„Jesteśmy po to, aby informować społeczeństwo o tym, co się dzieje w regionie” – fraza ta stanowi część przesłania, jakie słusznie pojawia się w lokalnych mediach, które także i my reprezentujemy.
Ze stwierdzeniem tym nie mam absolutnie zamiaru polemizować, gdyż jest to tak oczywiste jak to, że pociągi powinny wozić ludzi, a piekarnie piec chleb. Problem tkwi w tym, jak te obowiązki są wykonywane i jaki jest tego efekt końcowy. Owszem, kolejarzom zdarzają się spóźnienia, a piekarzom trafi się czasem zakalec, ale nie znaczy to, aby za każdym razem nawoływać do zwolnienia ministra komunikacji czy zamykać piekarnię.
Dlatego jakoś nie mogę się zgodzić na kąśliwe publikacje dotyczące nowotarskiego szpitala, które wywołują w naszym, bez tego już skłóconym społeczeństwie, niezdrowe emocje, powodując więcej szkody niż pożytku.
Absolutnie chybionym w intencji jest podpieranie się osobami lokalnych katonów, trybunów ludowych od dawna parających się społeczną obstrukcją. Owe jednostki, sprawnie poruszające się w obrębie złotych klamek i pralek pełnych pieniędzy, od dawna maszczą dziegciem lokalne beczki z miodem, co później nie przeszkadza im w kolegowaniu się z właścicielem pasieki. Lubią mieć za złe głównie tam, gdzie nie jest to po ich myśli, miewają problemy ze starostą, wójtami, urzędami, lokalną wspólnotą, sąsiadami, chyba także ze sobą…
Mickiewicz pisał o starcu, który na lud zawołał: – Ufajcie memu oku i szkiełku – a ja nic tu nie widzę dokoła. Duchy karczemnej tworem gawiedzi, w głupstwa wywarzone kuźni … a gmin rozumowi bluźni.
O codziennych sprawach trzeba na bieżąco informować, jednak sposób przekazu medialnego pozostawia często wiele do życzenia. Epatowanie odbiorców pseudo sensacją bywa na porządku dziennym, to zwiększa potencjał materiału. Ale ferowanie wyroków nie należy do mediów, od tego są odpowiednie instancje, które w demokratycznym państwie prawa przysługują każdej ze stron. O tym, że nasza rzeczywistość bywa inna, wiemy doskonale, ale pozostańmy po jasnej stronie mocy, przynajmniej w przypadku Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego.
Wbrew subiektywnym ocenom adwersarzy, ta jedna z największych placówek służby zdrowia w naszym regionie ma dobrą opinię i wiele dawnych problemów już za sobą. Jest rzeczą prawie niemożliwą, aby w gronie kilkuset osób, pracujących na niezwykle czułych na błędy odcinkach, takowe się nie zdarzały. W tak skomplikowanym organizmie nie sposób się błędów ustrzec, ale ich minimalizacja jest zadaniem tamtejszej kadry kierowniczej, której nie można odmówić kwalifikacji.
Rotacja dyrektorów nowotarskiego szpitala była kiedyś większa niż selekcjonerów piłkarskiej kadry narodowej, ale od 15 lat (sic!) rządzi tu nieprzerwanie ten sam człowiek i gdyby robił to źle, nie zajmowałby tego stołka – bez względu na opcję polityczną! W Podhalańskim Szpitalu Specjalistycznym im. Jana Pawła II w Nowym Targu wciąż przybywa nowoczesnej aparatury, miejscowy personel (którego wciąż za mało) ma dobrą ocenę konsultantów wojewódzkich, wielomilionowe zadłużenie należy do przeszłości. Przed modernizowanym SOR stoją trzy nowoczesne karetki, na bieżąco remontowane są oddziały, a że się kurzy przy tym, to nieubłagana, lecz przejściowa uciążliwość.
Sądzę jednak, że ciągłe ataki i wypominanie dawnych incydentów nie służą niczemu dobremu, podważając zaufanie do ludzi, którzy na co dzień także służą ludziom. Etatowy sygnalizator, pisząc o „wielu niedociągnięciach, skargach i negatywnej opinii szpitala” uprawia agresywny populizm, jakże nagminny obecnie na każdym kroku i bezkarny, niestety. Ocenę zostawmy pacjentom i ich rodzinom, niezależnie od opinii sanepidu, starostwa czy województwa. Zasadność czy wysokość premii dla kierownictwa regulują stosowne przepisy, a zatwierdza reprezentująca cały powiat społeczna rada, którą chce wyręczać lokalny trybun.
I w tym miejscu chciałbym się zatrzymać, nawołując do większej wstrzemięźliwości medialnej, gdyż narażamy się na niebezpieczną ingerencję we wrażliwą tkankę; szorowanie piaskiem po oczach rodzi znacznie groźniejsze konsekwencje, niż dłubanie palcem w nosie. A opamiętanie może przyjść w każdej chwili, gdy zawiedzie nas własne zdrowie…
…bo gawiedź wierzy głęboko, ale czucie i wiara silniej mówi do mnie, niż mędrca szkiełko i oko, bo należy znać prawdy, nieznane dla ludu. To tak za Wieszczem; miej serce i patrzaj w serce!
Jacek Sowa
Gdzie oznaczenie ‘material sponsorowany przez dyrektora szpitala’?