P3780955PODHALE. Najpierw szpadel w rękę i wąska, odpowiednio głęboka szparka w ziemi. Wyjęcie z osłonki i sadzonka może znaleźć się w gruncie. Ziemię trzeba było jeszcze nadsypać i mocno udeptać. Samorządowcy z całej Nowotarszczyzny – od Babiej Góry po Ochotnicę Dolną – brali udział w akcji sadzenia drzew organizowanej przez ministerstwo klimatu i środowiska.

Wszystko odbyło się oczywiście w asyście i pod nadzorem leśników z nadleśnictwa Nowy Targ oraz wicedyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krakowie, Tadeusza Dragona, w leśnictwie Bór, nieopodal zaskalańskich stawów, które są zbiornikami małej retencji górskiej – jednymi z kilku na terenie Nadleśnictwa. Z Zawoi dojechał senator Andrzej Pająk, a z Kościeliska – radny wojewódzki Jan Piczura. Była to podhalańska odsłona akcji zainicjowanej przez prezydenta Andrzeja Dudę z okazji Światowego Dnia Lasu, w Nadleśnictwie Nowy Targ organizowana przez wiceministra Edwarda Siarkę.

P3780948

- Jest to akcja „Łączą nas drzewa”, robiona nieprzypadkowo wspólnie z Lasami Państwowymi – mówił wiceminister. - Od wielu lat to właśnie one zabiegają, żeby zwiększać lesistość kraju. W tej chwili wynosi ona 30 procent powierzchni Polski, ale są założenia w strategicznych dokumentach, by w roku 2050 osiągnęła ona 33 procent. Co roku Lasy Państwowe sadzą 500 milionów drzew. Specjaliści obliczyli, że każda minuta to tysiąc sadzonek.

Ministerialna ekipa objeżdża kolejne dyrekcje lasów państwowych, chcąc ideę sadzenia drzew rozpropagować w społeczeństwie. Tym bardziej, że kontakt z naturą, możliwość wyjścia do lasu – to w pandemicznym czasie dobrodziejstwo nieocenione. Akcja „Łączą nas drzewa” ma zachęcić do takiej właśnie aktywności. I do zwrócenia uwagi na wszystkie aspekty istnienia lasu: społeczno–edukacyjny oraz gospodarczy. Lasy państwowe dostarczają bowiem rocznie 40 milionów kubików ekologicznego surowca rocznie. A Lasy Państwowe są tą instytucja, która od już prawie 100 lat dba o bioróżnorodność naszej przyrody.

P3790038

Inicjowana w różnych miejscach kraju akcja to zachęta dla samorządowców, ale i właścicieli gruntów prywatnych, by zalesiali tereny nie wykorzystywane rolniczo, zwłaszcza działki zaniedbane. A rząd myśli o sposobie finansowania takich działań.

- Zachęcam do tego, byśmy – na wzór Lasów Państwowych – zadbali o te grunty, które są naszymi ojcowiznami – przekonywał wiceminister.

Tym, którzy mieszkają w mieście, a chcieliby przez kilka dni pomieszkać bliżej natury, dedykowana jest z kolei akcja „Zanocuj w lesie”. Nie polega ona na urządzaniu kolejnych pól biwakowych, ale na tym, że w Internecie znajdujemy informacje o wyznaczonych przez leśników i udostępnionych miejscach, z których można korzystać bezpłatnie przez dwie noce – oczywiście pod warunkiem zachowania ekologicznych i przeciwpożarowych reżimów oraz sprzątanie po sobie. Takich wrażeń nikt nie zazna w blokowych murach, więc taka forma weekendowego odpoczynku cieszy się coraz większą popularnością.

Jako miejsce do zanocowania, Nadleśnictwo oddało do dyspozycji mieszczuchów  aż 70 hektarów lasu w Piekielniku.

Pracownicy leśni przygotowali już wcześniej w rejonie stawów głębokie bruzdy, a fachowy instruktaż sadzenia buka i jodły zapewnił uczestnikom akcji leśniczy leśnictwa Bór, Krzysztof Przybyła, bo w tym wyjątkowo mokrym rejonie, w przeciwieństwie do innych obszarów Polski - sadzonki umieszcza się na wierzchu bruzdy.

Sadzenie drzew w rejonie Zaskala ma uzasadnienie tym większe, że pod wycinkę i budowę nowej „zakopianki” Nadleśnictwo Nowy Targ przekazało 11 hektarów pięknego lasu. Tak potężnej starty w drzewostanie szybko zrekompensować się nie da.

sd2

- Jeśli na hektar wychodzi 40 – 50 sadzonek, to trzeba by ich było 40 – 50 tysięcy – wylicza nadleśniczy Roman Latoń. - Ale chcę powiedzieć, że sadzimy znacznie więcej. Głównie w terenach Babiej Góry, bo tam się nam „rozsypał” drzewostan. Natomiast gros naszych odnowień to odnowienia naturalne. Coraz więcej naszych młodników pochodzi z naturalnych obsiewów, głównie buka i jodły. Nadleśnictwo Nowy Targ to głównie drzewostany regla dolnego, czyli powinny się składać z trzech podstawowych gatunków: jodły, buka i świerka po 30 procent. Pozostałych 10 procent to dodatki, np. modrzew, jawor, lipa, których – w zależności od wystawy: czy jest południowa czy inna – sadzimy sporo w Nadleśnictwie.

Cóż - sporo jednak wody upłynie, zanim z tych sadzonek wyrosną drzewa o takich rozmiarach, jak te, które zostały wycięte pod budowę szosy.

Sadzenie na zachętę

Fot. Anna Szopińska