P3790438NOWY TARG. 170 lat po swoich narodzinach w wiedeńskiej manufakturze, 50 lat od unieruchomienia - c.k. austriacka maszyna drukarska zaczęła wypuszczać odbitki. Historyczny dla nowotarskiego Muzeum Drukarstwa moment połączył się z Nocą Muzeów.

Temu dorocznemu wydarzeniu – organizowanemu w pandemicznych warunkach – towarzyszyły warsztaty typograficzne, na które Muzeum zaprosiło sześć grup młodzieży, w tym uczniów zakopiańskiej Szkoły Kenara i wychowanków pracowni grafiki w Powiatowym Centrum Kultury.

Warsztaty prowadzili panowie Janusz Karpiński z Krakowa i Eryk Woźniak z Łomży – specjaliści, którzy najpierw dokonali wyprowadzki maszyny z piętra ratusza do pomieszczenia ekspozycyjnego na parterze Muzeum Drukarstwa, następnie gruntownej renowacji i rekonstrukcji brakujących lub uszkodzonych elementów unikatowego zabytku, na koniec szczęśliwie uruchomili precyzyjny mechanizm.

Dla tych młodych ludzi, którzy na zajęciach wchodzą w tajniki grafiki komputerowej, poznanie sekretów XIX-maszyny drukarskiej, z możliwością mieszania farby, kręcenia kołami zamachowymi, nakładania papieru i suszenia odbitek dopiero co uruchomionej perełki na skalę światową – było frapującą podróżą w czasie.

P3790452

- Ciekawostką jest, że podczas warsztatów użyte zostały matryce wykonane w Gdańsku, ale według projektów stworzonych w Muzeum Drukarstwa, inspirowanych starymi pocztówkami, głównie z 1898 roku – mówi Wiktoria Kowalczyk-Szlaga z Muzeum Drukarstwa.

Pierwszą odbitkę – dokument wydrukowany na papierze czerpanym ze słowackiej Ludrovej, z herbami najjaśniejszego cesarza Franciszka Józefa i drukarzy z pogranicza Austro-Węgier, renowatorzy mieli przyjemność oddać w ręce burmistrza Grzegorza Watychy.

Dla wysokiej klasy specjalistów w dziedzinie mechaniki i poligrafii, pasjonatów swoich dziedzin, uruchomienie zabytku było sprawdzianem precyzji i skuteczności całej renowacji oraz montażu. Niektóre elementy maszyny trzeba było rekonstruować z udziałem przedstawicieli ginących zawodów.

P3790482

- Zaczęliśmy w zeszłym roku w czerwcu, zakończyliśmy z powodzeniem w grudniu – przypomina Janusz Karpiński, specjalista w dziedzinie mechaniki. - 640 godzin moi znajomi z obróbki skrawaniem przepracowali na obrabiarkach. Licząc nasze godziny, wychodzi na to, że przepracowaliśmy 910 godzin. Jeżdżąc z do Krakowa do Nowego Targu i z powrotem, pokonałem prawie 11 tysięcy kilometrów.

Drukowanie, którego pokaz zafundowali wykonawcy renowacji i uruchomienia – to, jak się przekonali uczestnicy warsztatów – sztuka wymagająca przede wszystkim dokładności i cierpliwości. Bez tego nie będzie efektu. Dla obu panów natomiast prowadzenie warsztatów było nie tylko instruktażem i objaśnieniem, ale i czuwaniem nad bezpieczeństwem.

P3790467

Owoc żmudnej pracy obu panów i nabycie przez MOK dwóch jeszcze maszyn – dają muzealnej placówce szerokie pole do różnorakich działań. Uruchomienie c.k. austriackiej perełki było tylko ich dobrym początkiem.

Sprawność drukarska maszyny z manufaktury Helbig & Müller to oczywiście szansa na nie tylko na interaktywne zajęcia podobne pierwszym warsztatom typograficznym czy przyciągnięcie wycieczek, ale i na drukowanie pamiątkowych kart pocztowych w stylu retro. Miasto o tym już myśli. Maszyna oczywiście będzie uruchamiana, ale nie za często, żeby staruszki nie zmęczyć.   

Drugie życie c.k. austriackiej perełki

Fot. Anna Szopińska