Trzy miesiące po objęciu władzy w KH Podhale Mateusz Gacek mówi m.in. o błaganie jaki zastał, niezdrowych układach wewnątrz klubu, niechęci ze strony lokalnych przedsiębiorców, ale też zdradza plany na budowę zespołu na nowy sezon i uchyla też rąbek tajemnicy co do nowości związanych z organizacją meczów ligowych
Tuż po przejęciu władzy, zlecił pan przeprowadzenie coś na wzór audytu by poznać rzeczywistą kondycję finansową , ale i organizacyjną spółki. Ma pan już jakieś wnioski?
– To bardzo pracochłonny proces, więc na ostateczne wyniki musimy poczekać. Pewny obraz już mamy i powiem szczerze: nie spodziewaliśmy się tego, że aż tak duży będzie bałagan i tak wiele niewyjaśnionych uchybień. Jesteśmy cały czas na etapie rozmów i przeprowadzania zeznań z pracownikami spółki oraz zawodnikami. Wszystko wydłuża się w czasie, z racji tego że mamy też wiele bieżących tematów do rozwiązania. Myślę że najszybciej w lipcu bądź sierpniu będziemy mieć całościowy wgląd w raport z przeprowadzonej analizy finansowej i tak jak mówiłem wcześniej podzielimy się nim z naszymi kibicami.
Jeżeli chodzi o sprawy bieżące, to najważniejszą kwestią jest umowa sponsorska z PZU. Czy zostanie przedłużona na kolejny sezon?
– Wiele w tym temacie powiedzieć niestety nie mogę. Obowiązuje mnie tajemnica i po prostu nie chciałbym zaszkodzić negocjacjom, które prowadzimy. Postaram się jednak wyjaśnić kilka najważniejszych kwestii. PZU to bardzo duża firma, w której panują pewne procedury, których nie jesteśmy w stanie przeskoczyć. Poprzedni zarząd po prostu popełnił błąd, o czym warto powiedzieć. Wniosek, który składa się w celu uzyskania, a w tym konkretnym przypadku przedłużenia wsparcia, należało złożyć w okolicy października. Dzisiaj procedura byłaby już na ukończeniu, a myślę że nowa umowa mogłaby być już podpisana. Mamy więc kilka miesięcy opóźnienia, co na pewno nam nie pomaga przy budowie drużyny na kolejny sezon. Oczywiście niezwłocznie złożyliśmy wniosek do PZU co do przedłużenia współpracy na okres dwóch lat. To pozwoliłoby nam zyskać stabilność. Jestem ostrożnym optymistą, bo wydaje mi się że zerwanie umowy byłoby niekorzystne dla obu stron. Chciałbym też stanowczo podkreślić, że dotychczasowa współpraca z firmą PZU jest nieskazitelna, a osoby z którymi współpracujemy w tych kwestiach działają w stu procentach profesjonalnie.
Jest szansa, że grono sponsorów się znacząco powiększy?
– Tutaj pojawiają się duże problemy, niestety. Oczywiście ludzie, którzy nam prywatnie ufają, będą przedłużać umowy z nami i nie mamy z tym problemu. Problem pojawia się w momencie w którym wracamy do firm, które współpracowały z klubem wcześniej. Próbuję wyjaśnić fakt dlaczego te firmy i ich właściciele są sparzeni współpracą z Podhalem. Od zdecydowanej większości słyszymy tekst w stylu: „zróbcie porządek, a będziemy rozmawiać”. Nie potrafię zrozumieć jak można zepsuć relacje ze sponsorami, którzy co roku inwestowali w drużynę. Dzisiaj Ci ludzie po prostu boją się nam zaufać. Myślę że dopóki nie „posprzątamy” w klubie i nie usuniemy wszystkich układów, które panują wewnątrz, ciężko będzie doprowadzić do stu procentowego zaufania wśród przede wszystkim lokalnych przedsiębiorców.
Układy – mocne określenie. O czy dokładnie pan mówi?
– Może nie powinienem o tym mówić ale z drugiej strony czas najwyższy aby ktoś to po prostu zrobił. Największy problem jest ogólnie z transparentnością w klubie i to w wielu kwestiach. Pewne procesy – by to wyprostować – już uruchomiłem, ale wiem że one potrzebują czasu i cierpliwości. Nie da się posprzątać bałaganu w trzy miesiące. Jest wiele tematów, z którymi tak po prostu, po ludzku się nie zgadzam. Przyszliśmy do klubu, w którym był i jest pewien układ, a na dodatek w trakcie powstał kolejny. To naprawdę jest trudne, ale pewne rzeczy trzeba zlikwidować i zamknąć. Nie wiem jak długo to potrwa, ale to trzeba zrobić, i myślę że wszyscy jesteśmy zmobilizowani. Myślę że część kibiców również.
Jakie działanie dotychczas zostały podjęte w tych kwestiach o których pana mówi?
– Na ten moment złożyłem dwa wnioski: jeden do Rady Nadzorczej przy KH Podhale Nowy Targ a drugi bezpośrednio do prezesa MMKS Podhale Nowy Targ. W tym drugim zwróciłem się z prośbą o odwołanie z Rady Nadzorczej pana Przemysława Nasiukiewicza którego powołał na to stanowisko prezes MMKS Podhale pan Zdzisław Zaręba. Uzasadniłem wniosek konfliktem interesów i etyką adwokacką. Do wniosku załączyłem: Stanowisko Komisji Etyki i wykonywania zawodu krajowej rady radców prawnych w sprawie możliwości łączenia przez radcę prawnego funkcji członka rady nadzorczej spółki akcyjnej i świadczenia usług w zakresie pomocy prawne na rzecz tej spółki. W tym konkretnym przypadku pan Nasiukiewicz z jednej strony prowadzi agencje, która m.in. doradza zawodnikom wybranie klubu, negocjuje z klubem kontrakt w imieniu zawodnika – za co jak domniemam pobiera prowizję – a potem jako członek rady nadzorczej i radca prawny recenzuje tę umowę ze strony klubu, gdzie również ma wypłacaną pensję. To po prostu jest nietaktowne. Ja się z tym nie zgadzam i chcę to zakończyć raz na zawsze. Będąc zdesperowany obiecałem sobie, że jeżeli pewnych kwestii nie uda się mi zrealizować to po prostu się poddam i zrezygnuję. Nie chcę uczestniczyć i pogłębiać stworzonego bałaganu.
A co zadecydowało że zaledwie po trzech miesiącach z członkostwa w zarządzie zrezygnował Wojciech Śniegowski?
– Przede wszystkim na wstępnie chciałbym mu podziękować za zaangażowanie. Wiele sobie obiecywaliśmy w kwestiach współpracy, ale z czasem okazało się, że mamy kompletnie inne wizje co do przyszłości klubu. Wojtek widział zespół oparty na zawodnikach i trenerze z Kanady. Ja wspólnie z Krzyśkiem, chcemy natomiast zbudować zespół, w którym trzon będą stanowić Polacy. Marzy nam się mieszanka rutyny z młodością. To wydaje się że jest odpowiedni kierunek by stworzyć zespół charakterny, ze świetną atmosferą w szatni i motywacją do walki o najwyższe cele. Nasz plan zakłada posiłkowaniem się góra 5 obcokrajowcami. Jak widać obie te koncepcje mocno się ze sobą gryzły, stąd decyzja Wojtka o rezygnacji.
To jeżeli chodzi o budowę zespołu na nowy sezon. Jak to dzisiaj wygląda?
– Jesteśmy po pierwszych rozmowach. Złożyliśmy wstępne propozycje 20 zawodnikom. Są w tej grupie Ci którzy byli w zespole w tamtym sezonie, ale też nowe twarze. Z większością przybiliśmy symboliczną „piątkę”, ale dopóki nie będzie podpisu na kontrakcie to nie będziemy nic oficjalnie ogłaszać. Jeżeli chodzi o trenera, to chcemy by w dalszym ciągu był nim Sami Hirvonen. Ważna była dla nas opinia samych zawodników, którzy bardzo pozytywnie wypowiedzieli się na temat wspólnej pracy. Złożyliśmy Samiemu propozycję przedłużenia umowy. Czekamy na jego odpowiedź.
Jak będą wyglądały przygotowania ?
– Zastanawialiśmy się czy wrócić do czasów kiedy zespół od samego początku przygotowań trenował razem. Większość ludzi, u których zasięgaliśmy opinii, odradziła nam to. Dlatego pierwszych kilka tygodni zawodnicy trenować będą indywidualnie, oczywiście wedle rozpisek które przygotuje im trener, a które oparte będą na wynikach badań przeprowadzonych na starcie przygotowań. W lipcu już chcemy by drużyna w komplecie rozpoczęła treningi na lodzie.
Jakie macie plany związane z nowym sezonem ?
– Mamy duże plany, przede wszystkim w kwestiach organizacji meczów. Mieliśmy niedawno bardzo ciekawe spotkanie z członkami komitetu doradczego, na którym wspólnie wypracowaliśmy kilka ciekawych pomysłów. Planujemy aby nasi kibice dostali coś więcej niż emocje meczowe. Planujemy aby każdy bilet, każdy karnet był pewnego rodzaju losem. Karnet na pewno będzie miał znacznie inne szanse niż zwykły bilet, ale w najbliższych dwóch miesiącach to ogłosimy. Jako główną nagrodą konkursu chcemy aby był samochód osobowy, który teraz negocjujemy w ramach sponsoringu, będzie dużo voucherów od naszych sponsorów. Na pewno będzie ciekawie. Mam tylko nadzieje że nic już nas nie zaskoczy i będziemy mogli spokojnie i konsekwentnie realizować swoje cele.
A jakie one są?
Cel finansowy: to stabilność, cel sportowy ogłosimy po uzyskaniu ostatecznego szablonu nowej drużyny.
Rozmawiał Maciej Zubek
(wywiad autoryzowany)
Z całym szacunkiem Panie Mateuszu, polscy zawodnicy (wychowankowie) którzy przychodzą do Podhala myślą wyłącznie o kasie i (z drobnymi wyjątkami) nie chce im sie grać/trenować bo uważają że już i tak są najlepsi to po co sie wysilać. Tu jest potrzebny mocny trener który weźmie wszystkich za barchaty i zdyscyplinuje. Hirvonen jest za miękki. Co oznacza dobra atmosfera w klubie ? to że wszyscy są na luzie ? czy to że wszyscy sa zmobilizowani na maxa ? A priorytety z ostatnich sezonów? max dostać sie do playofów ? czy to nie za mało ? a gdyby wprowadzić system premiowy i płacić tym którzy naprawde grają? Premia za gola, premia za asystę premia za “+” a reszta podstawowa krajowa pensja ? Może warto też wprowadzić otwarte treningi dla publicznosci żebyśmy widzieli kto naprawdę ćwiczy a kto podpiera bandy. I może kupić alkomat do autobusu na wyjazdy – co ? za ostro pojechałem ? to dlaczego po przerwach jakoś zawsze nie mogą “wejść w mecz” i ile wygrali meczy na wyjeździe ? Przepraszam jeśli kogoś uraziłem ale Nowy Targ to małe miasto i wszystko widać i słychać. Ja wiem że to trudne ale marchewka już była może teraz kij ? Cacovia też planuje budować “polską drużynę” to skąd bedą ci zawodnicy do Podhala. Pomysł z Kanadyjczykami może wcale nie był taki zły – patrząc na skład np Unii to może lepiej zainwestować w zagranicznych dobrych grajków a młodzież niech sie przy nich uczy. A jak “zagraniczne” Podhale zdobędzie medal to przyciągnie i sponsorów i dzieci do hokeja. Polski skład “drużyny z końca tabeli” nie daje żadnej pozytywnej reklamy. Pozdrawiam Normalnych i Wesołych Świąt