Student Politechniki Krakowskiej Dominik Pacholik przygotował projekt mamuciej skoczni narciarskiej o punkcie konstrukcyjnym K-200. Obiekt ma stanąć w Szczawnicy.
Czy Szczawnica będzie nową stolicą skoków narciarskich? Młody inżynier z projektem "Centrum skoków narciarskich w Szczawnicy” przystąpił do egzaminu magisterskiego i zaliczył go na pięć z plusem. Zakłada on budowę pięciu obiektów: K-40, K-60, K-95, K-120, K-200. Dokładna lokalizacja to wzgórze Jarmuta w Szczawnicy - w tym miejscu kompleks byłby widoczny ze wszystkich punktów miasta. Wszystko, zgodnie z założeniem twórców, przypomina dłoń z pięcioma palcami.
- Chodziło nam o to, aby znaleźć miejsce, dla którego taki mamut może być impulsem do rozwoju. To miasto uzdrowiskowe, z potencjałem. Ma bardzo dobrze rozwiniętą sieć turystyczną. To centrum Pienin - tłumaczy pomysłodawca w rozmowie z TVP Sport. - Wybrałem Wzgórze Jarmuta, gdyż jest tam wypłaszczenie pozwalająca na wyeksponowanie skoczni, która staje się dobrze widoczna z centrum miasta. Celowaliśmy tutaj w efekt podobny do tego z Bergisel w Innsbrucku. Tam skocznia jest ikoną miasta – zauważa student.
Pomysł spodobał się Dawidowi Kubackiemu. - Projekt robi duże wrażenie z wizualnego punktu widzenia. Takiego kompleksu skoczni nie ma nigdzie na świecie, szczególnie tak połączonego wybiegami. To akurat był jeden z punktów praktycznych, które zarzuciłem, bo hamowania na najmniejszych skoczniach mogły być kolizyjne – przyznaje mistrz świata z Seefeld, jednocześnie dodając z uśmiechem: - Ale wreszcie Polska ma mamuta, choć na razie wirtualnego!
Żródło: TVP Sport/ oprac. AO
Zdjęcia: archwium Dominika Pacholika
Komentarze obsługiwane przez CComment