P3900572Podhale. Redyk i osod lub łozesod – te tradycyjne wydarzenia kończą wypasowy sezon. 1200 owiec bacy Józefa Klimowskiego weszło dziś do miasta od strony wschodniej. Wracają one do swoich zagród z Czarnego w gminie Sękowa k. Gorlic.

Stado opuściło beskidzkie łąki trzy dni temu. Juhasi popędzili je przez Radocynę, Konieczną, granicą państwa do Regietowa, a potem Wysową do Ropek. Po noclegu redyk przeszedł przez Czertyżne, Banicę, Mochnaczkę, Halę Łabowską, Makowicę do Rytra, i dalej przez Przehybę do Krościenka i do Nowego Targu.

W ostatni etap drogi owce wyruszały z Maniów, jeszcze w porannej mgle. Kilka kilometrów przed miastem czoło redyku przemierza już paradnie ubrane, z muzyką. Przy końcu jadą zwykle w „półkoski”. Tak było i tym razem.   

P3900565

Z hal i pastwisk wraca teraz ok. 30 tysięcy podhalańskich owiec. Pasły się one w tatrzańskich dolinach, gdzie odbywa się wypas kulturowy, w pienińskich Jaworkach, w rejonie Gorlic i w Bieszczadach. Ponieważ te rejony nie odczuły suszy, stada miały trawy pod dostatkiem. Utrzymuje się też duży popyt na owcze produkty. Część owiec hodowcy wypasali nieopodal zagród, na polanach i przy lasach. Coraz częściej zdarza się, że ludzie kupują wiosną po kilka owiec w charakterze naturalnych kosiarek – zwłaszcza tam, gdzie spadki terenu uniemożliwiają koszenie mechaniczne.

W stolicy Podhala akurat redyk witali tylko niektórzy hodowcy, fotoreporterzy, grupka zaciekawionych mieszkańców i turystów.

P3900604

Natomiast już w najbliższą sobotę, 16. października, się cały urok radości po zakończonym wypasie i góralskiej tradycji regionu roztoczy Szczawnicki Redyk - coroczne święto górali i owiec. W to wydarzenie angażuje się też Regionalny Związek Owiec i Kóz z siedzibą w Nowym Targu.

Stado Józefa Klimowskiego powędrowało do bacówki pod Działem, skąd hodowcy będą jutro odbierali swoje zwierzęta.

Fot. Anna Szopińska

{gallery}ania/Owce/Redyk_jesień_2021{/gallery}