Marcin Kolusz grał w ostatnich 14 turniejach mistrzostw świata. W tegorocznej edycji „Kolosa” zabraknie, a powodem jest… brak szczepienia. – To jest dyskryminacja, niech “spadają”. Zawsze w kadrze byłem i jeszcze chciałem grać – mówi mocno zdenerwowany uniwersalny zawodnik.
– Chciałem zagrać w kadrze, bo od ponad 15 lat nie opuściłem żadnego zgrupowania. Przez to, że jestem niezaszczepiony nie mogę wystąpić na turnieju w Tychach. Musiałbym przez siedem dni przejść kwarantannę przed pierwszym meczem. Nie ma sensu, bo takie są durne przepisy Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie – wyjaśnia Marcin Kolusz, który w reprezentacji Polski zadebiutował 11 kwietnia 2005 roku w wygranym 3:1 spotkaniu z Francją. Odbyło się ono w Oświęcimiu.
Sztab szkoleniowy jest rozczarowany, że będzie musiał poradzić sobie bez doświadczonego obrońcy, który na takiej pozycji gra ostatnie lata w reprezentacji Polski. Perspektywa gry bez treningu, gdyż zawodnik musiałby tydzień siedzieć w hotelu jest wykluczona.
– To jest dyskryminacja, niech “spadają”. Zawsze w kadrze byłem i dalej chciałem w niej grać. Trochę mnie to zirytowało, bo przecież cały sezon gra się w lidze. Niech już przestaną szukać dziury w całym. W większości krajów koronawirus jest traktowany już jako grypa, a tutaj mają jakieś protokoły. Bez przesady – dodaje Kolusz.
Wychowanek Podhala Nowy Targ w kadrze rozegrał 186 oficjalnych spotkań, w których zdobył 44 bramki. Jakby doliczyć do tego spotkania z drużynami “B” oraz klubowymi, to w kadrze wystąpił ponad 200 razy. W ciągu 17 lat!
– Szkoda mi tego, bo jeszcze w trakcie play-offów mówiłem chłopakom, że może nadszedł już czas, aby młodzi grali więcej. Ale jak wygraliśmy mistrza, to jeszcze była we mnie chęć awansu z kadrą na zaplecze elity. A może nawet zobaczenia tego, co będzie w przyszłym roku – mówi rozczarowany 37-letni zawodnik
Kolusz w turniejach Mistrzostw Świata (drugiego i trzeciego poziomu) wystąpił aż 14 razy z rzędu! Rozegrał w nich w 70 meczach, zdobywając 61 punktów za 21 bramek i 40 asyst. Na ławce kar spędził 28 minut, a w klasyfikacji plus/minus uzyskał +33. Zdecydowana większość oczywiście na pozycji napastnika.
– Ogólnie te przepisy mocno się zmieniają. W Bratysławie zrobiłem tylko tekst i powiedzieli mi, że mogą mnie częściej badać. Miałem w sumie o jedno badanie więcej jak wszyscy i tyle. Okazało się, że w Tychach takiej możliwości nie będzie. Nawet, jak wszyscy są zaszczepieni, to nadal badają i będą badać. To jest jeden wielki przekręt i przymuszanie mnie do czegoś. A przecież w Polsce szczepienia nie są obowiązkowe, więc niech “spadają” – mówi zdenerwowany Kolusz.
Nie wiadomo czy 186-krotny reprezentant Polski jeszcze przywdzieje barwy biało-czerwone. Po restrykcjach IIHF nie zdecydował jeszcze czy wróci do kadry.
– Po czymś takim? Nie wiem, zobaczymy. Ja jestem osobą, która się nie obraża. Jest mi po prostu trochę żal, że muszę przerwać taką passę gry na mistrzostwa świata. Zawsze byłem na kadrze i to, gdy było lepiej czy gorzej. Praktycznie na każde zawołanie, a teraz jak człowiek chce grać, to pewne przepisy nie pozwalają –wyjaśnia Marcin Kolusz.
I dodaje: – To będzie dla mnie dziwne uczucie oglądać chłopaków w telewizji lub na żywo z trybun. Takiej sytuacji jeszcze nie miałem.
Kolusz po zdobyciu czwartego złotego medalu mistrzostw Polski z czwartym klubem (Podhale 2009/10, Sanok 2011/12, GKS Tychy 2014/15, GKS Katowice 2021/22) powrócił po wypożyczeniu do Podhala Nowy Targ. Czy zobaczymy go tam w przyszłym sezonie?
– Jestem w Nowym Targu, czekam i myślę, że wszystko idzie w dobrą stronę. Prezesi robią wszystko, aby zbudować dobry skład. Oczywiście też jest jeszcze myśl, że chciałbym zagrać w swojej karierze w Hokejowej Lidze Mistrzów. Więc nie mówię „nie”, jeśli chodzi o powrót do Katowic. Sezon jest długi i wszystko jest możliwe. Ale jak wszystko wypali w Nowym Targu i w maju lub czerwcu wszystko będzie działać, to będzie dobrze. Chcę zostać tutaj i powalczyć o coś więcej na 90-lecie klubu – kończy „Kolos”.
źródło: hokej.net