PrzechwytywanieRDZAWKA-KLIKUSZOWA. Dziś już nieco więcej wiadomo o okolicznościach wybuchu gazu na linii budowy nowej „zakopianki”, między Klikuszową a Rdzawką. A wskazują one, że dosłownie cudem nie doszło do tragedii.

Przebicie gazociągu przez zagęszczarkę gruntu, w pasie budowy nowej „zakopianki”, nastąpiło bowiem na odcinku magistrali wysokiego cieśnienia. Stalowa rura nie wytrzymała presji potężnego urządzenia o ciężarze sięgającym kilkudziesięciu ton. Ten odcinek magistrali – skutkiem zdjęcia przez budowniczych warstwy humusu – znalazł się bowiem na głębokości 30 cm zamiast metr pod powierzchnią gruntu, jak był pierwotnie i prawidłowo posadowiony.

- Zgłoszenie o wybuchu, a początkowo właściwie i pożarze, odebraliśmy wczoraj tuż przed godz. 19.00 – mówi mł. bryg. Piotr Krygowski, rzecznik Komendy Powiatowej PSP w nowym Targu. – Nie wiedząc, z jakimi skutkami zdarzenia będziemy mieli do czynienia, zadysponowaliśmy 21 zastępów, czyli ok. 80 ratowników. Nic się jednak nie paliło. Pracownicy pogotowia gazowego wyjaśnili, że w takim rurociągu gromadzą się zanieczyszczenia, które - zmieszane pod dużym ciśnieniem z ziemią i resztkami cementu – mogły dać efekt, który sprawiał wrażenie chmury czarnego dymu. O pożarze nie było więc mowy. Natomiast, jak relacjonowali strażacy biorący udział w akcji, bardzo ciężka, gabarytowa maszyna aż podskakiwała na uszkodzonej rurze… Tak wysokie było ciśnienie wydobywającego się gazu.

Chwilę przed godz. 20.00 zostały zakręcone zawory gazowe w Lasku i w Mszanie Dolnej. Strażacy postawili kurtyny wodne, żeby uchronić resztę terenu, przede wszystkim „zakopiankę”, przed rozprzestrzenianiem się skutków wypadku. Szosa została zresztą całkowicie zamknięta dla ruchu.

Strażackie zastępy czekały aż – po odcięciu dopływu – ulotni się gaz z uszkodzonego odcinka, czyli do godz. 21.30. O godz. 22.00 przekazali teren gazownikom.

Ci działają tam wciąż.

- Na początku mieli duży problem z usunięciem tak ciężkiej maszyny – mówi Radosław Jankiewicz, rzecznik prasowy Polskiej Spółki Gazownictwa. – Przez całą noc i dziś zajmujemy się likwidacją awarii. A teraz działamy dosłownie na 200 procent, żeby mieszkańcy mieli gaz w sieci. Jednak trochę trwało zanim zdołaliśmy dostarczyć dwie stacje mobilne, lokując je w Nowym Targu i w Zakopanem. Liczę, że wczesnym popołudniem awaria zostanie usunięta.

Radosław Jankiewicz rzecznik Polskiej Spółki gazownictwa fotka do telefonu

Na pytanie o koszty operacji spowodowanej przebiciem stalowej rury magistrali gazowej, na razie odpowiedzieć się nie da. Sytuacja wymaga bowiem rozpoznawczych prac ziemnych i wielu oszacowań. Wliczone w nią zostaną także koszty użycia stacji mobilnych, które są bardzo wysokie.

- A operator zagęszczarki powinien chyba iść do Częstochowy w podzięce, że nie skończyło się to dla niego tragicznie… - dodaje rzecznik PS Gaz.

Fot. Maciej Gębacz