Reklama
NOWY TARG POGODA
ZAKOPANE POGODA
Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors
Reklama

Ku pamięci Wytwórni Nart. Znak jakości Q

Dnia: piątek 1 marca 2024, Autor: Maciej Zubek

– Minęło kilka dni i w Wytwórni Nart pojawił się Janusz Zielonacki redaktor TVP Kraków. Inspirując się naszymi testami zaproponował nagranie specjalnego programu, w którym znany w środowisku narciarzy zakopiańskich ekspert miał wyrazić swoją opinie – pisze Władysław Groblicki, w kolejnej części opowieści o pracy w słynnej Wytwórni Nart w Szaflarach, która w latach 70. i 80. XX wieku cieszyła się ogromnym uznaniem w Polsce i nie tylko.

Po modernizacji zakładu, dysponując bardzo nowoczesnymi maszynami do produkcji nart, a także surowcami klasy światowej, jakość naszych wyrobów osiągnęła taki poziom, że Biuro Znaku Jakości (BZJ) przy Centralnym Urzędzie Jakości i Miar (CUJiM) nadało nartom zjazdowym znak jakości 1.

Znak ten oznaczał, że wyroby nim oznaczone potwierdzają ponadstandardowe wymagania. Wytwórnia miała dodatkowo opracować i wdrożyć SSJ (system sterowania jakością). Byłem wtedy Kierownikiem Działu Jakości i właśnie mnie przypadło to zadanie. Najpierw szkolono mnie, a później ja szkoliłem zespół, który wkrótce opracował i wdrożył ten system SSJ. Kolejne audyty Biura Znaku Jakości wypadały na tyle pozytywnie, że zarząd POLSPORT w Warszawie wystąpił z wnioskiem do CUJiM o nadanie nartom znaku Jakości Q. Jakość wyrobu oznaczonego tym znakiem musiała być porównywalna z jakością wyrobów renomowanych producentów światowych. W wyniku negocjacji na najwyższym szczeblu, Biuro Znaku Jakości określiło swoje wymagania i procedury przyznania tego znaku.

Warunkiem podstawowym, który musiał być spełniony, to pozytywny wynik eksploatacyjnych testów porównawczych na stoku narciarskim. BZJ opracowało procedurę wykonania tych testów. W uproszczeniu wyglądało to tak, że BZJ dostarczyło 7 par nart znanych producentów (Rossignol, Kneissl, Kaestle, Atomic, Head ect. ) i losowo wybrało w magazynie Wytwórni Nart 7 par nart naszej produkcji.

Wszystkie narty zostały pomalowane na jednolity zielony kolor i nadano im kody znane przedstawicielowi CBJ. CBJ wyznaczyło także 6 ekspertów narciarskich, którzy przez 10 dni testowali narty na stoku w Szczyrku. Wśród nich znalazł się także Jerzy Woyna Orlewicz. Ja znalazłem się tam jako osoba odpowiedzialna za „papierologię”. Przydałem się też jako pomocnik przy przygotowaniu nart do jazdy (ostrzenie, smarowanie, regulacja wiązań), a każdego ranka wydawałem je wraz z formularzami oceny poszczególnym testerom. Cała ekipa miała specjalne karnety narciarskie upoważniające do korzystania z wyciągów poza kolejnością. Ja sam przyznałem sobie prawo do obserwowania testów na żywo, więc zakładałem wolne narty i korzystając z podobnego karnetu też udawałem testera. Muszę przyznać, że nasi eksperci zdecydowanie wyróżniali się wśród narciarzy na stoku. Szczególnie lubiłem obserwować ich jazdę na bardzo stromym fragmencie stoku w dużej części oblodzonym. Większość narciarzy walczyła tam o życie, a goście na tajemniczych zielonych nartach śmigali jak kozice. Po każdym dniu zbierałem od testerów formularze oceny i wspólnie z panem z CBJ nanosiliśmy je na zbiorcze zestawienie. Testy zakończyliśmy bez przeszkód. Wynik był bardzo zadowalający dla naszych nart, więc optymistycznie oczekiwaliśmy na decyzję. Potem było wielkie święto bo otrzymaliśmy to oczekiwane prawo do oznaczania naszych nart znakiem jakości Q.

Telewizja nadała specjalny program, a prasa szeroko rozpisywała się o naszej Wytwórni.

Minęło kilka dni i w Wytwórni Nart pojawił się Janusz Zielonacki redaktor TVP Kraków. Inspirując się naszymi testami zaproponował nagranie specjalnego programu, w którym znany w środowisku narciarzy zakopiańskich ekspert narciarski (będę go nazywał w dalszej części ekspertem) miałby przetestować takie zakodowane 2 pary nart i wydać swoją opinię. Dyrektor zaakceptował pomysł, my przygotowaliśmy 1 parę naszych nart i 1 parę Kneissli, obie o długości 2 metry. Pomalowaliśmy je na kolor zielony, zamontowaliśmy wiązania i razem z ekipą telewizyjną pojechaliśmy pod Nosal.

Tam już czekał na nas ekspert. Pooglądał narty, powyginał wyraził kilka eksperckich opinii przed kamerą, potem założył sprzęt i wykonał kilka zjazdów z Nosala. Kamery śledziły każdy jego ruch, a czułe mikrofony wychwytywały nawet najkrótsze opinie. Gdy skończył jazdę, redaktor Zielonacki zadał sakramentalne pytanie: panie Ekspercie jak Pan ocenia jakość tych nart? Ekspert wyraził uznanie dla obu par, stwierdził że jakość jest porównywalna, wielkich różnic nie widzi. Redaktor namawiał go jednak usilnie do wydania bardziej szczegółowej oceny i wtedy Ekspert trzymając w ręce jedną z par nart stwierdził, że obie dobre ale co Kneissl to Kneissl. Redaktor wziął tą parę nart z rąk Eksperta, a nasz pracownik cykliną usunął zielona farbę spod której ukazał się napis POLSPORT EPOXY 3200, ta sama operacja na drugiej parze nart odkryła napis Kneissl. Wszystko zostało zarejestrowane przez kamerę. Ekspert się trochę zmieszał po czym wycedził przez zęby: chyba tego k..wa nie puścicie w telewizji.

Przecież nie po to Telewizja fatygowała się tyle kilometrów , żeby nie puścić….

Władek Groblicki…

fot. Stanisław Śmierciak/Gazeta Krakowska

No Comment.

Reklama

Partnerzy