To 42 letni absolwent Uczelni Łazarskiego i Uniwersytetu Warszawskiego, ekspert z 12 letnim doświadczeniem, licencjonowany Doradca Restrukturyzacyjny. W ostatnim czasie zasiadał w radzie doradczej PZU Podhala Nowy Targ.
– Można rzecz, że do tej pory głównie zarządzałem kryzysem w różnego rodzaju instytucjach. Ogólnie specjalizuje się w restrukturyzacji przedsiębiorstw. Mam też specjalizacje w audycie i kontroli wewnętrznej, weryfikacji statutu spółek – przedstawia się nowy włodarz nowotarskiego hokeja.
Dla środowiska hokejowego jest pan postacią anonimową. Jak to się więc stało że został pan prezesem najbardzij utytułowanego klubu hokejowego w Polsce?
– Powiem tak: dla środowiska rzeczywiście raczej jestem anonimowy, ale ja wcale nie wchodzę na grunt sobie nieznany. Mniej więcej od pół roku zasiadam w radzie doradczej KH Podhale. Zostałem do niej zaproszony przez Mateusza Gacka, z którym od lat wiążą mnie relacje biznesowe. Mateusza pewne względy zmusiły do rezygnacji z funkcji prezesa i gdzieś za jego namową, ale też nie tylko jego, bo też innych ludzi związanych z funkcjonowaniem klubu, zdecydowałem się go zastąpić. Tak jak mówię: jestem do tej roli przygotowany przede wszystkim w kwestii wiedzy na temat bieżącej sytuacji w spółce, wiem jakie na dzisiaj są problemy w spółce i postaram się im zaradzić.
Roszada na stanowisku prezesa wzbudziła spore poruszenie i raczej została odebrana negatywnie…
– I to nie do końca jest dla mnie zrozumiałe. Mateusz zachował się bardzo dojrzale i odpowiedzialnie, ponieważ jego sprawy osobiste spowodowały że nie był w stanie zaangażować się w pracę na rzecz klubu na tyle na ile wymaga funkcja którą pełnił. Dlatego wspólnie podjęliśmy decyzję, że zamienimy się miejscami: ja z uwagi na dyspozycyjność zastąpię go w funkcji prezesa zarządu, a on zasiądzie w komisji doradczej. W żaden sposób nie zaburzyło to działalności spółki. W dalszym ciągu konsekwentnie realizujemy model jej działania, obrany przez nas już jakiś czas temu.
Na dzisiaj co jest dla pana priorytetem?
– Powiem tak: prezes jest nowy, ale problemy te same. Przede wszystkim najważniejsze to ustabilizowanie sytuacji finansowej spółki, co wiąże się rzecz jasna z pozyskaniem sponsora strategicznego, ale też poszerzeniem grona mniejszych sponsorów. Prowadzimy w tej kwestii szereg rozmów, i mam nadzieję, że w najbliższym czasie będziemy mieć już jakieś konkretne informacje. Trzeba pamiętać, że aktualnie bardzo mocno przemodelowana jest forma finansowania sportu przez spółki skarbu państwa. Widać to w innych dyscyplinach jak żużel czy piłka nożna, gdzie spółki albo się wycofują, albo znacznie ograniczają dotychczasowe wsparcie. Czas nagli, ale musimy się uzbroić w cierpliwość.
Kibiców najbardziej niepokoi fakt, że klub wciąż nie ma licencji na grę w nowym sezonie…
– Oczywiście dla nas to też jest sytuacja niekomfortowa, ale myślę, że w ciągu kilku może kilkunastu dni uda się nam się ten problem rozwiązać i skompletujemy wszelkie dokumenty niezbędne do otrzymania licencji. Już w tej kwestii zostało dużo zrobione.
Ile jest prawdy w tym, że część zawodników zastanawia się nad rozwiązaniem kontraktów z klubem?
– Ja nie mam takich sygnałów. Żaden zawodnik nie zwrócił się do mnie z taką sprawą i mam nadzieję, że nic takiego nie będzie miało miejsce, mimo że warunki umowy pozwalają na to. Oczywiście rozumiem nerwową atmosferę wyczekiwania na to co wydarzy się w kolejnych dniach, czy tygodniach, ale pewnych rzeczy z przyczyn formalnych nie jesteśmy w stanie przeskoczyć. Wymagają one cierpliwości.
Rozmawiał Maciej Zubek
Nowego prezesa PZU Podhala Nowy Targ wskazła Rada Nadzorcza stosunkiem głosów 2:1.