„Wspólne działanie lub wspólne wymieranie” - pod m.in. takim hasłem ponad 30 osób przeszło z transparentami spod oczka wodnego na Krupówkach pod urząd miasta. Zakopiańska młodzież chciała zwrócić uwagę na negatywne zmiany, jakie zachodzą w klimacie.
- Strajkujemy, żeby budować u ludzi świadomość. Nawołujemy polski rząd, aby zaczął działać i wdrażać zmiany systemowe, bo jednostkowe działania nie prowadzą do niczego. Została nam jeszcze tylko dekada, by cokolwiek zmienić - mówiła Kalina Kalińska, jedna z uczestniczek Młodzieżowego Marszu Klimatycznego.
Strajki takie jak ten w Zakopanem przeszły przez 21 polskich miejscowości. Okazuje się, że zwolnienie z zajęć w wielu szkołach było niemożliwe, przez co młodzież musiała iść na wagary, żeby uczestniczyć w strajkach.
- W wakacje szkoły straciły swoją autonomię i nie mogą wyrażać uczniom zgody na działania, które nie są organizowane bezpośrednio przez szkolnictwo, czyli spotkania takie jak dziś. Przez to dyrektorzy mogą mieć problemu - zaznacza Kalina Kalińska.
Poza ogólnopolskimi postulatami, młodzież z każdego miasta przygotowała własne oczekiwania wobec władz miasta. Te zakopiańskie brzmią następująco:
- Wprowadzenie klimatycznego stanu wyjątkowego,
- Obowiązkowa segregacja śmieci w miejscach publicznych,
- Zakup drona do kontroli emisji spalin
- Rozwój łąk kwietnych,
- Odbudujmy bukowy Regiel Podhala,
- Zakaz sprzedaży foliowych toreb,
- Strefa wolna od spalin,
- Wprowadzenie zakazu palenia węglem i drewnem,
- Rozwój i promocja miejskiej komunikacji elektrycznej,
- Zakopiańskie tereny rekreacyjne.
Młodzież po odczytaniu postulatów ogólnopolskich i regionalnych spotkała się z przedstawicielem urzędu miasta odpowiedzialnym za ochronę środowiska. Po przekazaniu postulatów strajk został zakończony.
fot Marcin Szkodziński