
Trener Tauron Podhala ocenił przegrane 0:1 spotkanie z JKH Jastrzębiem.
– Chcieliśmy zmazać „plamę” za nasz piątkowy występ. I w jakimś stopniu na pewno to nam się udało. Co prawda przegraliśmy i to nie pozwala nam się cieszyć, ale to było już zupełnie inne spotkanie w naszym wykonaniu. Zmieniliśmy nieco naszą taktykę i to przyniosło oczekiwany efekt. Skupiliśmy się na defensywie. Zagraliśmy bardziej zachowawczo i przy odrobinie szczęście mogliśmy w tym meczu zapunktować. Szkoda, szczególnie tych ostatnich sekund, gdzie naprawdę dobrze zagraliśmy tę przewagę 6 na 4. Zabrakło bardzo niewiele by krążek wpadł do bramki. Nie mogę mieć dzisiaj pretensji do zawodników. Nie ma w szatni zawodnika, który nie przykładałby lodu do swojego ciała. To pokazuje ile zdrowia zostawili na lodzie. W pierwszej tercji Patryk Wsół nabawił się kontuzji i pojechał do szpitala. Zostaliśmy z pięcioma obrońcami. Z konieczności przesunęliśmy do defensywy Kubę Worwę. Problemy nas nie omijają, ale musimy być cierpliwi i pracowici, a wtedy prędzej czy później na pewno szczęście się do nas uśmiechnie i damy wreszcie odrobinę radości naszym kibicom, którzy na to po prostu zasługują.
Macie czas do końca sezonu na spokojnie za rok też będą rozgrywki póki kasa jest to się bawcie Miasto bogate a kibice śpiewają nic się nie stało.