Tym razem w rozegranym w restauracji Rancho Lot turnieju udział wzięło 29 zawodników i zawodniczek.
Rywalizowano z podziałem na grupy, zgodnie z systemem do dwóch wygranych legów w fazie eliminacji, a od półfinału już do trzech.
– Turniej bez największego faworyta, w związku z czym reszta stawki mogła podgonić przez co cały cykl mógłby się stać jeszcze bardziej zacięty. Swojej szansy nie wykorzystał Maciej Szewczyk który odpadł w 1/16 oraz Robert Rosot, który nie dał rady wyjść z tzw. „grupy śmierci”. W finale dwa zaskoczenia. Janik i Jagieła, którzy długo nie pojawiali się na naszych turniejach pokazali że nie zmarnowali tego czasu i mocno trenowali. Wygrywa Janik 3:1 i przebojem toruje sobie drogę do górnej części tabeli – tak turniej skomentowali jego organizatorzy.