiku.

Janusz Tomasiewicz do telefonu

- Odpowiedzieliśmy pismem z 7. grudnia, że nie mamy podstaw prawnych do uzgodnienia, o które wnosi firma i odesłaliśmy inwestora do miejscowego planu – tłumaczy Janusz Tomasiewicz, dyrektor Gorczańskiego Parku Narodowego. - Później okazało się, że wobec ustawy plan nie działa. Tak, że nasza wypowiedź będzie potrzebna, ale – jak sądzę – na kolejnym etapie. 

Ze swej strony Gorczański Park wyraża wolę sporządzenia ekspertyzy przyrodniczej, inwentaryzującej wartości tego miejsca.

- Oczywiście, żeby tę ekspertyzę sporządzić, potrzebny jest nam okres wegetacyjny, gdy będziemy wiedzieć, jakie zbiorowiska roślinne się tam znajdują – uprzedza dyrektor GPN. - To byłaby już taka dość szczegółowa opinia, natomiast wstępną też możemy wykonać. 

P3760263

Kto za zmianą, a kto czeka

- No, będziemy próbowali nakłonić operatora do tego, żeby zorganizować spotkanie z mieszkańcami, ale jedni z nich chcą, żeby ta sprawa ponownie przez miasto była procedowana i żeby nakłonić inwestora do zmiany lokalizacji, inni natomiast postanowili oddać sprawę do Samorządowego Kolegium odwoławczego – podsumowuje burmistrz. - Tutaj musimy postępować zgodnie z przepisami prawa.

- Ja uważam, że jeżeli rzeczywiście weźmie się pod uwagę walory terenu, ta inwestycja może tam nie powstać – twierdzi mec. Suder.

- Oczekujemy w tej chwili na wydanie tej decyzji środowiskowej przez Urząd Gminy – nie ukrywa reprezentant „Emitela”. - Liczmy, że w przyszłym miesiącu taką decyzję umarzającą otrzymamy.

- Ja sądzę, że trzeba zmierzać do tego, aby lokalizacja nie była uciążliwa – przede wszystkim dla przyrody i dla okolicznych mieszkańców, społeczności lokalnej zamieszkującej ten teren – w dość dużym promieniu – deklaruje dyrektor GPN. - Dlatego dobrze byłoby pomyśleć o zmianie lokalizacji – na taką, która nie będzie rodziła pewnych zagrożeń.

Fot. Anna Szopińska