P3790138NOWY TARG. Hasło rzucone przy okazji Dnia Ziemi spotkało się w mieście z naprawdę entuzjastycznym i tłumnym odzewem. Niestety, po dwóch tygodniach w wielu posprzątanych miejscach pojawiły się kolejne odpady. Ponadto grupowe sprzątanie przyczyniło się do ujawnienia kilku dzikich wysypisk – zastarzałych i świeżych.

Co gorsza - odpady zalegają albo pojawiły się znów w miejscach wyjątkowo widokowych lub uczęszczanych przez całe rzesze turystów, jak otoczenie ścieżek rowerowych, brzegi Dunajców, zielone tereny przy „zakopiance”, kamieniec przed torem trialowym z piękną panoramą Tatr.

- Niestety, wszędzie tam, gdzie jest łatwy dojazd samochodem, widać, że ludzie masowo podjeżdżają, wysypują śmieci z biznesów, z firm – mówi radna Katarzyna Wójcik, inicjatorka obywatelskiej sprzątaniowej akcji. - Jest bardzo dużo ukrytych ubrań, a wiadomo, że one się nie rozkładają. Lepiej te ubrania oddać - czy do Caritasu, czy do pojemników, czy podczas zbiórek odzieży. W ostateczności kawałki materiałów da się wykorzystać do robienia chodników, dywaników. Wystarczy się dowiedzieć.   

P3790101

W zaroślach jeszcze nie zamaskowanych zielonymi liśćmi można trafić na skupiska kilku worków z odpadami wyraźnie domowymi. Tak samo przy bocznych drogach – jak ta prowadząca od ul. Szaflarskiej w kierunku Białego Dunajca, usiana na poboczach opakowaniami z jedzenia. Nieopodal ścieżki rowerowej, na polu w pobliżu „zakopianki”, worki z odzieżą wystają spod płytkiej warstwy ziemi. To musiał być „wysp” hurtowy, z dowozem. W krzakach przy ogrodzeniu posesji, z dywaników, kołder i poduszek ktoś urządził sobie koczowisko że śladami intensywnego spożycia trunków.

P3790246

W rejonie dawnej apteki przy ul. Wojska Polskiego, dosłownie w sąsiedztwie uczęszczanej siłowni pod chmurką i skate parku – po tygodniu od posprzątania znów można by uzbierać kilka worków butelek po alkoholu, puszek po piwie i innych napojach.  

- Jak widać, nie dbamy o tę nasza planetę… – nie kryje żalu radna i nauczycielka, Ewa Garbacz, radna miejska. - Ta akcja powinna trwać cały rok, a właściwie nie powinna, bo śmieci musimy segregować i wyrzucać tam gdzie trzeba. Dwa tygodnie temu sprzątałam tu ze znajomymi i teraz znowu pojawiło się to, co było niedawno…

- Wiemy, że koszy na śmieci może nie jest wystarczająco dużo, więc będziemy się kłaniać miastu, żeby tych koszy było więcej, żebyśmy mieli możliwość wrzucenia tego śmiecia np. co 200 metrów – przyznaje Katarzyna Wójcik. - Zaczyna się robić ciepło, coraz więcej ludzi wychodzi na łono przyrody. Aby móc z tego korzystać w miłej atmosferze, ważne jest, żebyśmy śmieci, które z sobą przywozimy czy przynosimy – zabierali z powrotem, a nie zostawiali w miejscu, gdzie urządzamy piknik. Chodzi tylko o naszą dojrzałość i świadomość, że to miasto jest naszym miastem i od każdego z nas zależy, jak ono będzie wyglądało.

P3790158

Inicjatorki akcji wychodzą też pomysłem praktycznie bezkosztowego tworzenia pojemników na śmieci ze zużytych opon pomalowanych w radosne wzory i kolory, z workiem w środku. Propagują również dobre zachowania, które powinny zawstydzić śmiecących.

- Akcja będzie miała sens, jeżeli zaangażujemy się wszyscy, a nie tylko cząstka czy garstka ludzi – przekonuje Katarzyna Wójcik. Jak gdzieś zobaczymy śmieć – schylmy się, bo brzydkim zachowaniem jest wyrzucenie śmiecia, a dobrym – schylenie się i podniesienie go. Zamiast kopnąć i zrobić zdjęcie i dzwonić do dozorcy, że brudno, że nie posprzątane – lepiej podnieść i zaraz będzie czyściej. Takie ludzkie zachowania byłyby najlepsze.

Dwa tygodnie po sprzątaniu

 Fot. Anna Szopińska